Joseph szybko poszedł otworzyć drzwi i
usłyszałam głos Paddyego, który coś szybko i cicho do Joeya mówił. Joey zaśmiał
się i wyciągnął portfel, coś podał Paddyemu i zamknął drzwi od pokoju.
Popatrzył na mnie i powiedział, że nic mi nie powie. Mimo tego wiedziałam, po
co przyszedł Patrick, bowiem wiedziałam, co trzyma Joey w portfelu. Śmiać mi
się chciało, bo my tylko rozmawialiśmy, omawiając ważne sprawy, zaś Ola z
Paddym nie tracili czasu na rozmowy, tylko dobrze się bawili. Popatrzyłam na
Josepha, który powstrzymywał się od śmiechu. A potem powiedział, że po
koncercie i mrugnął do mnie okiem. Wybuchnęliśmy śmiechem. Ale znowu
przypomniał mi się temat, który mnie nurtował i to bardzo. To, co Joey
powiedział o fankach i o seksie z nimi. Zaczęłam rozmowę:
A: „Joey, muszę Cię o coś spytać?”
J: „Ale masz poważny głos, stało się
coś?”
A: „Tak, nie, nie wiem. Cholera, muszę
zapytać, choć myślałam, że sobie z tym poradzę sama, ale nie umiem.”
J: „No pytaj, miało być szczerze
między nami, tak?”
A: „Tak. Pamiętasz, jak byli u nas Ola
i Paddy?”
J: „Pamiętam.”
A: „Powiedziałeś wtedy, że po
rozwodzie spałeś z fankami.” – Joey się zdziwił tym stwierdzeniem.
J: „Spłyciłaś temat, ale tak, o to
chodziło w tamtej rozmowie. Co chcesz wiedzieć?”
A: „Chcę wiedzieć dlaczego, wszystko
chcę wiedzieć. Bardzo mnie to nurtuje i denerwuje.”
J: „Kochanie, Ty jesteś zazdrosna! No
nie widziałem Cię jeszcze zazdrosnej.”
A: „Ciebie to bawi? Mnie nie. Powiesz
mi czy mam nadal snuć domysły?”
J: „No już, nie denerwuj się.” –
podszedł do mnie i przytulił, choć nie chciałam – „Siądziemy sobie i już Ci
mówię jeśli chcesz wiedzieć.”
A: „Ok, ale proszę Cię bez takich
tekstów typu ‘jestem facetem, potrzebowałem tego’, bo to akurat potrafię sobie
wyobrazić. Chcę wiedzieć, dlaczego akurat fanki?”
J: „Byłem załamany, czułem się
zdradzony, było mi ogólnie źle.”
A: „Ok, to przyjmuję do wiadomości,
ale dlaczego fanki pytam.”
Joey miał taką minę, że widać było, że
chyba sam się nad tym zastanawia. Nie wyglądał na zdenerwowanego czy
zaskoczonego tym moim wypytywaniem, raczej był ubawiony zazdrością, którą
bardzo okazywałam.
J: „Ciebie to męczyło od tamtego
spotkania? Czemu nie pytałaś wcześniej?”
A: „Nie zmieniaj tematu. Jak już
mówiłam myślałam, że sama sobie z tym poradzę, ale chyba jednak nie umiem.”
J: „Z tym? Mówisz o zazdrości. Nie
patrz tak, pierwszy raz Cię taką widzę.”
A: „Joseph! Nie wkurzaj mnie!”
J: „Dobrze kochanie, spokojnie. Co mam
Ci powiedzieć? Zaczepiały mnie, łaziły za mną, a ja chyba po prostu tego
chciałem, tak po prostu. Nawet nie mogę powiedzieć, że poszedłem z nimi do
łóżka, bo nie było łóżka.”
A: „Stop. Nie chcę wiedzieć gdzie ani
jak. Znałeś je?”
J: „Tylko z widzenia, bo łaziły za mną
jakiś czas. To było tylko kilka razy i nie była to jedna, tylko kilka
dziewczyn. Nie chciałem, żeby była to jakaś jedna, bo bałem się, że coś sobie
pomyśli. To nic nie znaczyło. Ostatni raz był przed wyjazdem do Londynu, a tam
poznałem Ciebie.”
A: „Rozumiem. A nie bałeś się, że będą
się chwalić w necie co robiły z Tobą?”
J: „Byłem głupi, zraniony, zagubiony.
Nie wiem co sobie wtedy myślałem, chyba nic. To było idiotyczne. Przepraszam.”
A: „Nie masz za co. Jak sam
powiedziałeś wtedy się nie znaliśmy. Nie mam prawa Cię osądzać ani ganić za to,
co wtedy robiłeś.
Chciałam wiedzieć, bo mnie to zastanowiło.”
J: „Skarbie, nie bądź zazdrosna. Nie
masz o co, znasz już prawdę.”
A: „Postaram się, a teraz jeszcze Cię
zaczepiają?”
J: „Już nie, ale wcześniej tak, to im
powiedziałem, że nie chcę, bo mnie głowa boli.”
A: „Joey!”
J: „Żartowałem. Powiedziałem, że jest
ktoś ważny w moim życiu i dały sobie spokój, a teraz już nawet o to nie
pytają.”
A: „Nie pytają, ale są w pobliżu,
tak?”
J: „No są, widziałem je, ale nawet do
mnie nie podchodzą.”
A: „Ale pewnie mają nadzieję, że…”
J: „No proszę Cię, wiesz jaki mam do
stosunek do zdrady, bo teraz to byłaby zdrada. Więc przestań już o tym myśleć,
bo niepotrzebnie się będziesz denerwować. Ja wiem, co jest dla mnie ważne i nie
zrobię nic głupiego.”
A: „No mam nadzieję. Ale musiałam zapytać,
bo lepiej wiedzieć. Nigdy nie wiadomo czy nie ze chcą się tym podzielić na
przykład ze mną. Myślałeś, jakbym się wtedy czuła? Teraz o tym wiem, więc ok,
jestem przygotowana.”
J: „Podoba mi się Twoje podejście,
bałem się, że będziesz wściekła, a Ty może byłaś, ale chyba bardziej zazdrosna
niż wściekła.”
A: „Nie mogę wściekać się na to, jak
żyłeś przede mną, teraz jesteśmy razem. A, że zazdrosna… Cóż… Tak, jestem
zazdrosna, ale już się opanowuję. Wszystko mi powiedziałeś i wiem, że nic nie
ukryłeś, tak jest dobrze.”
J: „Łeee, koniec zazdrości?”
A: „No wiesz? Jak możesz?” –
uśmiechnęłam się do Joeya, a on mnie pocałował. Po chwili oderwał się i
powiedział.
J: „Kochanie, pogadamy o czymś miłym,
ok? Czy może jeszcze chcesz coś wiedzieć?”
A: „Nie, nie, nie. Wystarczy, zmieńmy
temat.”
I zaczęliśmy rozmawiać o Luku, bo Joey
powiedział, że on gra na fortepianie i coraz lepiej mu to wychodzi. Pomyślałam
sobie, że dobrze się stało, że wyjaśnialiśmy tą sprawę z fankami. Nic to nie
zmienia, ale dobrze, że wiem, że takowa sytuacja miała miejsce. Z fankami nigdy
nie wiadomo, kiedy przyjdzie im do głowy coś powiedzieć czy napisać.
Zajechało hardcorem :) Kilka fanek NA RAZ??? ;) Równocześnie?;) Prawdziwy The Wolf!!
OdpowiedzUsuńnie równocześnie :) różne od czasu do czasu, ale nie na raz :)
UsuńAle sie usmialam z tego komentarza ))) prawdziwy the wolf ))) super !!! Mistrzostwo !!! Ale ja tez myslalam , ze równocześnie
OdpowiedzUsuńne ne ne :) absolutnie nie :)
Usuńto nie hardcore, nie nie :) :)
kilka ale w rożnym czasie
Dobrze że to zostało sprostowane;) bo różni byli Kelly-boye w opowiadaniach, zdarzały się i demony seksu. Ale to Joey przebiłby wszystkich!! hehe. A tak na serio, to oczywiście same żarty:)
OdpowiedzUsuńhahaha :) Joey w tym opowiadaniu lubi seks, ale nie z wieloma na raz :)
UsuńUbawiłam się przednio! Hahaha! No przednio! Tak posądzić biednego Josepha! Zbłądził chłopiec, zbłądził, ale takim hardcore'm nie jest. Hehe!
Usuń"Łóżka nie bylo" i "powiedzialam że mnie głowa boli" hahaha
OdpowiedzUsuńA: „Postaram się, a teraz jeszcze Cię zaczepiają?”
OdpowiedzUsuńJ: „Już nie, ale wcześniej tak, to im powiedziałem, że nie chcę, bo mnie głowa boli.”
A: „Joey!”
J: „Żartowałem. Powiedziałem, że jest ktoś ważny w moim życiu i dały sobie spokój, a teraz już nawet o to nie pytają.”
Bo go głowa boli... tia...
OdpowiedzUsuń