Około 16 do Ann i Joeya przyszli Ola
i Paddy. Leon, który bawił się w swoim pokoju jak usłyszał
dzwonek do drzwi od razu był już obok. Dawno nie widział wujka i
był ciekawy nowej cioci. Joey przedstawił Leonowi ciocię Olę i
powiedział, że ciocia nie zna języka niemieckiego, więc trzeba
mówić do niej po angielsku. Mały przez jakieś pół godziny się
wstydził i cały czas kręcił się za Ann od kuchni do pokoju.
Patrzył i obserwował. Potem, gdy się oswoił z sytuacją nawiązał
rozmowę z nową ciocią. Zapytał ją skąd jest i jak usłyszał,
że z Polski, to już przestał się wstydzić, bo przecież jak
powiedział Ann też jest z tego kraju. Szybko poszedł po książeczkę
niemiecko- angielską, wtedy Ann powiedziała do Oli.
A: „Kochany jest, prawda? Trochę
się wstydził, ale widzę, że już ok.”
O: „To fakt. Ale wiesz bardzo jest
do Joe podobny.”
A: „To jeszcze mało, co teraz
widziałaś. Jak się bawią razem, czy czytają to robią takie same
miny, gesty czy nawet tak samo słowa wymawiają. Uwielbiam na nich
patrzeć jak są razem.”
Leon właśnie wrócił z książeczką
i od razu pokazał ją cioci.
Le: „Ciociu, ta książeczka jest
przydatna, bo ma i słowa niemieckie i angielskie, wiesz?”
O: „Właśnie widzę. I można sobie
jakieś słowo sprawdzić.”
Le: „Tak. A tatuś mi całą serię
kupił i często sobie z Ann z niej korzystamy.”
A: „To prawda. Ja się uczę
niemieckiego, a Leon angielskiego. Także Ola korzystaj.”
Le: „Tak ciociu, nie wstydź się.”
Ann popatrzyła na Olę i się
uśmiechnęła.
A: „Ola, ale serio naprawdę to
wygodniej się nawet rozmawia z tymi książkami, sama dużo z nich
korzystam, bo są proste. Ale chyba coś już zjemy, co?”
Le: „Tak, a wiesz ciociu ja
pomagałem.”
O: „Jeść czy gotować?”
Le: „Gotować.” - powiedział
całkiem poważnie Leon po niemiecku - „A tata wszystko podjadał
tzn. próbował.”
J: „No ładnie. Zdradzasz nasze
sekrety, bo Ann nic o tym nie wiedziała.”- Joey puścił oko do
Ann i Oli.
Leon nie zrozumiał żartu taty i
zrobił taką smutną minę, bo przecież to był sekret, a on go
wygadał. Ann zrobiło się go żal i powiedziała.
A: „Udam, że nic nie słyszałam. A
teraz zapraszam do stołu.”
W trakcie obiadu, Leon już ośmielony
co chwilę zwracał się do Oli próbując mówić po angielsku,
dopytywał się o słowa, więc Joey i Paddy mieli niezły ubaw, Ania
sporo rozumiała, tylko Ola potrzebowała tłumacza. Po obiedzie Leon
chciał koniecznie pokazać swoją kolejkę wujkowi, więc chłopaki
usiedli razem na podłodze i wtedy Ola mrugnęła do Ani rozumiejąc
już, że syn i tata są do siebie podobni. Dziewczyny poszły razem
do kuchni posprzątać i pogadać. Przygotowały deser. Po dłuższej
chwili Paddy i Joey przestali się już bawić z Leonem, wrócili do
dziewczyn, żeby porozmawiać. Żartowali, śmiali się, oczywiście
Joey dogryzał Patrickowi na swój sposób, ale ten dziarsko odbijał
piłeczkę. Wszyscy czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Rozmowa
zeszła na temat zdjęć w internecie, które robiły fanki.
J: „Niech sobie robią, byle tylko
trzymały się z daleka od dzieci.”
P: „A ja nie chcę, aby nam robiły.
Staram się do takiej sytuacji nie dopuszczać.”
J: „A czego się boisz? Że będą
dla Oli niemiłe? I tak pewnie będą.”
A: „Joey, Ty jak coś powiesz.”
J: „Ale co mam mówić? Że będzie
dobrze, jak wiadomo, że nie? Będą wypisywać głupoty. Sama mi
mówiłaś, co na nasz temat piszą. Tylko, że my mamy to gdzieś i
tyle. Kiedyś znajdą sobie nowy temat, bo się przyzwyczają.”
P: „Łatwo Ci mówić. One nie
polują na Ciebie tak, jak na mnie.”
O: „No nie pochlebiaj sobie!”
J: „Ale Ola, to jest akurat fakt.
Ale może czas być trochę mniej tajemniczy. Nie wiedzą, o co
chodzi i kombinują.”
A: „Z tym się zgodzę, wymyślają,
bo ogólnie nie wiedzą, co się dzieje, więc są ciekawe.”
J: „Wcześniej tego nie mówiłem i
powiem to tylko raz. Jak byłem dopiero co po rozwodzie, to one też
robiły polowania na mnie, chciały mnie pocieszać, uspokoiły się,
gdy na horyzoncie pojawiła się Ann. Czasem jeszcze coś tam
zagadują, ale raczej na spokojnie, bez jakichś wariacji.”
A: „No to mnie zaskoczyłeś, nie
wiedziałam o tym.”
J: „Bo to nie tak, jak przy Paddym.
One nie pisały o tym w necie, tylko ciągle spotykałem je na swojej
drodze. Zjawiały się tam, gdzie byłem. Było ich kilka, zawsze te
same. Zdjęcia chciały robić, kombinowały coś, chciały się
umawiać, ale miły nie byłem. Chociaż czasami...”
P: „Weź się nie pogrążaj!”
A: „No ładnie, czego ja się
dowiaduję.”
Joey tylko się uśmiechnął.
J: „No tak było, zazwyczaj im się
nie udawało, ale próbowały.”
P: „Ty już nic nie dodawaj Joey!”
A: „Paddy ma rację, nic już nie
mów.”
J: „Kochanie, zazdrosna jesteś? Nie
masz o co. Przecież wtedy jeszcze Cię nie było w moim życiu, a
jak się pojawiłaś, to tym bardziej je goniłem. I naprawdę miły
dla nich nie byłem. Pamiętasz jaki byłem?”
A: „Pewnie, że pamiętam Cię
takim, ale dobrze, że w sumie mi o tym powiedziałeś, bo wolę
wiedzieć to od Ciebie, a nie z netu.”
O: „Ooo, a ja nic nie wiem, jaki
byłeś kiedyś. Znam Cię takim, jakim jesteś teraz.”
P: „To dobrze, bo naprawdę miły
wtedy nie był. Ann i Ty takiego gbura chciałaś?”
A: „Dla mnie był miły, choć
milczący.”
J: „No Ann, na Ciebie zawsze mogę
liczyć, że nie powiesz nic przeciwko mnie. Ale wracając do zdjęć,
póki nie robią dzieciom, to niech sobie robią.”
O: „Wiecie co, a wczoraj namówiłam
Paddyego na wyjście razem do sklepu i zrobili nam zdjęcie. Aż się
poryczałam. Jestem za to zła na siebie.”
A: „Ola! To nie Twoja wina, nawet
tak nie myśl. Zwykły zbieg okoliczności.”
J: „I coś się stało? Paddy? Chyba
nie byłeś za to zły na Olę?”
P: „Oczywiście, że nie! Ale tak
mnie wkurzył ten gość z aparatem, że ciskałem pioruny wzrokiem,
a Ola ma przez to wyrzuty."
A: „Nic się nie da zrobić, ciągle
się pojawiają z aparatami. Ola, nie powstrzymacie tego, choć tyle
miesięcy się udawało.”
J: „Dokładnie, ale nie ma co mieć
wyrzutów, stało się i tyle.”
O: „Ale to i tak przecież jest moja
wina. Paddy mnie ostrzegał, wiem, jakie on ma do tego podejście, a
mimo to zgodził się, żebym z nim poszła. I skończyło się, jak
się skończyło."
J: „A moim zdaniem nic takiego się
nie stało.”
O: „Ale Paddy był bardzo zły.”
P: „Ale nie na Ciebie tylko na tego
gościa z aparatem.”
J: „Paddy, powinieneś wyluzować.
Jeszcze stresujesz swoją dziewczynę.”
P: „No już, dobrze! Postaram się
tym tak nie denerwować.” – cmoknął Olę w czoło, a ta z
wdzięcznością popatrzyła na Joey’a.
W końcu Leon stwierdził, że bardzo
chciałby pojechać do kina, bo mu się nudzi. Tak bardzo prosił, że
w końcu Joey mu uległ i zgodził się. Sprawdzali z Paddym i Leonem
w internecie, co grają i gdzie i zdecydowali się na seans za
godzinę prawie na drugim końcu miasta, więc trzeba było szybko
się zbierać. Joey z Paddym zeszli do samochodu, odpalili, żeby się
nagrzał, a sami stali i rozmawiali. Mieli jechać autem Josepha, nie
było sensu na dwa. Dziewczyny z Leonem zeszły po 15 minutach i Ann
przypięła Leona w foteliku. Leon przez całą drogę cieszył się,
że jadą w piątkę do kina. Ania z Olą miały niezły ubaw w
kinie, ponieważ bajka była po niemiecku i one niewiele zrozumiały.
Ale gdy patrzyły na radość Leona, to ten fakt był już nieważny.
Joey i Paddy starali się tłumaczyć, ale w końcu Ola machnęła
ręką, że i tak nie nadąża, a Patrickowi powiedziała po cichu,
że trudno, żeby się nie martwił, bo jej jest i tak dobrze, jak on
ją trzyma za rękę i wcale nie musi rozumieć. Po seansie faceci z
Leonem mieli wyjść osobno, a dziewczyny dopiero po chwili. Na
niewiele się to jednak zdało, ale o tym przekonać się mieli
dopiero dnia następnego. Joey nalegał, żeby Paddy z Olą weszli
jeszcze na górę. W mieszkaniu Ann szybko poszła do kuchni, zrobiła
drinka i podała go Oli mówiąc po polsku:
A: „Masz i pij szybko.” – Ola
zrozumiała, o co chodzi, upiła spory łyk i odpowiedziała już po
angielsku:
O: „Aniu, pycha drink, z czym to?”
– na te słowa Joey zamarł z piwem w ręku.
J: „No ładnie! To Wy już pijecie?
A ja niosę piwo dla Paddiego. Myślałem, że Ola będzie
prowadzić.”
O: „Oj, nie wiedziałam, że takie
plany. Ania mnie poczęstowała, to skosztowałam.” – Ola jednak
nie wytrzymała i zaczęła się śmiać.
P: „No ładnie, ładnie, spiskowcy!”
A: „Od razu spiskowcy! Po prostu
byłyśmy pierwsze. A Ty…” – zwróciła się do Josepha
głaszcząc go po policzku – „Nieładnie, że chciałeś wrobić
Olę w prowadzenie auta. Przecież jest gościem.”
J: „No fakt, racja! Ale Ola by się
nie pogniewała.”
O: „Nie pogniewałaby się, ale i
tak już za późno.”
P: „Spokojnie, napij się z Anią,
ja mogę jechać.”
J: „Ale następnym razem zrobicie
zamianę, dobra?”
O: „Jasne, ja tam zgodny człowiek
jestem.”
P: „Dobra, dobra, Joey, następnym
razem ja piję z Tobą.”
Joey zagonił Leona do łóżka, po
czym wszyscy poszli powiedzieć mu dobranoc. Mały chciał, żeby mu
poczytać, ale Joey zaczął tłumaczyć, że jest u nich ciocia i
wujek i że nie ładnie by było ich zostawić samych. Leon
protestował, Ania już chciała coś powiedzieć, ale Joey dał
znak, żeby poszli wszyscy do salonu. Po paru minutach dołączył do
nas.
A: „Przecież mogłam mu poczytać.”
J: „Ann, nie można mu na wszystko
pozwalać, bo wejdzie na głowę i nie dam sobie z nim rady.”
A: „Masz rację, ale żal mi go
było.”
J: „Wiem, mnie też, ale musi
zrozumieć pewne rzeczy.”
O: „A zasnął już?”
J: „Nie, ale obiecał, że zaśnie
sam. Musi już się przyzwyczajać do zasypiania samemu, bo chyba go
zbyt rozpieszczam, jak jest u mnie.”
P: „Leon, to duży chłopiec. Na
pewno zrozumie. A jak Wam się film podobał?” – Paddy zmienił
temat patrząc na Olę.
O: „Hahaha! Bardzo śmieszne! Fabułę
zrozumiałam, bo to bajka dla dzieci, a ja raczej obrazki rozumiem.”
Wszyscy się roześmiali i jeszcze
sporo czasu spędzili na rozmowie. Dopiero koło północy Ola i
Paddy zebrali się do domu, a Ania i Joey jeszcze przez długi czas
nie zasnęli, bo mieli ciekawsze rzeczy do roboty.
Jejku, na wyrabiam z komentowaniem ostatnio, ale powoli postaram się jakoś nadrobić. Bardzo mi się podoba. Jak zwykle, z resztą. Takie "rodzinne" czy tam przyjacielskie spotkania są najlepsze. Ale przyznam szczerze, że jestem ciekawa tej akcji z fankami, w tym kinie. Bo może być kolorowo. I fakt, Paddy jak zawsze ma gorzej, jeżeli o to chodzi. Bycie najbardziej popularnym w zespole ma swoje zalety, ale niestety także i wady. Także czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńHahaha pij szybko!
OdpowiedzUsuńPij szybko
OdpowiedzUsuńNa Ciebie można liczyć, że nic złego nie powiesz. A potem "pij szybko". To nad brawo po dziś dzień.
OdpowiedzUsuń:) Ola niedługo będzie 'pij szybko'
OdpowiedzUsuńNo i jest!
Usuń