sobota, 26 kwietnia 2014

101. Ania – grudzień 2010



Koło 16 zapukaliśmy do naszych sąsiadów, a potem we czwórkę poszliśmy na obiad. Gdy wróciliśmy, to poszłam pod prysznic, potem makijaż i ubieranie się, no trochę to zajęło czasu. Około 19 byliśmy gotowi, ale stwierdziliśmy, że nie ma co jechać wcześniej. Będzie lepiej jak fani już wejdą na salę. Potem się okazało, że dobrze zrobiliśmy, bo Jimmy& Band się spóźnili, chyba z godzinę. A my siedzieliśmy w samochodzie, bo wszędzie chodziły fanki. Mieliśmy dobrą zabawę czekając na zespół. Jak usłyszeliśmy, że Jimmy coś mówi, to poszliśmy na salę. Dziewczyna, która nas wpuszczała miała bardzo zdziwioną minę, ale uśmiechnęła się. Koncert był świetny, bardzo energetyczny, a Jim miał fajny kontakt z publicznością. Najlepsza zabawa była jak kilka fanek wyszło na bok pod scenę i tańczyło. Okazało się, że to Polki. Po koncercie siedzieliśmy sobie na swoich miejscach. Fanki niemieckie poszły szybko do domu, ale te Polki zostały. Widać było, że chcą zostać. Zaczepiły też gitarzystę Philipa, który z nimi rozmawiał dość długo, a potem dołączyła jeszcze do nich skrzypaczka Barbel. Jim owszem przyszedł, ale jak nas zobaczył to jego mina wyraziła wszystko. Oli się przyglądał, a do Paddyego zrobił zadowoloną minę. Paddy stwierdził, że może poszukamy Meike, więc udaliśmy się na takie jakby poddasze. Tam Meike siedziała na kanapie. Bardzo się ucieszyła, że przyszliśmy na koncert i zobaczyć się z nią. Przywitała się ze wszystkimi i czułam, że ona nic do mnie nie ma. Siedliśmy sobie na tej kanapie i rozmawialiśmy. Usłyszeliśmy głosy jakby ktoś wchodził po schodach. Szybko więc zerwaliśmy się i schowaliśmy za taką ścianką. Joseph o mało nie wybuchnął śmiechem, więc mu zasłoniłam usta. A on aż położył głowę na moim ramieniu i cały się trząsł od wstrzymywania śmiechu. Okazało się, że Philip poprosił te dziewczyny o pomoc w noszeniu sprzętu i chwilę się tam kręciły, a Meike poszła do nich i zrobiła sobie z nimi zdjęcia. Nie widziały nas, ale jak poszły to wybuchnęliśmy śmiechem, włącznie z Meike. Na co przyszedł Jim i się zdenerwował, że hałasujemy i jeszcze nas usłyszą. Udawał, że mnie nie widzi. Przynajmniej nie był nie miły. Potem chwilę porozmawialiśmy. Panowie rozmawiali we trójkę, a Ola, Meike i ja razem.

Me: „Fajnie, że przyjechaliście na koncert. Byłam Was ciekawa.”
A: „Ja Ciebie też, ale bałam się poznać Jima, przepraszam, że to mówię, bo to Twój mąż”
Me: „Spoko, wiem jak się zachowuje w stosunku do Ciebie i Josepha. Dajcie mu czas. Jest uparty, ale w końcu pewne rzeczy zrozumie.”
A: „ Dzięki, mam nadzieję, bo żal mi Joeya. Jemu jest bardzo przykro.”
Me: „Wiem, przepraszam za niego.”
O: „Nie masz za co, oni się nie gniewają. Ale chyba nikt nie rozumie, o co Jimowi chodzi.”
Me: „No nikt chyba. Kiedy Wy się poznałyście?”
A: „Teraz widzimy się już trzeci raz.”
O: „Często rozmawiamy przez telefon i wysyłamy sobie maile.”
Me: „Fajnie, bo ważne jest żeby móc z kimś o tym porozmawiać. Wygląda na to, że się lubicie.”
A: „Tak, to prawda. We dwie jest nam chyba łatwiej.”
Me: „To dobrze, że jesteście dwie, ja miałam Kirę. Wiecie co, teraz tak sobie pomyślałam. No zbieg okoliczności. Z nas dwóch to Kira miała gorzej, no ja nie, ale nie chcę Cię straszyć Ola, ale...”
O: „ Wiem, wiem, fanki. Ale nie wiem nic o Kirze, Patrick nic nie mówił.”
A:  „Ja też nic nie słyszałam, ale zaciekawiłaś mnie. Chyba muszę Josepha wypytać.”
Me: „Oooo, to może niech Kira opowie, będziecie się z nią widzieć. Powiem tylko, że nie miała lekko. Mam nadzieję, że Ty Olu tak nie będziesz mieć, bo podejrzewam Ann, że Ty będziesz mieć spokój z fankami, tak jak ja.”
A: „Ja akurat tak, już wiedzą, ale jakoś nikt nie robi sobie z tego problemu, ale Joseph to nie Paddy, więc Oli i Paddy’emu nie będzie lekko niestety.”
O: „Znowu mnie straszycie, ostatnio na obiedzie u Patricii mnie straszono, teraz i Wy.”
A: „Oj Ola, przepraszam.”
Me: „Znacie Patricię? Fajnie. A właśnie jak Wam się podobał koncert?”
O: „Rewelacyjny. Bardzo skoczna muzyka, aż tańczyć się chciało.”
A: „Mi się też podobało, Jimmy ma fajny kontakt z publicznością. Tylko nie rozumiem, dlaczego prawie wszyscy siedzieli na koncercie.”
Me: „Tak wyglądają koncerty, dziś były tu Polki i rozkręciły zabawę, ale na ogół wszyscy siedzą i tylko klaszczą.”
O: „Nie umieją się bawić?”
Me: „No chyba nie za bardzo. Dziś naprawdę było wyjątkowo.”
A: „Naprawdę było fajnie. Ola było warto, prawda?”
O: „Pewnie. Cała intryga była tego warta.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz