Poprosiłam panią asystentkę, aby nas zaprowadziła do
garderoby. Leon chciał o coś zapytać, ale widziałam, że dziewczyny słuchają,
więc mu tylko powiedziałam ‘potem skarbie’, a Luke szybko coś mu dodał na ucho.
Poszliśmy do garderoby, gdzie powiedziałam Joeyowi o spotkaniu fanek i o co
pytały. Stwierdził, że dobrze sobie poradziłam, więc wszystko w porządku. Joey
poszedł na wywiad, a my oglądaliśmy go na wielkim telewizorze w garderobie.
Pytania dotyczyły sportu, ale w pewnym momencie prowadzący zapytał o rodzinę i
drążył temat, więc Joseph powiedział, że ma partnerkę, mieszkają razem i na tym
koniec pytań o prywatnym życiu. Dobrze, że już znałam na tyle niemiecki, że
rozumiałam, co mówi. Ale prowadzący się nie poddał i zapytał o zdjęcia przy
grillu. Joey się uśmiechnął. Pytanie padło, czy to był Paddy, a Joey
powiedział, że założył się z bratem, czy ta ręka będzie zauważona i że teraz
Paddy ma nowy futerał na gitarę, bo wygrał zakład. Dodał, że na kolejne pytania
dotyczące prywatnego życia nie odpowie. Zrobił tę swoją minę joeism i pan
odpuścił. Dalsze pytania dotyczyły już sportowego życia Joeya i tu dużo
opowiadał. Całe szczęście, ze dzieci zapomniały o spotkaniu z fankami, a może
uznały, że zapytają w domu. Po raz pierwszy miałam spotkanie sam na sam z
fankami, a do tego miałam pod opieką dzieci. Zadały tylko kilka pytań, a i tak
były one niewygodne. Rozumiałam ich ciekawość, ale nie można im przecież mówić
bardzo prywatnych rzeczy. Widziałam, że dla nich to spotkanie było ważne,
widziały dzieci z bliska i mnie też, a będąc na bieżąco, bo przecież czytałam
fora, odpisywałam na maile, wiedziałam, że to dla nich istotne. Na 100 procent
byłam pewna, że to spotkanie będzie opisane na forach. Do tego Joey powiedział
o sprawie z ręką, że wiedzą, że to był Paddy. Wiedzą jak wyglądam, Olę widziały
z daleka, ale jak zrobią nam razem zdjęcie będą pewne, że Ola to dziewczyna
Paddyego. Były bardzo spostrzegawcze i potrafiły dobrze kombinować, bo mi by
nie wpadło do głowy, że można porównać rękę, w sumie dłoń z dłonią Joeya czy
Paddyego. One tak zrobiły i doszły do właściwych wniosków. Jak wyszliśmy z
budynku natknęliśmy się na dziewczyny, chyba wiedziały, że tędy właśnie
wyjdziemy. Te które wcześniej spotkaliśmy od razu powiedziały do reszty, żeby
nie robiły dzieciom zdjęć, ale nie chowały aparatów, bo chciały zdjęcie z
Joeyem. Byłam pod wrażeniem, że pamiętają o tym, o co prosiłam i że nie robią
nic na siłę. Luke trochę już był spokojniejszy, bo tata był, a Leon z Lilly od
razu podali mi ręce.
F: „Cześć.”
J: „Cześć. Widzę, że czekacie na nas. Mam prośbę nie
róbcie mojej rodzinie zdjęć.”
F: „Wiemy, eee Twoja dziewczyna nam o tym mówiła.
Przepraszam, ale nie wiemy jak ma na imię.”
Uśmiechnęliśmy się z Joeyem do siebie i kiwnęłam głową
na tak.
J: „To jest Ann.”
F: „Super, że nam powiedziałeś, bo zastanawiałyśmy się
jak ma na imię. A dostaniemy autografy i zdjęcia z Tobą i...”
J: „Tylko ze mną. Oczywiście.”
Joey podszedł do nich i rozdawał autografy, robił już
sobie z nimi zdjęcia. Chciały mieć też grupowe z Joeyem. Więc wzięłam od nich
kilka aparatów, ale nagle wszystkie chciały mieć, więc Luke ze śmiechem
powiedział, że mi pomoże i wziął kilka aparatów, więc Leon szybko też, Lilly
tylko zaglądała na fanki i swojego tatę, chyba jej nie pasowało, że wszystkie
się z nim obejmują, robią sobie zdjęcia, ale nic nie mówiła. Czułam tylko, że
cały czas trzyma się mojej spódnicy, co Luke skwitował, że coś się do mnie
przyczepiło. Śmialiśmy się, a dziewczyny patrzyły, ale on tak cicho mówił, że
nie słyszały. Robiłam zdjęcia różnymi aparatami, było ich ze 20, pomyślałam, że
dziewczyny oszalały. Trwało to jakieś 15 minut, potem pożegnaliśmy się i
podeszliśmy do samochodu. Luke szybko wsiadł, bo siedział na środku. Leon
pobiegł do taty i Joey go przypinał, ja pomogłam Lilly. Mała pytała dlaczego
fanki tak chciały z tatusiem mieć zdjęcia, więc mówiłam jej po co, że tata jest
znany, więc fanki chcą mieć z nim zdjęcie i bardzo ich to cieszy. Zamknęliśmy
samochód i jak dzieci nie było już w pobliżu, poczułam błyśnięcie światła.
Pomyślałam, że robią zdjęcia i tylko zasłoniłam okno, bo widać było Lilian.
Joey pogroził im palcem, otworzył mi drzwi i widziałam, że zawahał się, bo
chciał mi dać buziaka, ale pogłaskałam go po twarzy i powiedziałam, że nie
teraz. Już miałam wsiadać do auta, ale zobaczyłam, że Joey ma minę typu ‘o
nie!’ i się odwróciłam w tę stronę, co patrzył. Stały tam dziewczyny, chyba z
pięć i też patrzyły. Czułam kto to jest, nie wiem skąd wiedziałam, że to ‘te’
fanki. Popatrzyłam na niego, jego twarz nic nie wyrażała, więc wsiadłam do
samochodu, a Joseph za mną. Dziewczyny nam machały, były podekscytowane, a
dzieciaki schowane za szybą auta też machały. Musieliśmy przejechać koło nich i
się rozstąpiły, a ja chyba jednak byłam zazdrosna, bo położyłam sobie dłoń na
udzie Josepha, gdy odwracałam się do dzieci, bo Leon coś mnie pytał.
Pojechaliśmy na obiad, a potem na plac zabaw, by dzieci mogły się wyszaleć.
Pojechaliśmy do naszego ulubionego parku z mnóstwem drabinek, huśtawek,
piaskownic. Dzieciaki szalały, a my siedliśmy na ławce skąd mogliśmy je
obserwować i mieliśmy możliwość pogadać.
A: „Joey, to były one, prawda?”
J: „Niestety tak, ale proszę Cię nie rozmawiajmy o
tym, już Ci wszystko powiedziałem. Jest mi głupio z powodu tego, co się stało.
Nie powinienem wtedy tak robić, ale było mi źle i nie myślałem co robię.”
A: „Dobrze, już nie będę pytać. Tylko Ci powiem, że mi
też było głupio, bo one mnie oceniały, to było widać, zastanawiały się,
dlaczego akurat ja, a nie one.”
J: „Wiem, że dla Ciebie też nie było to miłe i chyba
trochę zazdrosna o mnie byłaś.”
A: „Ty jak zawsze, coś musisz takiego dodać. Co mam Ci
powiedzieć, że kładąc Ci rękę na udzie sama sobie coś musiałam udowodnić. A
teraz pogadajmy o czymś przyjemnym.”
J: „Chętnie. Co tam w domu, bo byłem kilka dni temu?”
Opowiedziałam mu co się
zmieniło, co jeszcze zostało, co dalej. Ustaliliśmy, że on teraz zajmie się
środkami bezpieczeństwa domu. Wróciliśmy koło 20, młodsze dzieci zaraz
powędrowały do przygotowań do snu, a Luke chciał porozmawiać z tatą. Pytał go,
o to co może mówić, a czego nie przy fankach. Wiedział po co robią zdjęcia,
rozumiał to, ale nie do końca wiedział, co sam ma robić w takich sytuacjach.
Powiedział, że dobrze, że byłam z nim i mu pomogłam. Jeszcze trochę
porozmawialiśmy i poszedł spać, a my oglądaliśmy film, leżąc przytuleni na
kanapie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz