wtorek, 8 kwietnia 2014

87. Narrator – listopad 2010



W niedzielę cała czwórka miała być u Patricii wcześniej, bo dziewczyny miały samolot do Polski. Paddy znowu pomyślał o bratankach, ale tym razem Ola była bardzo zdenerwowana. Chciała zatrzeć wrażenie tak niefortunnego zapoznania z Patricią. Ola z Paddym wjeżdżali na podwórko, ale Ann i Joey już byli. Słychać były krzyki chłopców z góry, gdy Patricia witała ich w progu. Przedstawiła swojego męża, który był dużo wyższy od niej. Zaprosili Patricka i Olę do salonu, gdzie akurat Joey przytulał Anię i pokazywał jakieś zdjęcia stojące na kominku.

P: „Hej Bracie, dawno się nie widzieliśmy.”
J: „No, całe półtora dnia.”

Dziewczyny się przywitały, Ania szepnęła tylko po polsku „wariaci”. Patricia zawołała chłopców i przedstawiła Olę jako koleżankę wujka Patricka. Oli bardzo podobało się, że chłopcy mówią ‘wujku’, ale skoro Leon mówił do Ani po imieniu, to i oni chcieli tak mówić, ale Patricia poprawiła ich, że to ‘ciocia Ann’ i ‘ciocia Ola’. Ola zdążyła zauważyć jak Patrick zareagował na ‘ciocia Ola’. Błogi wzrok i uśmiech od ucha do ucha. Zaczęli rozmawiać i to Denis podał obiad. Ola dowiedziała się, że pochodzi z Rosji, więc jak zbierał po obiedzie, to powiedziała ‘spasiba’, na co o mało nie upuścił talerza.

D: „Ty gawarisz pa ruski?” – wszyscy spojrzeli się zdziwieni.
O: „Niemnożka.”
D: „Nie możet byt!”
O: „Możet, możet. Ja ucziłasja w szkołu, nu ja ni panimaju mnogo.” – Ola roześmiała się, bo akurat jedno zdanie jej wyszło, reszta patrzyła na nią ze zdumieniem, a najbardziej Patrick. Odezwała się po angielsku.
O: „No co? Uczyłam się rosyjskiego 4 lata w liceum, trochę pamiętam, ale bardziej słówka niż gramatykę i odmiany.”
Pt: „Brawo! Jestem pod wrażeniem.”
P: „Nic mi nie mówiłaś.”
O: „Bo nie pytałeś. Teraz możemy Was z Denisem poobgadywać.” – tu puściła do niego oko i powiedziała – „Tuda ja widieła biełyje zdanje z mnogom malczikof”, na co Denis popłakał się ze śmiechu, bo tylko Ola, Patricia i Denis wiedzieli, że powiedziała „Widziałam tam biały domek z wieloma chłopcami.” Wszyscy się roześmiali i rozmawiali już na inne tematy. W końcu Denis zaczął:

D: „Patty, miałaś o czymś powiedzieć.”
Pt: „Pamiętam, tylko tak się zbieram.” – wszyscy spojrzeli wyczekująco na nią.
Pt: „Nie wszyscy wiecie, ale Denis zajmuje się moją skrzynką mailową, na którą piszą fani. Pytają o różne rzeczy, osoby, a ostatnio, wiadomo, o Ciebie Paddy.”
P: „No tak, spodziewałem się tego.”
Pt: „Ja też. Ale do rzeczy. W Internecie są Twoje zdjęcia z lotniska z Warszawy…”
P: „Tak, wiem. Zrobione tydzień po tygodniu. Na jednym nie widać dokładnie, że to ja, a na drugim już niestety tak. Do tego ktoś zrobił zdjęcie jak wychodziliśmy z Olą ze sklepu w czwartek. Starałem się ją zasłonić, ale nie wiem czy mi się udało.”
O: „Udało się. Widziałam to zdjęcie.”
P: „Czemu mi nie powiedziałaś?”
O: „Nie rozmawialiśmy już o tym, więc nie zaczynałam tematu.”
Pt: „Ale to jeszcze nie wszystko. Joey z Anią też mają sporo zdjęć. Głównie z…”
J: „Tak, my też o tym wiemy, Ania śledziła forum. My mamy takie naturalne i nikt zbytnio się tym nie przejmuje, a już najmniej my.”
Pt: „Ale czy dacie mi wreszcie powiedzieć?” – zrobiła się cisza, więc Patty kontynuowała – „Teraz macie zdjęcia we czwórkę, a raczej w piątkę.”
J, P: „Co?”
J: „Jak to w piątkę?”
Pt: „Teraz, w piątek jechaliście gdzieś razem z Leonem. Wychodziliście z samochodu Joe. Widać dokładnie, że to Paddy i Joey, ale dziewczyny są z profilu, Ola nawet tyłem, coś się pochylacie, pewnie nad Leonem.”
P: „Jasna cholera!” – Paddy przeczesał włosy.
J: „Wyjąłeś mi to z ust. My, to my, ale Leon?”
Pt: „Spokojnie, jego nie widać.”
Denis postawił na stole laptopa, żeby pokazać zdjęcia.
D: „Fani teraz zasypali skrzynkę Patty pytaniami, co to za dziewczyna, czy Paddy wyszedł z zakonu i tym podobne.”
Pt: „Właśnie! Fora, aż płoną od plotek no i oczywiście porównanie osoby z czwartku i piątku nie było trudne, bo Ola ma tą samą kurtkę.”
O: „To moja wina. Po co chciałam iść do tego sklepu.”
A: „Ola, nie przejmuj się tym, przecież o tym rozmawiałyśmy. Wiesz, że to i tak by ujrzało światło dzienne.”
P: „Tłumaczyłem Ci już, nie bierz tego do siebie, stało się, trudno.”
Pt: „Ola, nie masz się co winić, bo to była tylko kwestia czasu, zwłaszcza, jeśli chodzi o Paddiego. A i tak moim zdaniem długo Wam się udało.”
Ola spojrzała na Patricka smutnym wzrokiem, na co podsunął krzesło bliżej niej, objął ramieniem i cmoknął w skroń mówiąc „don’t worry”. Ania się uśmiechnęła.
Pt: „Paddy, będzie lepiej jak powiesz rodzinie o Oli. Lepiej tak niż jak mają się dowiedzieć z mediów lub od fanów.”
J: „Tak, bracie, ja też jestem za. Myślę, że to już pora.”
P: „Tak, chyba macie rację, Ola?” – odsunął się, żeby spojrzeć na Olę.
O: „Tak, tak, to ma sens, ale…”
P: „Co, ale?”
O: „Nic, boję się tylko, co oni na to.”
Pt: „Przestań. Na pewno się ucieszą, że Paddy jest szczęśliwy.”
J: „Nie wszyscy cieszą się ze szczęścia drugich, ale większość na pewno.” – Josephowi się wymsknęło.
A, Pt, P: „Joseph!”
J: „Oj, przepraszam Ola, nie chciałem Cię przestraszyć.”
A: „U Was jest inna sytuacja, na pewno się ucieszą.”
Pt: „Na pewno! I polubią Cię.” – Ola spojrzała z wdzięcznością na dziewczyny, a Patricia kontynuowała temat patrząc na Joey’a – „Daj mu trochę czasu Joe, wiesz, jaki jest. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie i nie będziesz miała z jego powodu przykrości Aniu.”
A: „Zobaczymy, ale tu nie chodzi o mnie, tylko o to, jak on traktuje Josepha. To on słyszy różne niemiłe słowa, nie ja.”
O: „Mnie to dziwi, czemu on się nie cieszy, naprawdę.”
P: „Po prostu nie znasz Jima. To jest jego specyficzny, trudny charakter.”
O: „Wcale mi nie pomagasz Patrick. Teraz, to i Ty mnie przestraszyłeś.”
P: „Oooops.” – roześmiał się i reszta poszła w jego ślady. Atmosfera się rozładowała i rozmawiali już o normalnych rzeczach, a po godzinie zebrali się do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz