piątek, 17 stycznia 2014

10. Ania - lipiec 2010

Drugiego dnia  wieczorem poszliśmy do Hayde parku, siedliśmy sobie na ławce niedaleko rzeźby Piotrusia Pana. Byliśmy bardzo zmęczeni po całodniowym zwiedzaniu Londynu. Z daleka widać było „Serpentyne”, a wokół spokój i cisza. Zobaczyłam, że Joseph się zamyślił. Widać było po raz kolejny, że coś go mocno trapi. Nagle powiedział:
J: „Muszę, to znaczy chcę Ci coś powiedzieć na swój temat.”
A: „Słucham.”
J: „Wiesz już kim jestem, napisałem Ci wtedy w smsie. Nie wiem czy czytałaś coś na mój temat w internecie?.”
A: „Nie. Nie czytałam. Wolałam, abyś to Ty mi o wszystkim powiedział, a nie internet. Pamiętam zespół, ale nic poza tym nie wiem.”
J: „No to Ci opowiem, choć nie jest to dla mnie łatwe.”
A: „Wiem, że nie. Widzę jak się męczysz i nie będę pytać, to tylko od Ciebie zależy czy chcesz o tym już mówić, czy to już ten czas.”
J: „Chcę. Ale nie wiem jak. Może... od takiej informacji, że byłem już żonaty, ale siedem miesięcy temu się rozwiodłem. Jak Cię poznałem byłem świeżo po rozwodzie. Ona mnie zdradziła, ale nie to dla mnie jest najgorsze, bo to, że to zrobiła to tylko jej sumienie, nie moje, ale przez trzy miesiące mnie oszukiwała. Myślałem, że to bardziej będzie boleć, ale chyba bardziej bolało moje ego i to, że mnie oszukała, niż to, że to zrobiła. Chyba obydwoje się już wypaliliśmy, jeśli chodzi o nasz związek. Niestety wyglądało to tak, że ja pracowałem na rodzinę, a ona się bawiła.”
A: „Ale to chyba Cię tak nie gnębi, to chyba coś więcej?”
J: „Czytasz mi w myślach? Nie układało nam już od jakiegoś czasu, chyba się obydwoje mieliśmy już dość. Jak już mówiłem. Ogólnie małżeństwem byliśmy dopiero od czterech lat, ale w sumie od 12 lat byliśmy razem.”
A: „Ooooo. Sporo...”
J: „Nie układało się od jakiegoś czasu, ale były dzieci. Wzięliśmy ślub jak nasz drugi syn Leon miał około dwóch lat, teraz ma sześć, Luke ma dziesięć, a Lilly cztery.”
A: „No to faktycznie małe dzieci, dlatego tak bardzo to przeżywasz, że się to wszystko tak skończyło?”
J: „Wiesz, chyba dzieci to najbardziej odczuły. Ona ma faceta, a ja teraz Ciebie. A dzieciaki chyba są bardzo zagubione, a Leon najbardziej. Są z matką, bo tak było lepiej, mnie ciągle nie ma, zawody, a potem koncerty.”
A: „Ale i tak zawsze będziesz ich tatą i tego nic nie zmieni.”
J: „Wiesz, ona jest z tym facetem, no i niech będzie, tylko dlaczego buntuje dzieciaki przeciwko mnie. To już nie fair. Robi ze mnie potwora, również w oczach mojej rodziny, a przecież to też jej wina. Siebie cały czas wybiela.”
A: „Nie wiem, co Ci powiedzieć, to trudna sytuacja.”
J: „Dobrze, że w końcu mogłem Ci to powiedzieć, to dla mnie ważne.”
A: „Przykro mi, że coś takiego Cię spotkało.”
J: „Wiem, widzę to. No nie chcę się wybielać, że zawsze byłem cudownym mężem, bo nie byłem. Ale nigdy jej nie zdradziłem.”
A: „Joey... dzieci Cię na pewno kochają, jesteś ich tatą. Czują, że Ty też je kochasz, na pewno tak jest. Więc tak sobie myślę, że nic tego nie zmieni, że tak czy inaczej zawsze będziesz dla nich ważny, że to, co ona mówi o Tobie nie ma znaczenia. Ty swoim zachowaniem w stosunku do nich i miłością pokażesz im, że zawsze będziesz dla nich. Bo mimo wszystko je kochasz. Nawet jeśli nie ma Cię w pobliżu.”
Zamilkł na chwilę, patrzył na mnie, w końcu się odezwał:
J: „Dziękuję za Twoje słowa. Wiele dla mnie znaczą. Cieszę się, że Ci wszystko powiedziałem. Ulżyło mi.”
A: „A ja dziękuje za zaufanie, widzę, że to dla Ciebie nie było łatwe, żeby mi opowiedzieć.”

Uśmiechnął się i wstał. Wyciągnął do mnie rękę, gdy mu podałam swoją pociągnął mnie do góry, przyciągnął mnie i mocno przytulił. Słowa nie były potrzebne. Poszliśmy jeszcze na spacer, a potem pojechaliśmy na kolację do hotelu. Wieczorem po kolacji Joey zrobił mi niespodziankę i stwierdził, że zagra dla mnie. Najpierw grał tylko na gitarze, ale poprosiłam, aby też zaśpiewał. Długo się opierał, ale w końcu zaśpiewał trzy piosenki. Bardzo mi się podobało jak śpiewał. Powiedziałam mu nawet, że jestem jak najbardziej za tym, aby jeszcze śpiewał na scenie, ale on tylko się uśmiechnął i powiedział, że zobaczymy. Potem położyliśmy się spać. 

6 komentarzy:

  1. no jakby mi facet dał na jeden dzień taką dawkę informacji:
    -żona
    -rozwód
    -trójka dzieci
    to nie wiem czy bym nie uciekła. Bohaterka jest trochę bez charakteru, wszystko przyjmuje jak leci, "nie pytam, nie cisnę, poczekam aż powiesz sam", w życiu tak nie jest. no nie wiem, początki może rzeczywiście, ale później? i jeszcze tekst: "ona ma faceta, ja mam Ciebie", dziwne, zbliżyli się, ale aż tak?

    OdpowiedzUsuń
  2. Początki są trudne, dlatego bohaterka nie pyta, jest to dla niej bardzo trudna sytuacja...

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie w opowiadaniach często się pojawiają się sytuacje, że tak mało sie znają i ufają sobie bezgranicznie, sama zrobiłam tam w przypadku Angelo i Emm.

    Ale fakt gdybym dowiedziała się o dzieciach, rozwodzie to bym chyba na zawał spadła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Ja mam Ciebie" - to Oni już są razem? Trochę dzwnie się zrobiło, bo to że pisali ze sobą trochę czasu nie oznacza, że są razem. Gdzie romantyzm, gdzie pocałunki i bliskość?
    Ja odbieram ich na razie, jak parę przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche jak przyjaciele, to fakt :) widać że czytasz ze zrozumieniem i to mnie bardzo cieszy :) i o to chodziło :)
      tak się u nich zaczęło, trochę bez rozmantyzmu ale "idzie" miłość sama i nie proszona
      pozdrawiam i dziękuje że czytasz

      Usuń
  5. Ale poważnie się zrobiło... mimo upływu lat, mimo dodatkowego bagażu doświadczeń niczego bym nie zmieniła pisząc to...

    OdpowiedzUsuń