Ania
Poleciałam 15 kwietnia do
Kolonii, byłam po południu, więc od razu zabrałam się za robienie jakiegoś
jedzenia na imprezę do Patricii. Wiedziałam, że nie ma co pytać, bo i tak
wszystko zjedzą. Nie chciałam robić sałatek, podejrzewałam, że i tak będą.
Pomyślałam, że mam trochę czasu, to można byłoby zrobić coś fajnego.
Posiedziałam w internecie szukając ciekawych przepisów i po 15 minutach
zrobiłam listę zakupów. Kupiłam, co trzeba i zabrałam się za gotowanie.
Pierwszym zadaniem były faszerowane jajka, może nie było to trudne, ale jednak
ilość tych jaj była dość duża, bo ugotowałam 30 jaj, każde na pół to 60, ale za
to efekt był zdumiewający, bo zrobiłam dwa farsze do nich. Potem przygotowałam
ciasto na muffiny i upiekłam je. W całym mieszkaniu pięknie pachniało. W
międzyczasie zrobiłam obiad dla moich panów. Przyjechali o 17, Leon nawet nie
ściągnął kurtki tylko pobiegł od razu do mnie do kuchni. Oczywiście bardzo
chcieli spróbować, ale dałam się przekonać tylko co do muffin, choć cała trójka
prosiła. Potem chłopcy poszli się bawić do pokoju, ale Joey nadal prosił o
możliwość zjedzenia jajka. Po czym stwierdził, że możemy jeszcze coś dorobić do
jedzenia, a oni zjedzą dwa jajka, po krótkiej wymianie zdań ustaliliśmy, że jak
coś fajnego wymyśli, a do tego mi pomoże, to się zgadzam. Parę minut później
zadowolony wrócił do kuchni, zajrzał do lodówki, pokręcił głową i powiedział, że idzie do
sklepu. Jak wrócił, to zapytał czy pokroję parówki na kawałki, a on do nich
zrobi ciasto i usmażymy je na oliwie. Był to prosty przepis, tani, a można było
tego dość dużo zrobić. Problemu nie było też z olejem, bo mieliśmy frytkownicę,
więc jej użyliśmy. U Patricii włoży się je do piekarnika i będą na ciepło. Joey
miał dobry humor, więc z zaskoczenia umazał mnie mąką, no i zaczęły się
przepychanki, bo koniecznie chciałam mu oddać, więc mąka była już wszędzie na
nas, na blacie kuchni, meblach, na podłodze, a my śmiejąc się właśnie
całowaliśmy się jak szaleni, jak zwabieni śmiechem przyszli chłopcy. Stali w
progu kuchni i się roześmiali, aż Leon pobiegł po aparat i zrobił nam zdjęcie.
Joey poprosił Luke’a o przyniesienie odkurzacza, więc szybko zrobiliśmy
porządek, a do mnie powiedział, że to nie koniec na dziś. Chłopcy pomogli nam
bardzo, bo ja kroiłam te parówki, Luke je obtaczał w cieście, Joey wrzucał, a
potem wyciągał z oleju, a Leon układał je na półmisku, by wystygły. Ekspresowa
linia produkcyjna, po której to panowie mogli zjeść kolację. Potem Joey zagonił
chłopców do łóżek. My też szybko skorzystaliśmy z łazienki, a potem w zaciszu
sypialni kontynuowaliśmy kuchenne zabawy.
Ola
W piątek leniuchowaliśmy i
dopiero koło 12 zwlekliśmy się na śniadanie. Patrick bardzo o mnie dbał, ale
też nie do przesady. Obawiałam się trochę tej Brendy, ale starałam się o tym
nie myśleć i cieszyć się chwilą. Jak zwykle mieliśmy dużo tematów do rozmowy,
buzie nam się nie zamykały. Po obiedzie Patrick usiadł koło mnie na sofie,
chowając coś za sobą.
P: „Mam coś dla Ciebie.”
O: „Dla mnie? A z jakiej
okazji?”
P: „Z takiej, że tu jesteś.
Widzę, że nosisz łańcuszek, który dostałaś ode mnie na urodziny, to będzie
pasować.”
Wyjął zza pleców małe
pudełeczko. W środku była bransoletka z takim samym wzorem jak wisiorek.
O: „Paddy, dziękuję, jest
piękna!” – cmoknęłam go w usta – „Tylko sobie nie myśl, że przekupisz mnie
prezentami.”
P: „No wiesz! Mogę dawać
prezenty mojej dziewczynie kiedy chcę.” – przytulił mnie i powiedział szeptem
do ucha – „Znowu mówisz do mnie Paddy.”
O: „To było z emocji…
Paddy!”
P: „Muszę się pochwalić
bratu, że już nie jestem zdegradowany!”
O: „Słucham?”
P: „Haha! Joey jak wiesz ma
śmieszne pomysły i poczucie humoru. Opowiem Ci coś.”
Opowiedział sytuację, jak
Joseph zaczął do niego mówić Patrick prosząc o sól, zaśmiewałam się jak nie
wiem. Ten, to ma pomysły. Cały dzień siedzieliśmy w mieszkaniu, wieczorem Paddy
grał mi na gitarze swoje solowe utwory, m.in. „Jesus song”, który grał w
Paryżu, a mnie się bardzo podobał.
O: „Wiesz, co? Jednak moją
ulubioną i tak pozostanie „Thanking blessed Mary”.”
P: „Tak Ci się podoba?”
O: „Tak. Bardzo.
Najbardziej.”
P: „A nie „Cute laugh”?”
O: “Oj, tamtej jeszcze nie
znam tak dobrze. Ale przy TBM, to aż ciary przechodzą?”
P: „TBM? A co to za skrót?”
O: „A, fanki takiego używają
na forum.”
P: „Czytasz forum?”
O: „Czasem czytam, w końcu
to też o mnie, to patrzę, co fanki piszą. Większość uwielbia ten utwór.”
P: „Fanki fankami, ale ja
się cieszę, że Tobie się podoba. Jak wiesz Matka Boska jest bardzo ważna w moim
życiu.”
O: „Wiem, wiem, mówiłeś w
świadectwach.” – Paddy zrobił wielkie oczy.
P: „Słuchałaś ich?”
O: „Tak, a czy to źle? Na
forum jest wszystko.” – widać było, że Patrick był oszołomiony.
P: „Wow! To mogę Cię o coś
spytać?”
O: „Pewnie.” – przeczuwałam,
jaki będzie temat.
P: „Nigdy nie rozmawialiśmy
na ten temat. Ty nie mówiłaś, a ja nie pytałem. Nie będę Cię naciskał w kwestii
wiary czy przekonywał do chodzenia do kościoła. W zakonie nauczyłem się, że nie
można skreślać osoby, która wierzy w coś innego lub w ogóle nie wierzy.”
O: „Ale to nie tak, że …”
P: „Czekaj, daj mi skończyć.
Nauczyłem się, że można z kimś współpracować czy być z kimś, mimo że nie
podziela Twojego zdania na temat wiary. Wiadomo, że fajnie byłoby modlić się
razem, ale ja nie będę nic narzucał w kwestii wiary. Poczekam. Jakby Ci się
odmieniło, to ja chętnie służę pomocą i wyjaśnieniami, ale jeśli Ci się nie
zmieni, to trudno. Będziemy i tak razem.”
O: „Ale mnie zaskoczyłeś.
Zupełnie nie byłam przygotowana na taką rozmowę, choć już wiele razy myślałam,
co powiem, jak już do niej dojdzie.”
P: „Jakoś tak wyszło, a też
już nie raz się do tego zbierałem.”
O: „Eee… Ze mną nie jest
tak, że ja nie wierzę. Myślę, że jest ktoś tam na górze. Mam wszystkie
sakramenty. Tylko ja nie potrafię tego przeżywać, nie jest mi to potrzebne do
funkcjonowania. I nie podoba mi się cała instytucja kościoła. Przynajmniej w
Polsce.”
P: „Możesz to wyjaśnić?”
Prosił, więc opowiedziałam
jak wyglądają u nas msze, czemu księża zostają księżmi, często dla pieniędzy, a
nie z powołania. Że sakramenty są bardzo drogie, że niby „co łaska, ale minimum
tyle a tyle.” Paddy z kolei wyjaśnił jak jest w Niemczech, we Francji, prosiłam
by opowiedział trochę o zakonie, więc wreszcie dowiedziałam się, jak tam żył.
Zdarzało mi się myśleć o tym, jak będzie wyglądała rozmowa o wierze i czy
Patrick nie będzie mnie przekonywał, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Wow temat kościoła i wiary szczególnie z odmiennymi poglądami to nie łatwa sprawa.
OdpowiedzUsuńtak, wiara to trudny temat
OdpowiedzUsuń