Wstałam
około 13, Joseph jeszcze spał. Zrobiłam śniadanie i zaniosłam do pokoju, a
Joseph właśnie się przeciągał. Dostałam buziaka na dzień dobry. Joseph
stwierdził, że go rozpieszczam przynosząc mu śniadanie do łóżka. Potem
leżeliśmy i oglądaliśmy filmy. Śmialiśmy się z tego, że pierwszy raz spędzamy
tak czas. Nic nie robiąc. Potem nam się już nie chciało oglądać filmów, więc
leżeliśmy wtuleni w siebie. Ja położyłam głowę na jego sercu i słuchałam jak
bije. Potem oparłam brodę na jego klatce i popatrzyłam na jego twarz, a on mnie
objął i mocniej do siebie przytulił. Potem tak mnie uniósł, że moja twarz była
na wysokości jego twarzy. Delikatnie pocałował mnie w policzek, a potem w usta.
Zaczęliśmy się całować. Najpierw delikatnie, a potem coraz mocniej. Leżałam już
cała na nim, ale Joseph obrócił nas tak, że znalazłam się na dole. Potem
poczułam, że ściągnął mi bluzkę, a ja jemu. Cały czas się całowaliśmy, robiło
się coraz goręcej, aż tchu mi zabrakło. Jego ręce błądziły po moich ramionach i
twarzy. W pewnym momencie pomyślałam, że sprawy powoli wymykają się spod
kontroli, a to było trochę za wcześnie. Więc delikatnie odsunęłam się od Josepha.
Był bardzo zdziwiony i powiedział po chwili:
J:
„Hej, co jest?”
A:
„Nie tak, nie dziś. Za szybko.”
J:
„No coś Ty?”
A:
„Przepraszam. Nie wiem, co powiedzieć.”- szepnęłam.
J:
„Nie teraz. Potem. Muszę wyjść na świeże powietrze.”
Poszedł
na balkon. Wiedziałam, że musi ochłonąć. Widać było, że trochę jest zły i wcale
mu się nie dziwiłam. Więc dałam mu czas na opanowanie emocji, a sama poszłam
pod prysznic. Jak wyszłam Joey już był w pokoju. Widziałam, że nadal mu ta
złość nie przeszła. Patrzył spod oka na mnie, ale wstał i powiedział, że teraz,
to on idzie pod prysznic. Gdy wrócił położył się do łóżka i zaczął bawić się
pilotem od telewizora, włączając ciągle to nowe programy w telewizji.
Stwierdziłam, że przeczekam i siadłam sobie przy biurku i włączyłam laptopa. Po
ciężkich 30 minutach takiej ciszy, przerywanej ciągle nowymi programami i
stukotem mojej klawiatury stwierdził, że ma dość tego i tej durnej telewizji.
Wyłączył TV. Ostentacyjnie zgasił lampkę przy łóżku i odwrócił się do ściany.
Posiedziałam jeszcze chwilę przy laptopie, potem zgasiłam światło i podeszłam
do łóżka. Śmiać mi się chciało z tej sytuacji i musiałam hamować się, by nie
wybuchnąć i nie zacząć się śmiać. Położyłam się. Wiedziałam, że nie śpi.
Przytuliłam się do jego pleców i pocałowałam go w kark. Potem pogłaskałam go po
ramieniu. Zrobił ruch jakby nie chciał, abym go dotykała, a ja z kolei nie
chciałam, byśmy się gniewali o to, co się stało.
A:
„Joey, Joseph kochanie.” - nic nie powiedział - „Joey, ja wiem, że Ty nie
śpisz, nie udawaj. Gniewasz się, ale nie ma o co. Przepraszam, ale naprawdę
myślę, że to za wcześnie. Daj mi czas, tylko o to proszę. Trochę czasu.”
Odwrócił
się w moją stronę i objął przytulając się do mnie.
J:
„Ann, ja się nie gniewam, rozumiem, że może to być dla Ciebie za wcześnie i
przepraszam za moje zachowanie.”
A:
„Już dobrze, ja tylko nie chciałam, aby to między nami wisiało. Chciałabym,
abyśmy sobie o wszystkim mówili. Tak będzie dobrze.”
J:
„Wiem, przepraszam.”
A:
„No już dobrze. A teraz dawaj buziaka.”
J:
„Nie dam.”
Łobuzersko
uśmiechnął się do mnie. A potem pocałował mnie delikatnie.
J:
„Już ok, aha chcę Ci powiedzieć, że wcale się na Ciebie nie gniewam, tylko
musiałem dojść do siebie.”
A:
„Wiem, ale na wszystko przyjdzie czas.”
J:
„Ok. Trzymam Cię za słowo.”
Przytuliłam
się do niego i zasnęliśmy.
I mądra z tej Anulki dziewczynka :P Nie ma co się śpieszyć, na wszystko przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak, że na wszystko przychodzi czas :)
OdpowiedzUsuńJoey musi poczekać i uzbroić się w cierpliwość, choć mu ciężko :)
Mam tylko nadzieję, że to się nie skończy I can't control my ego, bo z facetami i ich cierpliwością to wiadomo, różnie bywa :p
UsuńJoey da radę, a ma wyjście?
UsuńMiejmy nadzieję, że da radę! Ania, a Ty cicho, nie zdradzaj tyle :D
UsuńWyjście zależy od tego jak bardzo zależy mu na Ani :P Ale ja liczę na to, że bardzo, więc musi być cierpliwy :)
OdpowiedzUsuńJest głównym bohaterem :) no dobra jednym z :)
UsuńA już pisałyśmy w "NWR", że głównych bohaterów...
Ale wszystko się może zdarzyć :)
Ale nie wiem czy to już widać, że Joseph ma wiele cierpliwości w sobie :)
No wiesz, ja tam wiem, że kobieta zmienną jest, więc zawsze wszystko się może zdarzyć :P
UsuńJeśli ktoś czeka na dalsze losy Ani i Oli, to dzisiaj wracamy na antenę. Standardowo o 18 :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńoooooooooooo! myslalam ze dojdzie w koncu do tego... no cóż jeszcze sobie poczekm
OdpowiedzUsuńMnie się to bardzo podobało, haha! Joey się zezłościł bidula!
OdpowiedzUsuń:o
OdpowiedzUsuńCo "o" ?
UsuńAh, brakuje mi odpowiedniej emotki z form! Takiej własnie -> :o
UsuńKto to wymyślił? Ja. A Ty kto? No dobra to nie z tego opowiadania ale mi pasuje ...
OdpowiedzUsuńA to się zezloscil, dziad jeden...
OdpowiedzUsuńPrawda? I po co, problem miał czy co ? Hehe
Usuń