niedziela, 23 marca 2014

66. Narrator – październik 2010



Punktualnie o 18 zadzwonił dzwonek. Ola stanęła z tyłu z bijącym sercem czekając aż Paddy się przywita, ale zbił ją z tropu damski głos. Czyżby to była… nie, to niemożliwe. A jednak! Okazało się, że Joey przyszedł z Anią i gdy ona dojrzała Olę też stanęła jak wryta. Chłopaki uśmiali się bardzo z tego powodu i prawie jednocześnie krzyknęli „niespodzianka”. Patrick przedstawił Olę bratu, potem ona podeszła do Ani mówiąc po polsku:
O: „Cześć.”
A: „Cześć. Ale nas wrobili, co?”
O: „No! Ale bardzo się cieszę, że mogę Was wreszcie poznać. Ola.”
A: „Ania. Mi również jest bardzo miło."
P: „No wchodźcie, zapraszam." - Paddy zaczął oprowadzać Anię po mieszkaniu, a Ola zauważyła, że Joey jej się przygląda z ciekawością.
J: „Miło mi Cię w końcu poznać. Tyle o Tobie słyszałem."
O: „Mam nadzieję, że same dobre rzeczy. Patrick też mi opowiadał o Tobie i Ani. Gdyby nie ona..."
J: „Ale na szczęście była w odpowiednim miejscu i to najważniejsze. Ann bardzo się cieszy, że mogła Wam pomóc. To taka romantyczna dusza..." - Joseph mrugnął okiem do Oli i na ustach pojawił mu się uśmiech. Podszedł Paddy z Anią:
P: „O czym rozmawiacie?"
Ola z Josephem odpowiedzieli w tym samym momencie, ale każde co innego:
O: „O niczym."
J: „O Was."
P: „No to coś się w zeznaniach mylicie." - i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
A: „Joseph to pewnie o coś wypytuje Olę." – Ania uśmiechnęła się.
J: „Oj tam od razu wypytuje. Zawsze mnie podejrzewasz."
A: „A nie było tak? A! To pewnie jeszcze nie zdążył." - Joey podszedł do Ann z rękami opartymi na biodrach i patrzył z uśmiechem na nią.
J: „Nie zdradzaj wszystkich moich sekretów, kochanie!"
A: „Ojej przepraszam kochanie. Wiesz, że sobie żartowałam" - uśmiechnęła się do Oli – „Ola uważaj, bo Joey wszystko chce wiedzieć, ale oprócz mnie nie mówi nikomu. No chyba, że mówi o mnie, to wtedy Paddy wie wszystko."
O: „To Wy się zachowujecie jak baby? Wszystko sobie mówicie? Oj nieładnie! Ale wiesz, Aniu, my też możemy sobie wszystko mówić i to po polsku, a chłopaki nic nie zrozumieją." - Ola spojrzała na Anię mrugając.
A: „Tak i właśnie teraz zaczniemy." - powiedziała Ania i uśmiechając się zaczęła mówić do Oli po polsku.
A: „Trzeba panom dać nauczkę, a tej mojej gadule, to już na pewno. On jest kochany i dobrze Wam życzy, ale ma długi język."
J: „Kochanie cokolwiek powiedziałaś, to fajnie to zabrzmiało."
O: „Gdyby nie ten jego długi język, to by mnie tu teraz nie było. Ale fakt, możemy ich trochę podrażnić, tylko też nie za długo, bo oni się przestawią na przykład na hiszpański, to my nic nie pojmiemy."
P: „No dobra, dość tego, mówimy wszyscy po angielsku i siadajcie już, a my podamy..."
O: „Matko! Piekarnik!" - krzyknęła Ola po polsku i pobiegła ratować bruschetty.
J: „Że co? Co Ola powiedziała?"
A: „Że zostawiła coś w piekarniku."
J: „Chodź siądziemy sobie."
A: „Może coś pomóc?"- zapytała Ania Olę.
O: „Nie, dzięki, na szczęście w porę zdążyłam."
P: „To co bracie? Może po piwku?"
O: „Tak od razu?"
P: „A na co czekać? Jedzenie już podajemy."
O: „W sumie racja. To i dla mnie jedno." - chłopaki się zdziwili, czego Ola nie zauważyła i pyta – „Aniu, a Ty czego się napijesz?"
A: „Poproszę piwo."
J: „Przecież zawsze wolałaś wino?"
A: „Ale nie piłam jeszcze takiego piwa, więc chętnie się napiję."
J: „To mnie zaskoczyłaś." - Paddy podał wszystkim piwo, a dziewczynom dodatkowo szklanki.
Cała czwórka czuła się w swoim towarzystwie bardzo dobrze, rozmowom i śmiechom nie było końca. Widać było, że Ania i Ola od razu przypadły sobie do gustu i że nie miały pojęcia, że Joey z Paddym są aż w tak dobrej komitywie i są za sobą bardzo.

8 komentarzy:

  1. Jej, wreszcie się wszyscy poznali. Nie ma to jak spotkania rodzinne, znaczy się prawie rodzinne. :) Dziewczyny się polubiły, a na dodatek już zaczęły wykorzystywać swoją przewagę czyli znajomość polskiego, który jak wiadomo jest jednym z trudniejszych języków :P A z tym piekarnikiem, to normalnie jakbym siebie widziała i słyszała :P Już czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznali się, poznali i właśnie o to chodziło :)
      Panowie to żartownisie i nic nie powiedzieli dziewczynom, że będzie ta druga, więc niespodzianka była udana :)
      fakt dziewczyny znają polski, ale panowie znają hiszpański czy francuski, więc to oni mają przewagę :) nie wspomnę o niemieckim, ale w tym języku nie mówią, bo Ann się go uczy :)

      Usuń
    2. Oj tak, niestety to oni mają przewagę językową. A na tym wspólnym spotkaniu największą przewagę ma Joey :) Dlaczego? Okaże się we wtorek :P

      Usuń
  2. Pamiętam Olu jak to pisalysmy:):) super czasy

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze mnie bawi tłumaczenie Ann
    Ola wola piekarnik, a Ann przetłumaczyła że Ola zostawiła coś w piekarniku haha polski język trudny język. Haha
    O matko piekarnik tłumaczymy że zostawiła coś w piekarniku haha da się? Da. Tłumacz super

    OdpowiedzUsuń
  4. To taka romantyczna dusza... Aaawww...

    OdpowiedzUsuń