piątek, 14 lutego 2014

30. Ania – sierpień 2010

W sierpniu po moim powrocie z Hiszpanii Joseph codziennie do mnie dzwonił. Nawet kilka razy dziennie, a jak nie mógł, to pisaliśmy sobie sms'y. Czasem pisaliśmy maile, bo tak mi było łatwiej jak byłam w pracy. Pisał, że Jimmy się cały czas dopytuje o mnie, ale on nic mu nie powiedział. I to właśnie Jima wkurza. Nic nie wiedział, co u Paddy'ego, bo on nie dzwonił. Często się zastanawialiśmy czy wszystko już ok. Któregoś razu Joey do mnie zadzwonił, był podłamany i powiedział, że z Leonem są duże problemy. Mały wcale nie chciał słuchać mamy. Żadne prośby nie skutkowały, chciał tylko do taty. Tanja za to stwierdziła, że w takim razie nie będą w ogóle się spotykali z tatą, bo jak wracają jest jeszcze gorzej. I dzieciaki i Joey prosili ją o to, by zmieniła zdanie, ale ona była nieugięta.   Leon nie chciał się słuchać Tanji przyjaciela, który z nimi mieszkał. Z tego, co mówił Joey, to ten Stive się starał, bo go nawet poznał. Joseph rozmawiał z dziećmi i z Tanją i z tym Stivem. Niestety na Leona to nie podziałało, bo jak tylko tata wyszedł, to wpadł w histerię. Luke i Lilly jakoś sobie radzili w tej sytuacji. Rozmawialiśmy o tym, ale nie mogłam pomóc. Ogólnie smutne to było. Lilly tęskniła za tatą, ale jest dziewczynką i jednak mama była dla niej ważniejsza, a Luke jest duży, więc poradził sobie z zaistniałą sytuacją, która była ciężka, ale mieliśmy nadzieję, że wszystko się ułoży.
Była połowa sierpnia, akurat Joey miał chwilę przerwy, więc zadzwonił. Rozmawialiśmy sobie o różnych rzeczach, bo na wstępie mi powiedział, że nie ma za bardzo gdzie iść, więc nie chcieliśmy poruszać ważniejszych spraw. I usłyszałam głos Kathy. Mówiła szeptem:
Kt: „Rozmawiasz z Ann? Pozdrów ją ode mnie.”
A: „Ooo, to Kathy? Oczywiście pozdrawiam i dziękuję.”
J: „Tak, to ona, słyszała Cię i też pozdrawia i dziękuje.”
Kt: „To super, nie przeszkadzam Wam.”
J: „Dzięki siostro.”

Było słychać, że tam, gdzie stoi jest gwar i szum, a jak Kathy się odezwała, to nagle zrobiła się cisza. I odezwała się Patricia:
Pt: „Kathy, to Ty poznałaś Joey’a dziewczynę? Kiedy? Gdzie?”
Kt: „Oj Patricia, aleś Ty ciekawska, musisz wszystko wiedzieć? Tak, poznałam przypadkiem na lotnisku. Więcej nie powiem. Jak chcesz coś wiedzieć, to pytaj Joeya nie mnie. Ok?”

Joseph w tym czasie poszedł sobie dalej z tym telefonem i się pożegnaliśmy.
Jak mi później opowiadał siadł sobie przy laptopie i coś tam robił, a tu nagle Patricia podeszła do niego z tyłu, oparła się o jego plecy i szepnęła mu do ucha:

Pt: „Joey, powiesz mi o niej? Proszę, tylko mi.”
J: „Patricia, ale… nie wiem czy chcę o tym mówić teraz. Jim robi z tego taki problem, jakbym robił coś złego.”
Pt: „Jimmy się martwi. Odpuści w końcu jak zobaczy, że jesteś szczęśliwy. On się boi, że może ona jest taka jak Tanja i będziesz cierpiał.”
J: „Ona jest zupełnie inna niż Tanja, naprawdę.”
Pt: „No to proszę powiedz mi o niej, Tobie będzie łatwiej, a ja może będę Ci mogła jakoś pomóc z Jimem.”
J: „No dobrze, opowiem Ci.”

Joseph opowiedział Patricii o mnie, pokazał zdjęcia z Londynu oraz Barcelony. Ona stwierdziła, że z tego, co Joey jej mówi, to wszystko między nami jest na dobrej drodze. Zapytała czy wiem o Tanji i całej sytuacji, bo to trudny temat nawet dla niej. A Joey stwierdził, że tak wiem i nie stanowi to tabu i że często rozmawia ze mną o tym, a ja nawet mu doradzam. Zdziwiła się i powiedziała, że to fajnie, bo Joey nie chciał o tym rozmawiać z nią, ani z nikim. Ucieszyła się, że jednak rozmawia o tym z kimś, bo to ważne. Powiedziała również, że w takim razie cierpliwie czeka, aż mnie pozna.

Joey na drugi dzień jak zadzwonił powiedział mi o tym, że Patricia wie, ale nie robiła z tego jakiegoś problemu. Poza tym Paddy mu powiedział, że poukładał swoje sprawy w zakonie, ale Ola nadal nie chce z nim rozmawiać, było mi przykro z tego powodu, bo chciałam, aby był szczęśliwy. Ciągle miałam nadzieję, że wszystko się poukłada. 

3 komentarze:

  1. Z Tanji wredna zołza, że nie pozwala swoim dzieciom na widywanie się z ojcem. przecież ma prawo się z nimi widywać. Jimmy ciekawski facet :D Ale Patka wcale nie lepsza. Ola, Ola, niech Padd ruszy pupala i pojedzie do niej

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tak to jest z kobietami, że tak robią jak T, nic na to nie poradzimy

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, takie zołzy potrafią bardzo zaleźć za skórę :(

    OdpowiedzUsuń