niedziela, 6 kwietnia 2014

85. Narrator – listopad 2010

Około 16 do Ann i Joeya przyszli Ola i Paddy. Leon, który bawił się w swoim pokoju jak usłyszał dzwonek do drzwi od razu był już obok. Dawno nie widział wujka i był ciekawy nowej cioci. Joey przedstawił Leonowi ciocię Olę i powiedział, że ciocia nie zna języka niemieckiego, więc trzeba mówić do niej po angielsku. Mały przez jakieś pół godziny się wstydził i cały czas kręcił się za Ann od kuchni do pokoju. Patrzył i obserwował. Potem, gdy się oswoił z sytuacją nawiązał rozmowę z nową ciocią. Zapytał ją skąd jest i jak usłyszał, że z Polski, to już przestał się wstydzić, bo przecież jak powiedział Ann też jest z tego kraju. Szybko poszedł po książeczkę niemiecko- angielską, wtedy Ann powiedziała do Oli.
A: „Kochany jest, prawda? Trochę się wstydził, ale widzę, że już ok.”
O: „To fakt. Ale wiesz bardzo jest do Joe podobny.”
A: „To jeszcze mało, co teraz widziałaś. Jak się bawią razem, czy czytają to robią takie same miny, gesty czy nawet tak samo słowa wymawiają. Uwielbiam na nich patrzeć jak są razem.”
Leon właśnie wrócił z książeczką i od razu pokazał ją cioci.
Le: „Ciociu, ta książeczka jest przydatna, bo ma i słowa niemieckie i angielskie, wiesz?”
O: „Właśnie widzę. I można sobie jakieś słowo sprawdzić.”
Le: „Tak. A tatuś mi całą serię kupił i często sobie z Ann z niej korzystamy.”
A: „To prawda. Ja się uczę niemieckiego, a Leon angielskiego. Także Ola korzystaj.”
Le: „Tak ciociu, nie wstydź się.”
Ann popatrzyła na Olę i się uśmiechnęła.
A: „Ola, ale serio naprawdę to wygodniej się nawet rozmawia z tymi książkami, sama dużo z nich korzystam, bo są proste. Ale chyba coś już zjemy, co?”
Le: „Tak, a wiesz ciociu ja pomagałem.”
O: „Jeść czy gotować?”
Le: „Gotować.” - powiedział całkiem poważnie Leon po niemiecku - „A tata wszystko podjadał tzn. próbował.”
J: „No ładnie. Zdradzasz nasze sekrety, bo Ann nic o tym nie wiedziała.”- Joey puścił oko do Ann i Oli.
Leon nie zrozumiał żartu taty i zrobił taką smutną minę, bo przecież to był sekret, a on go wygadał. Ann zrobiło się go żal i powiedziała.
A: „Udam, że nic nie słyszałam. A teraz zapraszam do stołu.”
W trakcie obiadu, Leon już ośmielony co chwilę zwracał się do Oli próbując mówić po angielsku, dopytywał się o słowa, więc Joey i Paddy mieli niezły ubaw, Ania sporo rozumiała, tylko Ola potrzebowała tłumacza. Po obiedzie Leon chciał koniecznie pokazać swoją kolejkę wujkowi, więc chłopaki usiedli razem na podłodze i wtedy Ola mrugnęła do Ani rozumiejąc już, że syn i tata są do siebie podobni. Dziewczyny poszły razem do kuchni posprzątać i pogadać. Przygotowały deser. Po dłuższej chwili Paddy i Joey przestali się już bawić z Leonem, wrócili do dziewczyn, żeby porozmawiać. Żartowali, śmiali się, oczywiście Joey dogryzał Patrickowi na swój sposób, ale ten dziarsko odbijał piłeczkę. Wszyscy czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Rozmowa zeszła na temat zdjęć w internecie, które robiły fanki.
J: „Niech sobie robią, byle tylko trzymały się z daleka od dzieci.”
P: „A ja nie chcę, aby nam robiły. Staram się do takiej sytuacji nie dopuszczać.”
J: „A czego się boisz? Że będą dla Oli niemiłe? I tak pewnie będą.”
A: „Joey, Ty jak coś powiesz.”
J: „Ale co mam mówić? Że będzie dobrze, jak wiadomo, że nie? Będą wypisywać głupoty. Sama mi mówiłaś, co na nasz temat piszą. Tylko, że my mamy to gdzieś i tyle. Kiedyś znajdą sobie nowy temat, bo się przyzwyczają.”
P: „Łatwo Ci mówić. One nie polują na Ciebie tak, jak na mnie.”
O: „No nie pochlebiaj sobie!”
J: „Ale Ola, to jest akurat fakt. Ale może czas być trochę mniej tajemniczy. Nie wiedzą, o co chodzi i kombinują.”
A: „Z tym się zgodzę, wymyślają, bo ogólnie nie wiedzą, co się dzieje, więc są ciekawe.”
J: „Wcześniej tego nie mówiłem i powiem to tylko raz. Jak byłem dopiero co po rozwodzie, to one też robiły polowania na mnie, chciały mnie pocieszać, uspokoiły się, gdy na horyzoncie pojawiła się Ann. Czasem jeszcze coś tam zagadują, ale raczej na spokojnie, bez jakichś wariacji.”
A: „No to mnie zaskoczyłeś, nie wiedziałam o tym.”
J: „Bo to nie tak, jak przy Paddym. One nie pisały o tym w necie, tylko ciągle spotykałem je na swojej drodze. Zjawiały się tam, gdzie byłem. Było ich kilka, zawsze te same. Zdjęcia chciały robić, kombinowały coś, chciały się umawiać, ale miły nie byłem. Chociaż czasami...”
P: „Weź się nie pogrążaj!”
A: „No ładnie, czego ja się dowiaduję.”
Joey tylko się uśmiechnął.
J: „No tak było, zazwyczaj im się nie udawało, ale próbowały.”
P: „Ty już nic nie dodawaj Joey!”
A: „Paddy ma rację, nic już nie mów.”
J: „Kochanie, zazdrosna jesteś? Nie masz o co. Przecież wtedy jeszcze Cię nie było w moim życiu, a jak się pojawiłaś, to tym bardziej je goniłem. I naprawdę miły dla nich nie byłem. Pamiętasz jaki byłem?”
A: „Pewnie, że pamiętam Cię takim, ale dobrze, że w sumie mi o tym powiedziałeś, bo wolę wiedzieć to od Ciebie, a nie z netu.”
O: „Ooo, a ja nic nie wiem, jaki byłeś kiedyś. Znam Cię takim, jakim jesteś teraz.”
P: „To dobrze, bo naprawdę miły wtedy nie był. Ann i Ty takiego gbura chciałaś?”
A: „Dla mnie był miły, choć milczący.”
J: „No Ann, na Ciebie zawsze mogę liczyć, że nie powiesz nic przeciwko mnie. Ale wracając do zdjęć, póki nie robią dzieciom, to niech sobie robią.”
O: „Wiecie co, a wczoraj namówiłam Paddyego na wyjście razem do sklepu i zrobili nam zdjęcie. Aż się poryczałam. Jestem za to zła na siebie.”
A: „Ola! To nie Twoja wina, nawet tak nie myśl. Zwykły zbieg okoliczności.”
J: „I coś się stało? Paddy? Chyba nie byłeś za to zły na Olę?”
P: „Oczywiście, że nie! Ale tak mnie wkurzył ten gość z aparatem, że ciskałem pioruny wzrokiem, a Ola ma przez to wyrzuty."
A: „Nic się nie da zrobić, ciągle się pojawiają z aparatami. Ola, nie powstrzymacie tego, choć tyle miesięcy się udawało.”
J: „Dokładnie, ale nie ma co mieć wyrzutów, stało się i tyle.”
O: „Ale to i tak przecież jest moja wina. Paddy mnie ostrzegał, wiem, jakie on ma do tego podejście, a mimo to zgodził się, żebym z nim poszła. I skończyło się, jak się skończyło."
J: „A moim zdaniem nic takiego się nie stało.”
O: „Ale Paddy był bardzo zły.”
P: „Ale nie na Ciebie tylko na tego gościa z aparatem.”
J: „Paddy, powinieneś wyluzować. Jeszcze stresujesz swoją dziewczynę.”
P: „No już, dobrze! Postaram się tym tak nie denerwować.” – cmoknął Olę w czoło, a ta z wdzięcznością popatrzyła na Joey’a.

W końcu Leon stwierdził, że bardzo chciałby pojechać do kina, bo mu się nudzi. Tak bardzo prosił, że w końcu Joey mu uległ i zgodził się. Sprawdzali z Paddym i Leonem w internecie, co grają i gdzie i zdecydowali się na seans za godzinę prawie na drugim końcu miasta, więc trzeba było szybko się zbierać. Joey z Paddym zeszli do samochodu, odpalili, żeby się nagrzał, a sami stali i rozmawiali. Mieli jechać autem Josepha, nie było sensu na dwa. Dziewczyny z Leonem zeszły po 15 minutach i Ann przypięła Leona w foteliku. Leon przez całą drogę cieszył się, że jadą w piątkę do kina. Ania z Olą miały niezły ubaw w kinie, ponieważ bajka była po niemiecku i one niewiele zrozumiały. Ale gdy patrzyły na radość Leona, to ten fakt był już nieważny. Joey i Paddy starali się tłumaczyć, ale w końcu Ola machnęła ręką, że i tak nie nadąża, a Patrickowi powiedziała po cichu, że trudno, żeby się nie martwił, bo jej jest i tak dobrze, jak on ją trzyma za rękę i wcale nie musi rozumieć. Po seansie faceci z Leonem mieli wyjść osobno, a dziewczyny dopiero po chwili. Na niewiele się to jednak zdało, ale o tym przekonać się mieli dopiero dnia następnego. Joey nalegał, żeby Paddy z Olą weszli jeszcze na górę. W mieszkaniu Ann szybko poszła do kuchni, zrobiła drinka i podała go Oli mówiąc po polsku:

A: „Masz i pij szybko.” – Ola zrozumiała, o co chodzi, upiła spory łyk i odpowiedziała już po angielsku:
O: „Aniu, pycha drink, z czym to?” – na te słowa Joey zamarł z piwem w ręku.
J: „No ładnie! To Wy już pijecie? A ja niosę piwo dla Paddiego. Myślałem, że Ola będzie prowadzić.”
O: „Oj, nie wiedziałam, że takie plany. Ania mnie poczęstowała, to skosztowałam.” – Ola jednak nie wytrzymała i zaczęła się śmiać.
P: „No ładnie, ładnie, spiskowcy!”
A: „Od razu spiskowcy! Po prostu byłyśmy pierwsze. A Ty…” – zwróciła się do Josepha głaszcząc go po policzku – „Nieładnie, że chciałeś wrobić Olę w prowadzenie auta. Przecież jest gościem.”
J: „No fakt, racja! Ale Ola by się nie pogniewała.”
O: „Nie pogniewałaby się, ale i tak już za późno.”
P: „Spokojnie, napij się z Anią, ja mogę jechać.”
J: „Ale następnym razem zrobicie zamianę, dobra?”
O: „Jasne, ja tam zgodny człowiek jestem.”
P: „Dobra, dobra, Joey, następnym razem ja piję z Tobą.”

Joey zagonił Leona do łóżka, po czym wszyscy poszli powiedzieć mu dobranoc. Mały chciał, żeby mu poczytać, ale Joey zaczął tłumaczyć, że jest u nich ciocia i wujek i że nie ładnie by było ich zostawić samych. Leon protestował, Ania już chciała coś powiedzieć, ale Joey dał znak, żeby poszli wszyscy do salonu. Po paru minutach dołączył do nas.

A: „Przecież mogłam mu poczytać.”
J: „Ann, nie można mu na wszystko pozwalać, bo wejdzie na głowę i nie dam sobie z nim rady.”
A: „Masz rację, ale żal mi go było.”
J: „Wiem, mnie też, ale musi zrozumieć pewne rzeczy.”
O: „A zasnął już?”
J: „Nie, ale obiecał, że zaśnie sam. Musi już się przyzwyczajać do zasypiania samemu, bo chyba go zbyt rozpieszczam, jak jest u mnie.”
P: „Leon, to duży chłopiec. Na pewno zrozumie. A jak Wam się film podobał?” – Paddy zmienił temat patrząc na Olę.
O: „Hahaha! Bardzo śmieszne! Fabułę zrozumiałam, bo to bajka dla dzieci, a ja raczej obrazki rozumiem.”

Wszyscy się roześmiali i jeszcze sporo czasu spędzili na rozmowie. Dopiero koło północy Ola i Paddy zebrali się do domu, a Ania i Joey jeszcze przez długi czas nie zasnęli, bo mieli ciekawsze rzeczy do roboty.

6 komentarzy:

  1. Jejku, na wyrabiam z komentowaniem ostatnio, ale powoli postaram się jakoś nadrobić. Bardzo mi się podoba. Jak zwykle, z resztą. Takie "rodzinne" czy tam przyjacielskie spotkania są najlepsze. Ale przyznam szczerze, że jestem ciekawa tej akcji z fankami, w tym kinie. Bo może być kolorowo. I fakt, Paddy jak zawsze ma gorzej, jeżeli o to chodzi. Bycie najbardziej popularnym w zespole ma swoje zalety, ale niestety także i wady. Także czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na Ciebie można liczyć, że nic złego nie powiesz. A potem "pij szybko". To nad brawo po dziś dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Ola niedługo będzie 'pij szybko'

    OdpowiedzUsuń