sobota, 27 grudnia 2014

181. Ola – czerwiec 2011



Paddy dotrzymał obietnicy i przyleciał prędko, ale od poniedziałku do piątku, więc nie mogliśmy nawet jechać na łajbę. Dwa dni z rzędu przyjechał do Warszawy i czekał na mnie pod pracą. Raz odwiedziliśmy Magdę, tak się dziwnie złożyło, że Paddy był w mieszkaniu pierwszy raz i zdziwił się, gdy zobaczył pianino. Zwaliłam na mamę, że to ona się uczyła w młodości, ale przecież była to cała prawda. Nie dała się namówić na grę, bo kilkanaście lat nie trenowała, za to Patrick z Magdą zrobili sobie małe jam session z jej perkusją. W czwartek zadzwoniła do mnie Ania, prosiła o radę związaną z domem. Potem spytała czy byłam ostatnio na forum.
O: „Długo nie zaglądałam, a co?”
A: „Pracujesz na Bawełnianej?”
O: „No tak.” – zdziwiłam się.
A: „To uważaj. Jedna fanka mieszka na Okęciu, przejeżdżała autobusem i zobaczyła Paddiego czekającego pod bankiem.”
O: „No coś Ty!”
A: „Noo… Słuchaj dalej. Nie była pewna czy to on, nie zdążyła wysiąść, ale na kolejnym przystanku się przesiadła i zawróciła. I wtedy akurat z banku wyszła blondynka, przywitała się z Paddym i poszli razem na przystanek. Ona jest pewna, że to był Paddy, jest wielkie poruszenie, a ta fanka pisze, że gdyby tylko parę minut poczekała i jechała kolejnym autobusem, to Paddy wsiadłby do tego samego. Pewnie by wtedy padła na zawał.”
O: „No dobra i co jeszcze?”
A: „Na forum okropne poruszenie, inne fanki każą jej jeździć tamtędy i patrzeć, to uważaj lepiej.”
O: „ Ale numer! One są bezbłędne. A jak mnie zaczepi i o coś spyta? Mam z nią gadać?”
A: „Nie wiem. To ciężkie pytanie.”
O: „Muszę porozmawiać dzisiaj z Patrickiem na ten temat, bo nie wiem jak miałabym się zachować.”
A: „Pewnie pogadaj. Mnie Joey uprzedził przed wywiadem, ale mimo tego i tak było trudno.”
O: „Domyślam się, ale przynajmniej masz to już za sobą. Dobra, koniec tematu, jak tam praca?”
A: „W porządku. Wdrażam się, idzie mi dobrze. Na szczęście ludzie z otoczenia są mili i pomocni. „
O: „Atmosfera jest bardzo ważna. Przecież przez nią zmieniałam pracę.”
A: „Pamiętam, pamiętam. A wiesz, że opłacą mi kurs niemieckiego?”
O: „O rany, to już w ogóle super! Kiedy zaczynasz?”
A: „Nie wiem. Teraz lektorka jest na wakacjach i w sezonie letnim się nie uczą. Ale że ja jedyna jestem na tak niskim poziomie, to mogę zacząć kiedy tylko lektorka będzie miała czas.”
O: „No to dla Ciebie idealna sytuacja. Ucz się, ucz, to i mnie poduczysz.”
A: „Załatwione. Kiedy będziesz w lipcu w Kolonii?”
O: „Jeszcze nie wiem, a co?”
A: „Na zakupy chcę Cię porwać.”
O: „Ooo, to będziemy urządzać czerwoną sypialnię?” – zaśmiałam się.
A: „Dokładnie Oleńko, ale nie wiem, co Joey Ci za to zrobi.”
O: „Wolę z nim nie zaczynać, bo nie dam rady się obronić.”
A: „Słuchaj, muszę kończyć. To kiedy będziesz?”
O: „A kiedy mam być?”
A: „W pierwszy weekend?”
O: „Nie, moja siostra ma urodziny, może w kolejny?”
A: „Mi pasuje. To zapisz sobie w kalendarzu i nie mów nic Paddiemu, to odbiorę Cię z lotniska i zrobisz mu niespodziankę.”
O: „Super pomysł, dzięki za podpowiedź. To buźka i pozdrów Joey’a.”
A: „Lecę, pa!”

Po pracy czekał na mnie Paddy, ale zanim się z nim przywitałam rozejrzałam się na boki. W drodze na Starówkę streściłam mu rozmowę z Anią i zapytałam jak powinnam się zachować jak jakaś fanka podejdzie i wprost zapyta mnie czy jestem jego dziewczyną.
P: „Wolałbym, żebyś z nimi nie rozmawiała.”
O: „A jak to będzie Polka? Tu, w Warszawie? To mam potwierdzić, że jestem czy powiedzieć, że nie wiem, o co jej chodzi i udać głupa?”
P: „Udać głupa.”
O: „To wyjdę na kłamczuchę. Od razu napiszą na forum.”
P: „Racja. Czasem rozmowy są nieuniknione. Po prostu będziesz musiała wybadać sprawę i zobaczyć czy będzie natrętna czy odpuści. Wolałbym, żebyś nie rozmawiała z fankami, ale wiem, że czasem tak się po prostu nie da.”
O: „Wiem, ale boję się takiego pierwszego spotkania.”
P: „Kochanie, wiem, rozumiem, że to jest trudne, ale nie mogę też dać Ci jednej rady, bo to zależy z kim się rozmawia. Trzeba wybadać, ja się tego nauczyłem, Ty jeszcze nie, ale wierzę, że sobie poradzisz. Tylko nie mów za dużo, a na prywatne pytania odpowiadaj bez komentarza.”
O: „Dobrze, postaram się. Myślę, że tak szybko to nie nastąpi. Ale zobacz, nawet tutaj Cię znalazły. Pod moją pracą.”
P: „Wiem, ale fanki są wszędzie. Mniej, bo mniej, ale jednak są. Jakby Niemka podeszła do Ciebie, to powiesz, że nie znasz niemieckiego, to będzie prościej.”
O: „Taa, gorzej jak ona będzie znała angielski.”
P: „No tak. Ale pamiętaj, żeby się nie zestresować. Jak ktoś miło o coś spyta i przekaże pozdrowienia, to podziękujesz i tyle, a…”
O: „… a jak mnie ktoś zmiesza z błotem jak mówiła Kira, to co?”
Patrick nie zważając na to, że siedzimy w autobusie przytulił mnie mocno i pocałował w policzek.
P: „Ola, nie martw się na zapas, proszę. Mi też jest źle, że przed tym Cię nie uchronię. W Niemczech nie chodzisz nigdzie sama, więc nikt Cię nie zaczepi, a w Polsce… no cóż. Znasz mentalność ludzi i język i na pewno sobie poradzisz.”
O: „Ale nie będziesz na mnie zły jak zamienię słowo z fanką na neutralny temat?”
P: „Zły? Na Ciebie? Głuptasie!” – postukał się w czoło i znowu dał buziaka w policzek.

1 komentarz:

  1. Jeśli fanki odkryły Paddyego w Polsce i rozpoznały Olę to nie będzie miała lekko. Mam nadzieję, że pod jej mieszkaniem nie będą wystawać
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń