Rano jak się
obudziłam, Joeya nie było, ale poczułam zapach kawy. Wstałam, poszłam do
łazienki, a potem cichutko do kuchni. Joseph tam z zadowoloną miną robił
śniadanie. Coś tam nawet sobie pod nosem nucił. Wróciłam do łóżka i czekałam.
Jak przyszedł z kawą, dostałam buziaka i polecenie, żebym szybko wstawała, bo
pyszne śniadanko czeka. Ucieszyłam się bardzo, że już wszystko w porządku.
Potem pojechaliśmy do miasta, by Joey zobaczył i trochę pozwiedzał. Wieczorem
zadzwonił do niego telefon. Dzwonił Paddy, więc stwierdził, że odbierze i dał
od razu na głośnik.
J: „Hallo
Paddy. Dobry wieczór.”
P: „Hej.
Myślałem, że będziesz na koncercie w Hiszpanii.”
J: „Miałem
być, ale miałem już dość. Problemy z Tanją niestety. Musiałem się wyrwać i
jestem teraz we Wrocławiu u Ann na weekend.”
P: „Oooo, ale
fajnie. A Ola jest ze mną w Hiszpanii. Hahahaha”
J: „Ola? Z
Tobą w Hiszpanii? Wow! To super. A reszta wie?”
P: „No coś Ty!
Ustaliliśmy, że na razie nic nie mówimy.”
J: „Aha, to
ok. Jutro lecę stąd do Irlandii, bo mam tam zawody, a potem do Kolonii.
Spotkałbym się z Tobą. Ale kiedy?”
P: „Ja we
wrześniu będę w Niemczech, poza moimi wypadami do Warszawy.”
J: „Nie no
spoko. Wiesz co spotkajmy się w Kolonii,
jakoś zgadamy termin. A teraz macie z Olą pozdrowienia od nas, bo Ann mi
tu daje znaki. Haha!”
A: „Joey, no
jesteś okropny. Ja tylko chciałam, abyś ich pozdrowił.”
J: „Haha. No
właśnie to zrobiłem.”
P:
„Dziękujemy, a my Was też pozdrawiamy.”
J: „Ok.
Dzięki. Trzymaj się brachu.”
P: „No cześć.”
Zapytałam
Josepha, co wie o nich, czy się udało. A Joey powiedział, że wie tylko tyle, że
się spotykają, ale na pewno Paddy mu powie jak będzie okazja. Rodzinka nic nie
wie i dobrze, bo oni muszą mieć na razie swój czas tylko dla siebie. Tak jak my
go mieliśmy. W sumie wie tylko Paddy, Kathy, no i Patricia, która go zapytała i
opowiedział jej o nas, a także pokazał zdjęcia.
Eej, no miał jej przynieść do łózka, a nie wołać na śniadanie :P Byłoby dużo bardziej romantycznie :)
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale sypialnia jest na antresoli :)
Usuńja wiem, że dałby rade, ale...
Antresola - marzenie! ;))
UsuńOooj, ja też lubię!
OdpowiedzUsuń