sobota, 7 listopada 2015

198. Ola, Ania – wrzesień 2011



Ola
Przez okno zobaczyłam, że poszedł do kościoła. Zostałam sama i łzy zaczęły cisnąć się do oczu. Czy dobrze zrobiłam, że mu o tym powiedziałam? Może mogłam nic nie mówić, a przynajmniej nie tak szczegółowo? A może za późno mu o tym powiedziałam? Motałam się tak z godzinę. W końcu się rozpłakałam. Usłyszałam jego kroki na podwórku, ale nie ruszyłam się z sofy. Wszedł do kuchni, nastawił wodę na herbatę, zrobił tylko sobie, przeszedł przez pokój, usiadł na łóżku i włączył telewizor. Nie chciał ze mną rozmawiać. Znowu łzy pociekły. Siedziałam jeszcze z 10 min aż zebrałam się w sobie i weszłam do sypialni. Nawet nie podniósł oczu.
O: „Patrick?” – cisza. Usiadłam na brzegu łóżka.
O: „Patrick, kochanie, przepraszam. Powinnam była powiedzieć Ci wcześniej. Nie gniewaj się na mnie. Chociaż w sumie masz do tego prawo.” – chciałam wstać, ale złapał mnie za rękę.
P: „Ola, nie powinnaś zatajać tego przede mną. Jestem wściekły, że dowiedziałem się dopiero teraz i w taki sposób.” – spuściłam oczy i łzy kapały na koc.
O: „Wiem, masz rację. Ale nawet nie jestem w stanie wytłumaczyć, dlaczego nic nie mówiłam. Chyba z obawy, że nigdy się do niego nie przekonasz, a wtedy ja stracę przyjaciela. Przepraszam.” – rozszlochałam się porządnie.
P: „Ale nie chodzi o Michała. Jestem zły nie dlatego, że to mnie boli, bo to przecież było zanim się poznaliśmy, ale dlatego, że tyle razy była okazja i mi nie powiedziałaś. A to już różnica.”
O: „Wiem, powinnam…”
P: „W końcu mieliśmy zawsze opierać się na szczerości, prawda?”
O: „Mhm…” – wydukałam.
P: „Chodź już do mnie i nie płacz.” – przytulił mnie, a ja łkałam jak dziecko.
O: „Przepraszam Paddy, przepraszam.” – tylko tyle mogłam jeszcze wydusić.
P: „No już dobrze, już dobrze.” – próbował mnie uspokoić.
O: „Nie będziesz się na mnie gniewał?”
P: „Nie, już nie będę. Ale mam jeszcze pytanie. Kiedy on się o mnie dowiedział? Wtedy pod bramą, co podjechał motorami z przyjaciółmi?”
O: „Tak, właśnie wtedy. W sierpniu nie mieliśmy okazji się spotkać. On był na wakacjach, a ja byłam załamana po tym, jak zobaczyłam Cię na scenie. Ale potem, po tym jak się dowiedział o Tobie spotkaliśmy się, porozmawialiśmy szczerze. Powiedziałam, że jeśli uzna, że nie chce mnie widzieć, to zrozumiem, ale że ja nadal chciałabym, abyśmy się przyjaźnili.”
P: „I co odpowiedział?” – uśmiechnęłam się, gdy przypomniałam sobie słowa Michała.
O: „Powiedział, że niby nie zyskał dziewczyny, ale nie zamierza tracić przyjaciółki.”
P: „Szlachetnie.” – powiedział bez cienia ironii.
O: „Prawda? Powiedział, że potrzebuje trochę czasu na oswojenie się, ale nadal możemy się normalnie spotykać.”
P: „A ja jednak dobrze coś czułem. Nie bezpodstawnie byłem zazdrosny. I jeszcze potem prosiłem go, żeby do Ciebie przyjechał na noc jak byłaś chora. Frajer ze mnie!” – odsunęłam się i spojrzałam na niego z trwogą.
O: „Paddy, no coś Ty!”
P: „Nie no, przepraszam, źle się wyraziłem.” – ponownie mnie przytulił.
O: „Ale Patrick…”
P: „Mmm?”
O: „Nie zmieniaj proszę swojego stosunku do Michała. I tak długo walczyłam, żebyś zaczął go tolerować.”
P: „Wiem, że teraz będzie to dla mnie bardziej trudne, ale postaram się.”
O: „Dziękuję. I jeszcze raz przepraszam.”
P: „I nie rób tego więcej.”
O: „Dobrze. I wiesz… Teraz ja czuję się jak po spowiedzi.”

Ania
Dom był ukończony, ale oczywiście kupowałam jakieś dodatki wazony, kwiaty, obrazy, ramki, bibeloty. Cały czas coś zmieniałam, by nabrał ciepła i charakteru. Jakoś powoli się stabilizowało, miałam nadzieję, że teraz już Joey będzie więcej w domu, bo naprawdę miałam dość, że go nigdy nie ma. Impreza zbliżała się wielkimi krokami, więc miałam mnóstwo roboty z przygotowaniami. Sprzątałam ze dwa dni, a jedzenie przygotowywałam kolejne dwa. Joseph pojechał na zakupy i to była cała jego pomoc. Impreza była zaplanowana na 18 ze względu na dzieci, żeby też mogły choć trochę uczestniczyć w zabawie. Chłopcy zajęli się organizacją miejsc do spania dla dzieci w pokoju Leona. Wszyscy zostali poinformowani o tym, że będzie ścisk, ale uznali to za atrakcję. Joey kupił chyba ze trzy materace, wystarczyło tylko je podłączyć do prądu. W naszej sypialni oprócz nas mieli spać Ola z Paddym. No chyba, że się zmieszczą gdzieś indziej. Luke powiedział, że jego pokój jeszcze nie jest skończony, więc odda go dla gości. Wszyscy mieli przyjechać z czymś do spania – karimaty, śpiwory, materace były pożądane. W między czasie dzwoniły dziewczyny i obiecały, że wezmą coś do jedzenia ze sobą. Maite obiecała Lazanię i ciasto, a Maite Itoiz pomarańcze i ciasto. Patricia, Kira i Meike sałatki, Kathy powiedziała, że będzie niespodzianka, Ola wymyśliła koreczki, ale ogólnie cała impreza była ciężka do zrealizowania.

6 komentarzy:

  1. No nasz Paduś dotlenił umysł, pomodlił się i zrozumiał. Po tym rozdziale rozumiem też Olę - gdyby Paddy wiedział, co zdarzyło się między tą dwójką przyjaciół nie chciałby się zaprzyjaźnić z Michałem i nie byłby zadowolony, że On kręci się w pobliżu Oli.
    U Ani i Joeya impreza się szykuje jak talala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Olę, będzie odpowiadała Ola hehe :) ale powiem że czasem tak jest że w związku są jakieś niezgodności i właśnie teraz Ola i Paddy mają taki czas, bo to trudny temat, ale od czego ma się przyjaciół...
      jeśli chodzi o imprezę to będzie, duża i powiem Ci że będzie jakieś ale :):)

      Usuń
    2. Ola odpowie sama, aczkolwiek trochę późnawo, przepraszam :( Rozuzmiem obawy Oli, ale powinna była powiedzieć Patrckowi. W końcu, to już jej narzeczony, lepiej nie zostawiać nie dopowiedzianych spraw.

      Usuń
  2. Super, ja uwielbiam wszystkie "ale".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tego kompletnie nie pamiętałam. Ze jeszcze będzie jakaś rozmowa o Michale. Serio.

    OdpowiedzUsuń