Wróciliśmy do hotelu i każda para
poszła do swojego pokoju. Powiedziałam, że jest już po północy, więc chciałabym
złożyć Patrickowi życzenia, ale potrzebuję trochę czasu na przygotowanie.
Wysłałam go do łazienki i zaczęłam szybką organizację terenu. Wyciągnęłam wino,
kieliszki, pudełko z ciastem zamiast tortu, zapaliłam sporo świeczek, włączyłam
muzykę, przebrałam się w sukienkę, poprawiłam i zawołałam, że może wchodzić. Aż
oniemiał, bo nie spodziewał się takiego widoku. Podeszłam do niego z małym
pakunkiem i złożyłam życzenia, które wcześniej umyśliłam sobie w głowie. On
stał nieco oszołomiony z uśmiechem na twarzy.
P: „Dziękuję kochanie. Ale jedynego,
czego sobie teraz życzę, to tego, żebyśmy byli razem szczęśliwi.”
O: „Mi też na tym zależy, dlatego
życzyłam Ci szczęścia, a że ze mną, to wiadomo. Niestety tortu bym nie
przemyciła, ale jest ciasto i wino. Siadaj i zobacz czy Ci się podoba prezent.”
Zrobił, o co prosiłam. Wyjął podłużne
opakowanie, a z niego pióro wieczne. Na nim wygrawerowane było jego imię i
dzisiejsza data. Widać było, że się wzruszył i że trafiłam z tym prezentem.
P: „Dziękuję.” – dostałam CMOKa w
policzek – „To dlatego tak mnie wypytywałaś jakiś czas temu o te pióra. A ja
się nic nie zorientowałem.”
O: „To dobrze, bo przynajmniej
niespodzianka się udała. Podoba Ci się?”
P: „Bardzo. Ale nie musiałaś mi nic
kupować. Niespodzianka, że w ogóle tu jesteś byłaby wystarczająca.”
O: „Oj tam. Chciałam, żebyś miał coś
ode mnie.” – mówiąc to kroiłam ciasto i prosiłam, żeby symbolicznie zdmuchnął
świeczkę na swoim kawałku. Robiłam przy tym zdjęcia. Paddy był cały czas
oszołomiony i dopiero po zjedzeniu ciacha powiedział mi, że ślicznie wyglądam.
Siedzieliśmy na podłodze oparci o łóżko, piliśmy wino i milczeliśmy dłuższy
czas. W końcu odezwałam się:
O: „Wiesz, podoba mi się to, że umiemy
ze sobą milczeć. Ale ja już nie chcę milczeć, bo widzimy się dopiero za miesiąc.”
P: „Faktycznie. Jakoś tak się
zamyśliłem.”
O: „O czym?”
P: „O Tobie, o nas i…” – spojrzał mi w
oczy, nabrał powietrza – „i o tym, że Cię kocham.” – tym wyznaniem sprawił, że
ja byłam oszołomiona i nie wiedziałam, co powiedzieć..
P: „Już od jakiegoś czasu chciałem Ci
to powiedzieć, ale jakoś tak nie było odpowiedniego momentu.” – cały czas
milczałam. – „Ola?”
O: „Ciii… Chcę tą chwilę zatrzymać w
sercu na długo.” – popatrzyłam się specjalnie długo w jego oczy i delikatnie
pocałowałam. – „Dziękuję kochanie, to bardzo wiele dla mnie znaczy.” – mówiąc
to pociekły mi łzy. – „Bardzo się wzruszyłam.” – Na to on posłał mi ten swój
piękny uśmiech:
P: „Widzę. Chodź do mnie Skarbie.” –
usiadł na łóżku i posadził mnie na kolanach twarzą do siebie. – „Nie chciałem
dłużej czekać, chciałem, żebyś to wiedziała.”
O: „Dziękuję.” – na nic więcej nie
było mnie stać, a gdy zaczął głaskać mnie po plecach i delikatnie zsuwać z
ramion sukienkę wiedziałam, że chce to przypieczętować w bardziej intymny
sposób. Tak też się stało. I znowu popłynęły łzy, co skwitował tym, że jestem
bardzo wrażliwa. Przyznałam mu rację. Powiedział, że to jedne z
najpiękniejszych urodzin w jego życiu i chciałby zostać ze mną cały tydzień,
ale niestety nie jest to możliwe. Powiedziałam, żeby się niczym nie martwił, bo
odbijemy sobie na Sylwestra i w przyszłym roku, bo będę miała nowy urlop.
Rozmawialiśmy i śmialiśmy się prawie całą noc. Patrick powiedział, że będzie
miał wywiad w TV na temat swojego wyjścia z zakonu, pewnie będą go pytać o to,
co robi w Warszawie, że coś wymijająco odpowie. Prosił, żebym uważała na siebie
i na to, jak z nim rozmawiam przez telefon, żeby nie przy ludziach. Uspokoił
się, gdy mu powiedziałam, że zawsze tak robię. Zasnęliśmy dopiero nad ranem.
Miałam tylko nadzieję, że Ania śpi dłużej i da radę prowadzić auto do
Wrocławia.
Wracam do czytania. Przez kilka dni byłam trochę zajęta :-D, ale już jestem z powrotem.
OdpowiedzUsuńNareszcie głębsze wyznania się pojawiają szkoda, że tylko ze strony Paddyego, a gdzie Ola i jej " ja Ciebie też".
Tu jest o piórze. Tak wiem zlamalas swoje ale znasz zasady. Mikołaj ci przyniesie bo tamte też było od Mikołaja.... 😁😁😁😁
OdpowiedzUsuńhahahahahahahaha
Usuńi Mikołaj przyniósł pióro w tamtym roku :)
Haha dobre dobre hahaha
UsuńTo pióro...
OdpowiedzUsuń