Jakoś mijały dni tygodnia, a gdzieś
chyba w środę zadzwoniła Ola, bo chciała zrobić niespodziankę
Paddy’emu i wymyśliła koncert Jima w Dreźnie. Wymyśliła, że
ona i ja pojedziemy tam autem. Joey miałby zabrać Paddy'ego do
Drezna, ale nie mówić mu, o co chodzi. Zadzwoniłam
do Josepha.
A: „Witaj. Mam do Ciebie prośbę,
ale nie możesz odmówić.”
J: „Dobry wieczór. No co Ty tam
wymyśliłaś?”
A: „W sumie to właściwie prośba
Oli.”
J: „Ooo, to teraz jestem już bardzo
zainteresowany!”
A: „Powiedz, że się zgodzisz.”
J: „Ale tak w ciemno? No moja droga,
to aż strach.”
A: „Joseph Ty znowu się ze mnie
wyśmiewasz, a ja mam ważną sprawę.”
J: „No dobra. Cały zamieniam się w
słuch. Tylko Ty mi powiedz, co z tego będę miał?”
A: „Zobaczysz się ze mną.”
J: „Hm. To mi się już podoba.
Kiedy, dlaczego i jak?”
A: „Już tłumaczę. Ola chce zrobić
niespodziankę Twojemu bratu, bo ma urodziny. A dnia czwartego
grudnia Jimmy w Dreźnie ma koncert.”
J: „A co Jimmy ma do tego? Haha! Bo
to chyba nie o tego brata chodzi?”
A: „Joey! Bądź poważny! Chodzi o
to, że my byśmy chętnie z Olą zobaczyły koncert Jima i fajnie
byłoby połączyć te dwie rzeczy naraz. Niespodziankę i koncert.”
J: „Pomysł mi się podoba. A jakie
by było moje zadanie?”
A: „Takie, że w umówiony dzień i
godzinę przywiózłbyś Paddy’ego do Drezna. Oczywiście pod
jakimś pretekstem, możesz być tu kreatywny.”
J: „Ok. Pomysł świetny. A cała
organizacja hotelu i koncertu?”
A: „Bierzemy ją z Olą na siebie.
Zamówimy hotel, oczywiście dwa pokoje, a resztę jeszcze
dopracujemy. Chciałyśmy tylko wiedzieć czy uda się Ciebie
namówić.”
J: „Mnie zawsze. Wiesz co, zadzwonię
teraz do niego i zobaczmy, co on na taki plan. Tylko kiedy ma to
być?”
A: „No czwartego grudnia, to jest
sobota. Jak wszystko zorganizujemy to wtedy się dowiesz. Teraz
ważne, żeby Paddy’ego namówić.”
J: „To na pewno się uda. Już do
niego dzwonię i zaraz dam Ci znać.”
A: „Dziękuje kochanie. To do
usłyszenia.”
J: „Pa. Na razie.”
Po dziesięciu minutach oddzwonił i
powiedział, że wszystko załatwione. Planowałyśmy to z Olą przez
kilka dni. Zamówiłyśmy dwa pokoje w hotelu, jeden na mnie, a drugi
na Josepha. Wszystko dla niepoznaki. I czekaliśmy na wyjazd.
czemu tu takie pustki już przeszło tydzień ? :)
OdpowiedzUsuńHej, no właśnie, blog zionie pustką, a przyzwyczaiłyście nas do nowych części codziennie... :( Czytelniczki, które nie komentują, a czytają regularnie, są! :) I teraz życzą weny i czekają...
OdpowiedzUsuńno właśnie to była nasza odpowiedz na czytelniczek ciszę :)
Usuńpozdrawiam anonimka:)
nie trzeba życzyć weny, bo to jest już napisane:) :)
UsuńCzyli to była zemsta po prostu... ;) Może już wystarczy? :) Weny w regularnym dodawaniu części życzymy :)
OdpowiedzUsuńOj, zemsta, to za mocne słowo. Postaramy się w tym tygodniu, wena się przyda na dzielenie części :)
UsuńDobra wiadomość! Właśnie pracuję nad Fulfilled Dreams :) Wracamy na antenę!
OdpowiedzUsuńJutro o 18:00 zapraszamy na kolejną część, a raczej dwie. Teraz coś nam się krótkich narobiło, więc będą po dwie dziennie.
UsuńKoncert Jima w Dreźnie to był nasz Olu wyjazd i do tego poznałysmy Jima i Meike, Barbel... Ale bylo super
OdpowiedzUsuń