W niedzielę cała czwórka miała być u
Patricii wcześniej, bo dziewczyny miały samolot do Polski. Paddy znowu pomyślał
o bratankach, ale tym razem Ola była bardzo zdenerwowana. Chciała zatrzeć
wrażenie tak niefortunnego zapoznania z Patricią. Ola z Paddym wjeżdżali na
podwórko, ale Ann i Joey już byli. Słychać były krzyki chłopców z góry, gdy
Patricia witała ich w progu. Przedstawiła swojego męża, który był dużo wyższy
od niej. Zaprosili Patricka i Olę do salonu, gdzie akurat Joey przytulał Anię i
pokazywał jakieś zdjęcia stojące na kominku.
P: „Hej Bracie, dawno się nie
widzieliśmy.”
J: „No, całe półtora dnia.”
Dziewczyny się przywitały, Ania
szepnęła tylko po polsku „wariaci”. Patricia zawołała chłopców i przedstawiła
Olę jako koleżankę wujka Patricka. Oli bardzo podobało się, że chłopcy mówią
‘wujku’, ale skoro Leon mówił do Ani po imieniu, to i oni chcieli tak mówić,
ale Patricia poprawiła ich, że to ‘ciocia Ann’ i ‘ciocia Ola’. Ola zdążyła
zauważyć jak Patrick zareagował na ‘ciocia Ola’. Błogi wzrok i uśmiech od ucha
do ucha. Zaczęli rozmawiać i to Denis podał obiad. Ola dowiedziała się, że
pochodzi z Rosji, więc jak zbierał po obiedzie, to powiedziała ‘spasiba’, na co
o mało nie upuścił talerza.
D: „Ty gawarisz pa ruski?” – wszyscy
spojrzeli się zdziwieni.
O: „Niemnożka.”
D: „Nie możet byt!”
O: „Możet, możet. Ja ucziłasja w
szkołu, nu ja ni panimaju mnogo.” – Ola roześmiała się, bo akurat jedno zdanie
jej wyszło, reszta patrzyła na nią ze zdumieniem, a najbardziej Patrick.
Odezwała się po angielsku.
O: „No co? Uczyłam się rosyjskiego 4
lata w liceum, trochę pamiętam, ale bardziej słówka niż gramatykę i odmiany.”
Pt: „Brawo! Jestem pod wrażeniem.”
P: „Nic mi nie mówiłaś.”
O: „Bo nie pytałeś. Teraz możemy Was z
Denisem poobgadywać.” – tu puściła do niego oko i powiedziała – „Tuda ja
widieła biełyje zdanje z mnogom malczikof”, na co Denis popłakał się ze
śmiechu, bo tylko Ola, Patricia i Denis wiedzieli, że powiedziała „Widziałam
tam biały domek z wieloma chłopcami.” Wszyscy się roześmiali i rozmawiali już
na inne tematy. W końcu Denis zaczął:
D: „Patty, miałaś o czymś powiedzieć.”
Pt: „Pamiętam, tylko tak się zbieram.”
– wszyscy spojrzeli wyczekująco na nią.
Pt: „Nie wszyscy wiecie, ale Denis
zajmuje się moją skrzynką mailową, na którą piszą fani. Pytają o różne rzeczy,
osoby, a ostatnio, wiadomo, o Ciebie Paddy.”
P: „No tak, spodziewałem się tego.”
Pt: „Ja też. Ale do rzeczy. W Internecie
są Twoje zdjęcia z lotniska z Warszawy…”
P: „Tak, wiem. Zrobione tydzień po
tygodniu. Na jednym nie widać dokładnie, że to ja, a na drugim już niestety
tak. Do tego ktoś zrobił zdjęcie jak wychodziliśmy z Olą ze sklepu w czwartek.
Starałem się ją zasłonić, ale nie wiem czy mi się udało.”
O: „Udało się. Widziałam to zdjęcie.”
P: „Czemu mi nie powiedziałaś?”
O: „Nie rozmawialiśmy już o tym, więc
nie zaczynałam tematu.”
Pt: „Ale to jeszcze nie wszystko. Joey
z Anią też mają sporo zdjęć. Głównie z…”
J: „Tak, my też o tym wiemy, Ania
śledziła forum. My mamy takie naturalne i nikt zbytnio się tym nie przejmuje, a
już najmniej my.”
Pt: „Ale czy dacie mi wreszcie
powiedzieć?” – zrobiła się cisza, więc Patty kontynuowała – „Teraz macie
zdjęcia we czwórkę, a raczej w piątkę.”
J, P: „Co?”
J: „Jak to w piątkę?”
Pt: „Teraz, w piątek jechaliście
gdzieś razem z Leonem. Wychodziliście z samochodu Joe. Widać dokładnie, że to
Paddy i Joey, ale dziewczyny są z profilu, Ola nawet tyłem, coś się pochylacie,
pewnie nad Leonem.”
P: „Jasna cholera!” – Paddy przeczesał
włosy.
J: „Wyjąłeś mi to z ust. My, to my,
ale Leon?”
Pt: „Spokojnie, jego nie widać.”
Denis postawił na stole laptopa, żeby
pokazać zdjęcia.
D: „Fani teraz zasypali skrzynkę Patty
pytaniami, co to za dziewczyna, czy Paddy wyszedł z zakonu i tym podobne.”
Pt: „Właśnie! Fora, aż płoną od plotek
no i oczywiście porównanie osoby z czwartku i piątku nie było trudne, bo Ola ma
tą samą kurtkę.”
O: „To moja wina. Po co chciałam iść
do tego sklepu.”
A: „Ola, nie przejmuj się tym,
przecież o tym rozmawiałyśmy. Wiesz, że to i tak by ujrzało światło dzienne.”
P: „Tłumaczyłem Ci już, nie bierz tego
do siebie, stało się, trudno.”
Pt: „Ola, nie masz się co winić, bo to
była tylko kwestia czasu, zwłaszcza, jeśli chodzi o Paddiego. A i tak moim
zdaniem długo Wam się udało.”
Ola spojrzała na Patricka smutnym
wzrokiem, na co podsunął krzesło bliżej niej, objął ramieniem i cmoknął w skroń
mówiąc „don’t worry”. Ania się uśmiechnęła.
Pt: „Paddy, będzie lepiej jak powiesz
rodzinie o Oli. Lepiej tak niż jak mają się dowiedzieć z mediów lub od fanów.”
J: „Tak, bracie, ja też jestem za.
Myślę, że to już pora.”
P: „Tak, chyba macie rację, Ola?” –
odsunął się, żeby spojrzeć na Olę.
O: „Tak, tak, to ma sens, ale…”
P: „Co, ale?”
O: „Nic, boję się tylko, co oni na
to.”
Pt: „Przestań. Na pewno się ucieszą,
że Paddy jest szczęśliwy.”
J: „Nie wszyscy cieszą się ze
szczęścia drugich, ale większość na pewno.” – Josephowi się wymsknęło.
A, Pt, P: „Joseph!”
J: „Oj, przepraszam Ola, nie chciałem
Cię przestraszyć.”
A: „U Was jest inna sytuacja, na pewno
się ucieszą.”
Pt: „Na pewno! I polubią Cię.” – Ola
spojrzała z wdzięcznością na dziewczyny, a Patricia kontynuowała temat patrząc
na Joey’a – „Daj mu trochę czasu Joe, wiesz, jaki jest. Mam nadzieję, że szybko
mu przejdzie i nie będziesz miała z jego powodu przykrości Aniu.”
A: „Zobaczymy, ale tu nie chodzi o
mnie, tylko o to, jak on traktuje Josepha. To on słyszy różne niemiłe słowa,
nie ja.”
O: „Mnie to dziwi, czemu on się nie
cieszy, naprawdę.”
P: „Po prostu nie znasz Jima. To jest
jego specyficzny, trudny charakter.”
O: „Wcale mi nie pomagasz Patrick.
Teraz, to i Ty mnie przestraszyłeś.”
P: „Oooops.” – roześmiał się i reszta
poszła w jego ślady. Atmosfera się rozładowała i rozmawiali już o normalnych
rzeczach, a po godzinie zebrali się do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz