wtorek, 10 czerwca 2014

138. Ania - luty 2011

Ania
Już w Polsce zadzwoniłam do Oli.
O: „Halo.”
A: „Cześć. Właśnie wylądowałam, ale chcę z powrotem do moich chłopaków.”
O: „Już tęsknisz?”
A: „Bardzo. Miałam Ci nie mówić o Paddym, ale muszę Ci opowiedzieć, co zrobił Leon. Mogę?”
O: „Jeśli chodzi o Leona to tak, co takiego zrobił?”
A: „Siedzisz? Leon po rozmowie na Skypie z Tobą poszedł do swojego wujka. Najpierw wytargał go za koszulę, bo ten zamyślony nie słyszał wołania. Jak w końcu go zauważył Leon mu paluszkiem pokazał, żeby się schylił. Potem go zapytał czemu ciocia płakała i że ma ją pocieszyć i przytulić, a ona na pewno już nie będzie płakać. Jak nam to w aucie powiedział, to z Joeyem o mało nie dostaliśmy zawału. Wyobrażasz sobie? 7 latek daje swojemu bądź co bądź dorosłemu wujkowi radę, co ma zrobić, żeby jego ciocia nie płakała. I on to całkiem poważnie powiedział, bo przecież jego pocieszamy, przytulamy i całujemy jak mu przykro, więc to też zadziała i na ciocię Olę.”
O: „Aaaaaaaaaaaa, to on dlatego tak uparcie dzwoni do mnie od wczoraj.”
A: „No wiesz, po takich słowach bratanka, to i ja bym się zmartwiła i dzwoniła.”
Nastała chwila ciszy i Ola przerwała ją śmiechem.
O: „No to mnie rozbawiłaś, tzn. Leon. Jaki on kochany, aż tak się przejął?”
A: „Bardzo. Dla niego to jest proste. Jesteś smutna, to trzeba Cię pocieszyć i tyle. My widzieliśmy, że mały poszedł do Paddyego, ale bym w życiu nie pomyślała, że coś takiego mu powie. No po prostu porada eksperta. Widziałam, że Paddy był zaskoczony jak z nim rozmawiał.”
O: „No, dzieci, to mają pomysły! Zawsze szczerze i takie proste dla nich wszystko jest.”  
A: „To fakt. Zobaczył, że płaczesz, więc poszedł do wujka i wyjaśnił mu sprawę.”
O: „Chciałabym, aby było to takie proste dla mnie jak dla Leona.”
A: „Ale trochę w tym prawdy, że dorośli sobie wszystko utrudniają i komplikują.”
O: „Pewnie tak.”
A: „Ola, ale wyobraź sobie jego minę jak 7 latek daję mu radę, no bezcenna.”
Zaczęłam się śmiać, a Ola dołączyła do mnie po chwili.
O: „Haha! Nawet nie trudno mi sobie wyobrazić jego minę. Doskonale wiem jak wygląda zaskoczony Patrick.”
Usłyszałam w Oli głosie tęsknotę, ale postanowiłam, że tego nie skomentuję.
A: „Wiesz my nie słyszeliśmy dokładnie, co on mu powiedział, widzieliśmy tylko reakcję, a potem nam powiedział, że kazał wujkowi Cię pocieszyć i pocałować. Joeya mina jak to usłyszeliśmy też była bezcenna. A Luke się tak śmiał, że aż czkawkę dostał.”
O: „No wyobrażam sobie, że musieliście być zaskoczeni, a nie mówiąc już o Pad... o no, o Patricku.”
A: „Noooo, a Leon jest kochany.”
O: „No, to prawda. Tak się ucieszył, że mnie widzi na tym skypie, prawie wszedł do laptopa z radości. A mnie też było miło go zobaczyć i z nim chwilę pogadać. Jest bardzo spontaniczny.”
A: „Oby jak najdłużej. Ok. Wiesz, muszę już kończyć. To pa pa.”
O: „Do usłyszenia. Pa pa.”

Wyłączyłam telefon i uśmiechnęłam się do siebie. Czułam, że będzie dobrze, bo Ola już słuchała o Paddym, pytała o niego, wiedziałam, że teraz się do tego nie przyzna, że dalej będzie męczyć siebie i jego, ale wszystko było na dobrej drodze. Razem z Joeyem byliśmy do niej zaproszeni na urodziny w marcu. Mieliśmy jechać na weekend. Już w Kolonii, a potem we Wrocławiu wysłałam CV do kilku firm, więc miałam nadzieję, że wszystko szybko się poukłada. Szukałam też w internecie domu. Joey mówił mi, że nawet kilka oglądał, ale nie podobały mu się, więc stwierdził, że nawet mi ich nie pokaże. Stwierdziliśmy, że szkoda czasu na oglądanie czegoś, co się drugiej stronie nie podoba. Miał to być nasz dom, więc musieliśmy obydwoje stwierdzić, że to to.

Ola
Po rozmowie z Anią i tym, co mi opowiedziała miałam jeszcze większy mętlik w głowie. Zaczęłam nawet pisać smsa do Patricka, ale kasowałam, a raczej chowałam do kopii roboczych z myślą, że może jednak wykorzystam. Zaczęłam się zastanawiać nad wszystkim po raz tysięczny. Teraz z innej perspektywy, z innymi faktami. A Patrick jak na złość przestał pisać i się odzywać. Pomyślałam, że dał sobie już spokój i starałam się tym bardziej o nim zapomnieć, jednak nie było to takie proste i łatwe i zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno dobrze robię. Zbliżały się moje urodziny, więc zaczęłam planowanie imprezy. Ucieszyłam się bardzo, gdy Ania potwierdziła, że przyjadą razem z Joe. W końcu zaczęłam ścisłe przygotowania, wysprzątałam dom, a w czwartek zaczęłam już pichcenie, bo pierwsi goście mieli się zjawić w piątek. 

4 komentarze:

  1. Zapowiada sie mega ciekawie bede sprawdzać co chwilke czy juz jest c.d.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest ciekawie :)
      a powiem tylko ze do 16.06. jest ustawione i o 18 się pojawi :) więc zapraszam :)

      Usuń
    2. Właśnie chciałam to napisać. Codziennie o 18.00 są części :D A będzie fajnie w kolejnych - hahaha! Już mi się śmiać chce :D

      Usuń
  2. Porada eksperta 😄 w oczach dzieci świat wygląda inaczej

    OdpowiedzUsuń