środa, 5 marca 2014

45. Ola – sierpień 2010



O: „Cześć, idziemy na obiad?”
P: „Nie jestem głodny.”
O: „Aha, wolisz spacer?”
P: „Może być.” – ruszył w stronę alejki.
O: „A co się stało?”
P: „Nie wiem.”
O: „Jak to, nie wiesz?”
P: „Bo może Ty mi powiesz?” – zgłupiałam po tym do reszty, nie wiedziałam, o co mu chodzi.
O: „Patrick, czy Ty możesz wysławiać się jaśniej?”
P: „Tak, mogę.” – widziałam, że był poddenerwowany – „Chcę Ci zrobić niespodziankę i dać Ci buziaka po pracy, a przed tym jak będziesz coś załatwiać. Czekam sobie pod budynkiem, a Ty o 16 wylatujesz jak torpeda, całujesz się z jakimś gościem, wsiadasz z nim do auta i odjeżdżasz. Nawet mnie nie zauważyłaś.”

Przez chwilę musiałam się zastanowić jak zareagować i co odpowiedzieć, ale jednak śmiech był silniejszy ode mnie. Patrick jeszcze mocniej spochmurniał.

O: „Przepraszam, ale sytuacja jest tak zabawna, że nie mogę się opanować.” – próbowałam przestać się śmiać – „Nie wiedziałam, że Patrick Kelly jest takim zazdrośnikiem.”
P: „A Ty, jakbyś zobaczyła taką scenę, to byś nie była?”
O: „Nie wiem, może bym była. Ale najpierw bym Ciebie spytała, o co chodzi, a nie robiła od razu wyrzuty. Już Ci mówię. Ten gość, to Tomek, kolega ze studiów. Za miesiąc żeni się z moją koleżanką i to ja ich zapoznałam. Dzisiaj pomagałam im w przygotowaniach do ślubu, dlatego nie mogłam się z Tobą spotkać wcześniej, bo obiecałam im to już dawno temu. I co Ty na to?” – nie chciałam, żeby nasza rozmowa brzmiała jak sprzeczka, więc przybrałam wesoły, pozytywny ton.
P: „No… Trochę mi głupio.” – przeczesał włosy – „Trochę sobie za bardzo wyobraziłem. Ale przecież on Cię przytulił i dał CMOKa.”
O: „Patrick, my w Polsce jesteśmy bardzo serdeczni i jeśli jest jakaś grupa znajomych, to każdy z każdym się tak wita. Dziewczyny z chłopakami też. To jest normalne.”
P: „Ola, strasznie mi głupio w takim razie. Nie wiedziałem, że tu tak jest i jak zobaczyłem taką scenę, to mnie wryło. Przepraszam Cię.”
O: „No nic nie szkodzi, ale na drugi raz, to zapytaj mnie najpierw, a nie dopowiadaj sobie Bóg wie czego, bo pewnie nie raz będzie u nas widać różnice kulturowe.”
P: „Nie gniewasz się na mnie?” – minę miał zbitego psa. Podeszłam bliżej, zarzuciłam mu ręce na szyję, on od razu objął mnie w pasie, oparłam czoło o czoło i powiedziałam:
O: „Nie gniewam się. Nie myślmy już o tym.”

Delikatnie pocałowałam go w czoło, a on dosłownie wycałował mnie po twarzy.

P: „Przepraszam. Dopiero co sobie wszystko wyjaśniliśmy i zaczynało być tak jak być powinno, a ja tak wyskoczyłem.”
O: „Ale po co o tym jeszcze mówisz? Zapomnijmy o tym. Czy teraz jesteś głodny?”
P: „Jesteś niesamowita. Tak, teraz możemy iść zjeść. I już nie będę o tym mówić.”
O: „Dobrze. To zmieniając temat zapraszam Cię jutro do siebie na obiad. Tylko jak wiesz nie będę miała czasu, aby go zrobić, więc zrobimy go razem.”
P: „Nie ma problemu. Cieszę się, że zobaczę jak mieszkasz.”
O: „To jest mały dom, ale przynajmniej mieszkam sama.”
P: „Pamiętam. Opowiadałaś mi w Hiszpanii.”

11 komentarzy:

  1. Kochany zazdrośnik :P Nie ma to jednak jak zazdrosny facet, którego udaje się przekonać, że nie ma racji, a on tak uroczo później przeprasza :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przejmuj się, mój też jeszcze nie miał okazji :P Ale wszystko przed nami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, u mnie, to nic niestety nie działa :( Hehe! Chociaż w sumie o Padzika był trochę zazdrosny :P

      Usuń
  3. Ech...słodki Padzik...A to jego "przeczesywanie ręką włosów" mnie kręci :)Fajne są takie początki związku.Ach rozmarzyłam się...Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha w Polsce serdeczni ludzie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, wbrew pozorom, w Polsce naprawdę my się serdecznie witamy wśród znajomych i często się przytulamy. Chyba, że może to tylko moje odczucie?

    OdpowiedzUsuń
  6. tez sie zdiwiłam tą serdecznością :P Oj, daleko nam do innych nacji hihi i dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj myślałam, że będzie ostrzej. Ona dalej nie powiedziała mu o tańcu.

    OdpowiedzUsuń