wtorek, 14 stycznia 2014

5. Ania – czerwiec 2010



Zakończyłam rozmowę i cały wieczór o nim myślałam. Po jakiejś godzinie dostałam smsa od Josepha; „Pamiętasz taki zespół The Kelly Family? Jestem Joey Kelly.” Aż zbladłam. Pewnie, że pamiętałam. Zespół z mojej młodości. Wysłałam mu odpowiedź: „Dla mnie ważne, że jesteś Joseph, taki, jakiego poznałam, jakiego znam teraz. Jak pisałeś muzyka była i jest dla Ciebie ważna, a Ty jesteś ważny dla mnie tak, jak muzyka  dla Ciebie :)”
Dostałam odpowiedź: „Dziękuję za te słowa. A co do Londynu i tak Cię tam zabiorę. A teraz śpij słodko.”

Rano jak się obudziłam myślałam o Josephie. Stwierdziłam, że z tym Londynem, to jednak fajny pomysł. Wysłałam mu sms'a: „Jak tam poranek? Głowa nie boli?” odpisał szybko: „Nie boli :) nie wypiłem aż tak dużo:) hotel załatwiony w Londynie :) Co powiesz na przyszły tydzień?”
Nie zdążyłam odpisać, bo zadzwonił:
J: „Hej. Co Ty na to?”
A:  „Przyszły tydzień, to już jest w poniedziałek, a dziś jest sobota!”
J: „Wiem, ale teraz mogę się wyrwać. No zgódź się! Zarezerwowałem od czwartku.”
A: „No, to już lepiej brzmi.”
J: „Obydwoje mamy w czwartek z rana samoloty. Spotkalibyśmy się na lotnisku. Co Ty o tym myślisz?”
A: „Dobrze, że dałeś mi czas na wzięcie urlopu i spakowanie się.”
J: „Eeee no tak. Ale niestety muszę już kończyć, bo mam spotkanie.”
A: „Dobrze. Cieszę się, że znowu Cię zobaczę. Buziaki. Papa.”
J: „Hehe! No to pa.”

Bardzo się cieszyłam, że znowu zobaczę Josepha. Teraz już wiedziałam, że coś się musiało w jego życiu zdarzyć. Czuć i widać było to w jego głosie, słowach, mailach czy sms'ach. Walczył ze sobą. Myślałam nad tym i stwierdziłam, że za tym musiała stać jakaś kobieta. Co prawda mogłam to sprawdzić w intrenecie, ale nie chciałam. Choć było to teraz proste, bo znałam jego nazwisko. Ale tej ważnej rzeczy wolałam się dowiedzieć od niego. Tak było słusznie i uczciwie. Do środy musiałam ogarnąć wszystko. Wzięłam urlop, spakowałam się i czekałam na to spotkanie. Pisaliśmy do siebie maile i smsy, a także dzwoniliśmy do siebie wieczorem, aby sobie powiedzieć dobranoc.

11 komentarzy:

  1. mam wrażenie, że on walczył ze sobą nie z powodu kobiety, a z powodu brata. jak Patrick zaczął podejmować decyzję, wtedy Joseph też się wyluzował, zobaczymy co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Joseph sam nie wiedział czego chce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. swietne opowiadanie..miło się czyta,bo częsci nie za długie.d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimku podpisz się :)
      super, że Ci się podoba, a części chyba są troszkę za krótkie, ale potem zostały trochę wydłużone :)
      Zapraszam dalej i komentuj, bo wtedy wiadomo co poprawić, nad czym czytelnik się zastanawiał, a co można by bardziej wyjaśnić :)

      Usuń
  4. z cyklu autorka czyta :)
    nadal mnie to bawi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytalam to w tym roku? No to czytam znowu...
    Pociąg sprzyja czytaniu😁

    OdpowiedzUsuń
  6. oooo czytałam i w roku 2019 to i w 2020 czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i 2021 też Ania czyta przez Ole bo pisze Ola że czyta to i Ania musi...

    OdpowiedzUsuń
  8. A Ola czyta teraz. Miło wrócić...

    OdpowiedzUsuń
  9. Eee zaniedbałam rok 2022 i 2023
    Ale znowu czytam

    OdpowiedzUsuń