Obudziliśmy
się około 13. Stwierdziliśmy, że idziemy do Paddy’ego dopiero wieczorem, więc
nie spieszyło nam się. Zrobiliśmy wspólnie obiad, a potem sałatkę, którą
mieliśmy wziąć do Paddy’ego. Byłam trochę zdenerwowana, że dziś poznam jego
brata, a Joey miał dobry humor i żartował sobie ze mnie. Widziałam, że coś
ukrywa, ale nie wiedziałam co. Jak go zapytałam, to się śmiał. Po kąpieli i
makijażu przystąpiłam do wyboru ubrania i tu był problem, bo nie wiedziałam, co
wybrać. Joey miał fajną zabawę, ale pomógł mi. Śmiał się i powiedział, że nie
jedziemy na egzamin, tylko do jego brata. Podjechaliśmy pod blok, w którym
mieszkał Paddy. Pojechaliśmy windą na górę. Joseph zadzwonił do drzwi i
otworzył Paddy. Spojrzałam na niego, a potem na Joeya. Obydwaj mieli takie same
miny, jakby coś przeskrobali. Zauważyłam ruch za plecami Paddy’ego i
zobaczyłam, że stoi tam jakaś osoba. Pomyślałam sobie, że to niemożliwe, żeby
to była Ola. Przecież Joey by mi powiedział. Weszliśmy do środka, popatrzyłam
na panów, którzy wyglądali tak jakby próbowali się nie roześmiać. Popatrzyłam
na tę dziewczynę i wiedziałam, że to Ola, ona też wyglądała na zszokowaną i
zdziwioną. „No nie” – pomyślałam – „ktoś tu uknuł spisek”. Uśmiechnęłam się do
niej. Zauważyłam, że ona również nic nie wiedziała. Oj panowie, panowie.
Jak milo:)
OdpowiedzUsuńhehe, fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńNareszcie!
OdpowiedzUsuńjak tu nas nie uwielbiać :) Ola?Ania?
OdpowiedzUsuń