piątek, 6 czerwca 2014

134. Ania, Ola, Narrator – luty 2011



Ania
J: „Co Ty wysłałaś?!”- powiedział to takim tonem i tak głośno, że aż się wystraszyłam i podskoczyłam. Zauważyłam, że wszyscy na nas popatrzyli.
A: „Ale mnie wystraszyłeś. Potem Ci powiem.”
J: „Widziałem, tylko się pytam, po co. Nie dość ma stresu?”
A: „Wiem o tym i dlatego właśnie to zrobiłam, żeby pomóc. Biorę to na siebie, a znam jej reakcję, więc wiem jak zareaguje.”
J: „Ale to nie fair, wiesz o tym. Zresztą, pogadamy o tym w domu.”
Był zły na mnie, chyba po raz pierwszy, od kiedy się znaliśmy. Mnie nie było łatwo wysłać te zdjęcia, ale chciałam, aby Ola je zobaczyła, żeby wiedziała, że Paddy nie był szczęśliwy, że też cierpiał. Nie tylko ona. Joey był bardzo wnerwiony, widziałam, że Paddy zauważył, że coś się stało, więc podszedł do nas jak wychodziliśmy.
P: „Joey, dzięki, że się wstawiłeś wczoraj za mną u Jima.”
J: „Na Ciebie nadal jestem zły, a to, że Jimowi odpowiedziałem nie oznacza, że mi minęło. Po prostu myśl, co robisz, żeby potem nie robić komuś przykrości. Pomyśl sobie o tym jak Ola się teraz czuje, że wylewa tony łez. I pozwoliłem Ann pomagać, ale dziś przegięła. Przez Ciebie po raz pierwszy podniosłem na nią głos. To też mi się nie podoba.”
A: „Daj mu spokój. To już sprawa między nami.”
J: „Nie skomentuję tego. A wracając do Ciebie Paddy, to zrób coś, nie bądź mięczak, Zachowaj się jak facet. Jeśli Ci zależy.”
P: „Zależy, wiesz o tym. I wiem, co zrobiłem źle. Ciekawe jak Ty byś się zachował w takiej sytuacji, bo teraz to łatwo Ci mnie pouczać. Ann Tobie dziękuję i jeszcze raz przepraszam za wczoraj.”
A: „Wiesz, że nie ma za co.”
J: „Ok. Idziemy, bo chłopcy muszą iść spać.”
A: „Dobranoc Paddy. Do zobaczenia.”
W drodze do domu Joey nie odzywał się do mnie, nawet nie patrzył w moją stronę. Wiedziałam, że jest wściekły o te zdjęcia. Wiedziałam, że to nie było fair, ale musiałam to zrobić dla ich dobra. W domu Joseph szybko zagonił chłopców do spania, a oni czuli, że coś jest nie tak, więc nawet nie protestowali. Pomogłam Leonowi przygotować się do snu, a potem czytałam im książkę. Zasnęli dość szybko, a Joey powiedział, że idzie biegać, bo musi sobie coś poukładać i przemyśleć. Wzięłam prysznic, a potem siedziałam na fotelu. Dostałam smsa od Oli, rozumiałam, że ma do mnie pretensje, też bym miała. Poprosiłam ją o włączenie skypa, co teraz było najlepsze, by móc sobie wyjaśnić całą zaistniałą sytuację.
Ola
Kilka dni później, a dokładniej w niedzielę otworzyłam pocztę, gdzie dojrzałam maila od Ani, ale oczom nie mogłam uwierzyć, gdy zobaczyłam zawartość. Wysłała mi zdjęcia Patricka, na których niby to widać, jaki jest smutny i załamany. Siedziałam chyba z 10 minut przed komputerem i patrzyłam na monitor, a po policzkach płynęły łzy. Ale nie łzy żalu, łzy wściekłości. Nie spodziewałam się tego po Ani, do tej pory myślałam, że trzyma moją stronę. Uderzyła mnie tym mailem w samo serce, więc chwyciłam telefon i napisałam smsa „Jak mogłaś? Mało Ci jeszcze mojego cierpienia? Mam nadzieję, że chociaż dobrze się przy tym bawiłaś.”
Ania
Nie dość, że Joey się do mnie nie odzywał, a teraz poszedł biegać, siedziałam sama w pokoju, dom był cichy, bo dzieci spały, to jeszcze dostałam smsa od Oli. Łzy mi stanęły w oczach po tym, co przeczytałam. Wysłałam odpowiedź. "Ola, to nie tak. Napisałam Ci w mailu parę słów."

O: „A możesz mi to wytłumaczyć? Po co Ty to zrobiłaś?"
A: „Włącz proszę ten cholerny skype, to Ci wytłumaczę."
O: „Nie wiem, czy mam na to siłę."
A: „Masz. Jestem Twoją przyjaciółką i mi też jest ciężko."
 
Narrator
Ania i Ola połączyły się na Skype. Ola była czerwona i wyglądała jak zbity pies, ale Ania też nie lepiej.
O: „Ania, ja myślałam, że stoisz za mną, a Ty takie rzeczy? Po co to? Co to da? Co to zmieni?”
A: „Właśnie dlatego, że jestem za Tobą i mi zależy na Tobie, na Was. Rozmawiałam z nim. On jest załamany, naprawdę. Nawet Joseph nie chce z nim rozmawiać. Jak i ze mną od 2 godzin."
O: „A ja to nie jestem załamana? Kto tu kogo zdradził? Kto komu zrobił krzywdę?”
A: „Ale on Cię nie zdradził. Nawet go nie wysłuchałaś, od razu założyłaś, że jest winny. A może warto posłuchać, co ma do powiedzenia."
O: „O nie! Akurat wysłuchałam dokładnie, co miał do powiedzenia! Wtedy przez Skype. Sama Ci potem wszystko mówiłam. Przyznał się, że oddał ten pocałunek i że to trochę trwało, aż ta zaczęła się do niego dobierać. To chyba jasno wskazuje na to, że jest winny. A czepiał się mnie i moich kontaktów z Michałem. Hipokryta!”
A: „Wiem co zrobił i do czego doszło. Ale Ola ja z nim rozmawiałam. Uwierz mi, nie jest to takie proste jak się wydaje. A ją przypadkiem spotkałam i… i… ach szkoda słów. Obydwoje z tej przygody mamy prezenty."
O: "Jakie prezenty, o czym Ty mówisz? Kogo spotkałaś? Brendę?"
A: „Tak. Brendę. Ona jest nieobliczalna."
O: „Ale jakie prezenty?”
A: „Opowiem Ci po kolei. Odwiozłam Paddiego w sobotę do domu. Siedzieliśmy w samochodzie, a potem wysiedliśmy, staliśmy i rozmawialiśmy, bo czekaliśmy na Josepha."
O: „A po co go odwoziłaś?”
A: „Bo wypił piwo."
O: „Ta, ja tu cierpię, a on się dobrze bawi przy piwku. Rewelacja!"
A: „Nie! Napił się z rozpaczy i kazałam Angelo więcej mu nie nalewać. Joey jechał za nami."
O: „Biedny, jak mi go żal, że tak rozpacza! Sam wszystko spieprzył!"
A: "On o tym wie."
O: „Trudno, żeby nie wiedział.”
A: „Daj mi dokończyć, ok?"
O: „Ok, taka już chyba moja rola, że zawsze muszę wysłuchać nieprzyjemnych rzeczy do końca."
A: „Dla mnie to też nie było miłe spotkanie, a pomyśl, że mogłabyś to być Ty. Więc staliśmy koło samochodu. Podziękował mi za pomysł i pocałował w czoło. Oczywiście się roześmiałam i powiedziałam, że jest wariatem i nagle..." - Ann wzięła głęboki oddech.
A: „Poczułam jak ktoś mnie odpycha od niego, aż się zatoczyłam. Paddy złapał mnie za łokieć i zasłonił sobą. Dostał w twarz, a to miałam dostać ja. Nie mogę..."
O: „Jezus Maria! Brenda na Was napadła?”
A: „Tak. To była ona. Myślała, że Paddy jest ze swoją dziewczyną."
O: „Matko kochana! Nawet nie wiem, co powiedzieć. Nic Wam się nie stało? A Patrick?”
A: „Nic poważnego. Paddy ma siniaka na policzku, pod okiem. Musiałam mu fluidem to zakryć. A ja… sama zobacz." Ania odsłoniła ramię, a Ola aż krzyknęła i wstała od komputera.
O: „Czemu ona to zrobiła? O co tu w ogóle chodzi?”
A: „Ola, spokojnie. Joey już mi to posmarował żelem dla sportowców. Jest dobrze."
O: „Ale napadła na Ciebie, bo myślała, że jesteś mną! Czemu chciała napaść na mnie?”
A: „Ona jest dziwna. Nie ma hamulców. Ona nie zapytała, kto to, tylko założyła, że to dziewczyna Paddyego i krzyczała, że to przez nią czyli przeze mnie on nie chce być z nią, rozumiesz? Chciała dalej atakować, aż Patrick musiał ją przytrzymać, bo byłoby gorzej. Pięć minut to trwało, zanim się uspokoiła. Jak się odezwałam, to jeszcze na mnie nakrzyczała. Choć już wiedziała, że nie jestem jego dziewczyną. To nie jest normalna osoba. Proszę Cię wysłuchaj go i tego co ma do powiedzenia. Nie mówię, że dziś albo jutro, ale wysłuchaj go. On Cię kocha."
Obie zamilkły, Ola układała sobie w głowie to, co usłyszała. Była w totalnym szoku. Nie wiedziała zupełnie jak zareagować. Zaczęła powoli rozumieć intencje Ani, dlaczego wysłała jej te zdjęcia, zaczęła inaczej patrzeć na całą sprawę.
O: „Przepraszam, że na Ciebie napadłam.” – w tym momencie całkiem się rozkleiła i zaczęła zanosić się płaczem.
A: „Nie płacz, bo i ja mam już łzy w oczach."
Ola płakała mocno i Ania też nie wytrzymała i również się rozpłakała. Zaczęła tak samo dukać jak wtedy, gdy opowiadała Ani, co zaszło.
O: „Nie będziesz się na mnie gniewać?”
A: „No co Ty, a Ty na mnie?"
O: „Nie będę. Tylko teraz jeszcze bardziej mam namieszane w głowie i nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.”
A: „Ja chciałam dobrze, naprawdę i to nie tak, że bawiłam się Twoim kosztem. A teraz Joey jest na mnie zły, po raz pierwszy, bo zobaczył, że wysłałam Ci te cholerne zdjęcia."
O: „Prawidłowo, bo to był cios poniżej pasa. Boże, ale ja za nim tęsknię.” – znowu wylał się potok łez.
A: "Tak mi przykro."

5 komentarzy:

  1. Świetne zagranie Ani ;) mam nadzieje,zeOla wkoncu sie ogarnie i Padda wysłucha , świetny roZdzial

    OdpowiedzUsuń
  2. :) pamiętam jak to przezywałyśmy pisząc to, było to ciężkie, oj było

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki trudny rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo trudny
    Pamiętam że bez ostrzeżenia wysłałam ci ten tekst i zdjęcia. Miałaś zareagować odpowiednio

    OdpowiedzUsuń