Drugiego
dnia wieczorem poszliśmy do Hayde parku, siedliśmy
sobie na ławce niedaleko rzeźby Piotrusia Pana. Byliśmy bardzo zmęczeni po
całodniowym zwiedzaniu Londynu. Z daleka widać było „Serpentyne”, a wokół spokój
i cisza. Zobaczyłam, że Joseph się zamyślił. Widać było po raz kolejny, że coś
go mocno trapi. Nagle powiedział:
J:
„Muszę, to znaczy chcę Ci coś powiedzieć na swój temat.”
A:
„Słucham.”
J:
„Wiesz już kim jestem, napisałem Ci wtedy w smsie. Nie wiem czy czytałaś coś na
mój temat w internecie?.”
A:
„Nie. Nie czytałam. Wolałam, abyś to Ty mi o wszystkim powiedział, a nie
internet. Pamiętam zespół, ale nic poza tym nie wiem.”
J:
„No to Ci opowiem, choć nie jest to dla mnie łatwe.”
A:
„Wiem, że nie. Widzę jak się męczysz i nie będę pytać, to tylko od Ciebie
zależy czy chcesz o tym już mówić, czy to już ten czas.”
J:
„Chcę. Ale nie wiem jak. Może... od takiej informacji, że byłem już żonaty, ale
siedem miesięcy temu się rozwiodłem. Jak Cię poznałem byłem świeżo po
rozwodzie. Ona mnie zdradziła, ale nie to dla mnie jest najgorsze, bo to, że to
zrobiła to tylko jej sumienie, nie moje, ale przez trzy miesiące mnie
oszukiwała. Myślałem, że to bardziej będzie boleć, ale chyba bardziej bolało
moje ego i to, że mnie oszukała, niż to, że to zrobiła. Chyba obydwoje się już
wypaliliśmy, jeśli chodzi o nasz związek. Niestety wyglądało to tak, że ja
pracowałem na rodzinę, a ona się bawiła.”
A:
„Ale to chyba Cię tak nie gnębi, to chyba coś więcej?”
J:
„Czytasz mi w myślach? Nie układało nam już od jakiegoś czasu, chyba się
obydwoje mieliśmy już dość. Jak już mówiłem. Ogólnie małżeństwem byliśmy
dopiero od czterech lat, ale w sumie od 12 lat byliśmy razem.”
A:
„Ooooo. Sporo...”
J:
„Nie układało się od jakiegoś czasu, ale były dzieci. Wzięliśmy ślub jak nasz
drugi syn Leon miał około dwóch lat, teraz ma sześć, Luke ma dziesięć, a Lilly
cztery.”
A:
„No to faktycznie małe dzieci, dlatego tak bardzo to przeżywasz, że się to
wszystko tak skończyło?”
J:
„Wiesz, chyba dzieci to najbardziej odczuły. Ona ma faceta, a ja teraz Ciebie.
A dzieciaki chyba są bardzo zagubione, a Leon najbardziej. Są z matką, bo tak
było lepiej, mnie ciągle nie ma, zawody, a potem koncerty.”
A:
„Ale i tak zawsze będziesz ich tatą i tego nic nie zmieni.”
J:
„Wiesz, ona jest z tym facetem, no i niech będzie, tylko dlaczego buntuje
dzieciaki przeciwko mnie. To już nie fair. Robi ze mnie potwora,
również w oczach mojej rodziny, a przecież to też jej wina. Siebie cały czas
wybiela.”
A:
„Nie wiem, co Ci powiedzieć, to trudna sytuacja.”
J:
„Dobrze, że w końcu mogłem Ci to powiedzieć, to dla mnie ważne.”
A:
„Przykro mi, że coś takiego Cię spotkało.”
J:
„Wiem, widzę to. No nie chcę się wybielać, że zawsze byłem cudownym mężem, bo
nie byłem. Ale nigdy jej nie zdradziłem.”
A:
„Joey... dzieci Cię na pewno kochają, jesteś ich tatą. Czują, że Ty też je
kochasz, na pewno tak jest. Więc tak sobie myślę, że nic tego
nie zmieni, że tak czy inaczej zawsze będziesz dla nich ważny, że to, co ona
mówi o Tobie nie ma znaczenia. Ty swoim zachowaniem w stosunku do nich i
miłością pokażesz im, że zawsze będziesz dla nich. Bo mimo wszystko je kochasz.
Nawet jeśli nie ma Cię w pobliżu.”
Zamilkł
na chwilę, patrzył na mnie, w końcu się odezwał:
J:
„Dziękuję za Twoje słowa. Wiele dla mnie znaczą. Cieszę się, że Ci wszystko
powiedziałem. Ulżyło mi.”
A:
„A ja dziękuje za zaufanie, widzę, że to dla Ciebie nie było łatwe, żeby mi
opowiedzieć.”
Uśmiechnął
się i wstał. Wyciągnął do mnie rękę, gdy mu podałam swoją pociągnął mnie do
góry, przyciągnął mnie i mocno przytulił. Słowa nie były potrzebne. Poszliśmy
jeszcze na spacer, a potem pojechaliśmy na kolację do hotelu. Wieczorem po
kolacji Joey zrobił mi niespodziankę i stwierdził, że zagra dla mnie. Najpierw
grał tylko na gitarze, ale poprosiłam, aby też zaśpiewał. Długo się opierał,
ale w końcu zaśpiewał trzy piosenki. Bardzo mi się podobało jak śpiewał.
Powiedziałam mu nawet, że jestem jak najbardziej za tym, aby jeszcze śpiewał na
scenie, ale on tylko się uśmiechnął i powiedział, że zobaczymy. Potem
położyliśmy się spać.
no jakby mi facet dał na jeden dzień taką dawkę informacji:
OdpowiedzUsuń-żona
-rozwód
-trójka dzieci
to nie wiem czy bym nie uciekła. Bohaterka jest trochę bez charakteru, wszystko przyjmuje jak leci, "nie pytam, nie cisnę, poczekam aż powiesz sam", w życiu tak nie jest. no nie wiem, początki może rzeczywiście, ale później? i jeszcze tekst: "ona ma faceta, ja mam Ciebie", dziwne, zbliżyli się, ale aż tak?
Początki są trudne, dlatego bohaterka nie pyta, jest to dla niej bardzo trudna sytuacja...
OdpowiedzUsuńWłaśnie w opowiadaniach często się pojawiają się sytuacje, że tak mało sie znają i ufają sobie bezgranicznie, sama zrobiłam tam w przypadku Angelo i Emm.
OdpowiedzUsuńAle fakt gdybym dowiedziała się o dzieciach, rozwodzie to bym chyba na zawał spadła :)
"Ja mam Ciebie" - to Oni już są razem? Trochę dzwnie się zrobiło, bo to że pisali ze sobą trochę czasu nie oznacza, że są razem. Gdzie romantyzm, gdzie pocałunki i bliskość?
OdpowiedzUsuńJa odbieram ich na razie, jak parę przyjaciół.
Troche jak przyjaciele, to fakt :) widać że czytasz ze zrozumieniem i to mnie bardzo cieszy :) i o to chodziło :)
Usuńtak się u nich zaczęło, trochę bez rozmantyzmu ale "idzie" miłość sama i nie proszona
pozdrawiam i dziękuje że czytasz
Ale poważnie się zrobiło... mimo upływu lat, mimo dodatkowego bagażu doświadczeń niczego bym nie zmieniła pisząc to...
OdpowiedzUsuń