J:
„Po to ma się starszego brata. Nie ma za co. A u mnie eee...było blisko, ale
Ann nie chciała jeszcze...a szkoda…”
P:
„A mnie to namawiasz, hehe! Oj, Joey, Joey..."
J:
„Ale ja Cię nie namawiam, ja tylko mówię żebyś się nie bał. Powiem Ci tylko, że
głupio się zachowałem jak powiedziała nie...”
P:
„No chyba się nie obruszyłeś, co? Bo jak Cię znam, to bardzo możliwe."
J:
„No niestety tak. Wyszedłem z pokoju na balkon, potem tylko burkałem jak coś
mówiła do mnie. Było mi głupio, że tak się uniosłem, ale Ann się nie gniewała.
Rozumiała mnie.”
P:
"Ulala! No to żeś walnął focha. A ona chyba ma niesamowitą cierpliwość do
Ciebie. A kiedy teraz się widzicie? Lecisz jakoś do niej? Ja w piątek
lecę."
J: „O, to może w piątek sobie
poużywasz."
P: „No oszalałeś! Mówiłem Ci, że
jeszcze nie teraz."
J: „No dobra, dobra, spoko..." -
Joey kontynuował wypowiedź- „Brakuje mi jej. Nie wiem kiedy się
zobaczymy, chciałbym z nią spędzić trochę czas, ale nie wiem kiedy i nie wiem
gdzie.”
P:
„A nie możecie gdzieś wyjechać razem? Na jakieś wakacje? Dobrze by Ci to
zrobiło, byś się odciął od problemów Tanji i pobył trochę sam na sam z Ann. Mi
ten tydzień w Warszawie naprawdę dużo dał, więc polecam Ci to samo albo wyjazd
gdzieś całkiem precz.”
J:
„Też myślałem o tym. A telefony, smsy już mi nie wystarczają. Przydałby się
taki wyjazd, oj przydał…”
P:
„No to co za problem? Pogadaj z nią i jedźcie! Póki jeszcze masz trochę
wolnego, bo potem jak się zamkniemy w studio, to wiesz, co to będzie."
J:
„Już się boję co to będzie... Dziewczyny chyba nas wtedy nie będą lubić. A może
ja jej niespodziankę zrobię? Powiem, że na wakacje, ale nie powiem gdzie, hmm?
Dobry pomysł, jak uważasz? Tylko gdzie?”
P:
„Zrozumieją. Tylko wtedy one by mogły do nas przyjeżdżać, a my też na pewno się
wyrwiemy czasem, to będziemy w jednym terminie latać. A niespodziankę jak
najbardziej! Teraz koniec września, to gdzieś, gdzie ciepło, morze... Jakiś
Egipt albo Tunezja albo Turcja."
J: „Pewnie, że zrozumieją. A może na
Kretę pojedziemy, tam też ciepło. Już się nie mogę doczekać, bo nieważne gdzie,
byle spędzić trochę czasu z nią.”
P: „Kreta ok, ale nie licz tam na upały. No stary, naprawdę
widzę, że Cię wzięło. To na zdrowie." - powiedział Paddy wyciągając szklankę
z piwem w stronę brata – „Za nasze szczęście! Wasze i nasze!"
J:
„Za szczęście! Wiesz co, ona jest dla mnie ważna. Tak jak Twoja Ola dla Ciebie.
Tylko wiesz, co Ci jeszcze powiem, nie podoba mi się zachowanie niektórych osób
w naszej rodzinie. A Ty kiedy chcesz im powiedzieć?”
P:
„Wiem, o kim myślisz. Mógłby się trochę opanować, naprawdę. Nie jego sprawa,
nie jego życie, a się wtrąca. Nie wiem kiedy. Rozmawialiśmy o tym z Olą i
zgodnie twierdzimy, że najpierw chcemy się bardziej poznać. Wiesz, niektórzy
się domyślają, ale o tyle mam dobrze, że nikt mnie nie pyta. Przyzwyczaili się
chyba do tego, że jak będę chciał, to sam powiem. Wszyscy poza Jimem, bo ten
oczywiście pytał mnie, o co chodzi. I Angelo próbował, ale się nie dałem."
J:
„Jim wszystko chce wiedzieć, już kilka razy nie fajnie się zachował w stosunku
do Ann i było jej przykro. Kathy nas spotkała na lotnisku w Hiszpanii,
podeszła, była bardzo miła, jak to Kathy i teraz jak widzi, że rozmawiam przez
telefon z Ann, prosi, aby ją pozdrowić. Patricia wypytała mnie co i jak i jak
wiesz poznały się już na koncercie w Krakowie. Ale Jimmy mnie denerwuje, nawet
z nim nie dyskutuję, bo po co. A Wy faktycznie sami musicie być pewni, żeby
cokolwiek komuś powiedzieć, nie spieszcie się.”
P:
„Tak właśnie zamierzamy zrobić, nie spieszyć się. I zobaczymy, co wyjdzie w
praniu. A reszta coś wie o Was czy tylko ta trójka i ja? Obaj wiemy jaki jest
Jimmy bardzo specyficzny. Na mnie też napadł, jak wtedy wybiegłem szukać Oli w
hotelu, do Ciebie chyba nawet dzwonił?"
J:
„Tak dzwonił, a ja....eee...my właśnie się całowaliśmy i myśląc że to Ty
odebrałem mówiąc do Ciebie, że mam coś ciekawszego do roboty i wtedy jak to on
niezbyt miły był, a Ann to słyszała. Tylko Kathy, Patricia, Jim i Ty z Olą
wiecie o Ann ode mnie, ale pewnie wszyscy wiedzą, ale jakoś mnie to nie
interesuje. A Jim trudno, zawsze był moim przyjacielem, a teraz się oddaliliśmy
od siebie.”
P: „Tak to w życiu bywa niestety. Teraz tym bardziej nie
chcę mu mówić, bo potem i Oli coś nagada. Ona i tak się stresuje tym, co powie
rodzina jak ją pozna. Trochę jej mówiłem o Jimmym, jak się zachowuje, to
zdziwiła się i stoi za Tobą, hehe!"
J:
„Miło mi. Cieszę się, że i Ciebie i mnie spotkało w życiu coś tak fajnego.”
P: „I to obu nam w najmniej oczekiwanym momencie. Jakbyś mi powiedział trzy miesiące temu, że opuszczę zakon z powodu dziewczyny, to bym Cię wyśmiał i w czoło się postukał. "
J: „Hahahaha! To teraz może być tylko lepiej.”
P: „Dokładnie stary, dokładnie. Tak samo u Ciebie."
J: „Chciałbym. Obiecaj mi, że jak kiedyś zrobię znowu coś głupiego, to mi o tym powiesz. Dzięki, że wtedy po rozwodzie mi powiedziałeś parę słów. A jakby coś to możesz mnie nawet wtedy walnąć.”
P: „Masz to jak w banku! A mogę teraz spróbować? Wiesz, dla treningu albo... o! Na zapas!"
J: „Haha! Żebym Ci nie oddał, potrenuj może na siłowni najpierw.”
P: „Oj, nie, nie, od Ciebie, to ja dziękuję, Ty mi krzywdę nawet na żarty możesz zrobić. Silny, wysportowany, hehe! Nie mam czasu na siłownię i tak latam teraz jak kot z pęcherzem."
P: „I to obu nam w najmniej oczekiwanym momencie. Jakbyś mi powiedział trzy miesiące temu, że opuszczę zakon z powodu dziewczyny, to bym Cię wyśmiał i w czoło się postukał. "
J: „Hahahaha! To teraz może być tylko lepiej.”
P: „Dokładnie stary, dokładnie. Tak samo u Ciebie."
J: „Chciałbym. Obiecaj mi, że jak kiedyś zrobię znowu coś głupiego, to mi o tym powiesz. Dzięki, że wtedy po rozwodzie mi powiedziałeś parę słów. A jakby coś to możesz mnie nawet wtedy walnąć.”
P: „Masz to jak w banku! A mogę teraz spróbować? Wiesz, dla treningu albo... o! Na zapas!"
J: „Haha! Żebym Ci nie oddał, potrenuj może na siłowni najpierw.”
P: „Oj, nie, nie, od Ciebie, to ja dziękuję, Ty mi krzywdę nawet na żarty możesz zrobić. Silny, wysportowany, hehe! Nie mam czasu na siłownię i tak latam teraz jak kot z pęcherzem."
J:
„Nie biję ludzi, szczególnie Ciebie. Może kiedyś jak znajdziesz czas
pobiegniesz ze mną? A może Ty za dużo sobie na głowę od razu wziąłeś?”
P:
„Może kiedyś pobiegnę, ale w czymś lajtowym. No trochę dużo: mieszkanie, próby
teraz, kursowanie do Warszawy. To ostatnie akurat najprzyjemniejsze, ale jestem
dość zabiegany."
J:
„Jak będzie coś lajtowego to dam Ci znać, fajnie by było pobiec znowu razem.
Ale fakt, ja też mam dużo na głowie i dlatego muszę sobie odpuścić i pojechać
na wakacje.
P:
„No i tak zrób. Mieszkanie, jak widzisz prawie skończone, więc potem też będę
luźniejszy."
J:
„No i super. A ja myślę o czymś większym, ale to dopiero plan.”
P:
„Wow, jednak myślisz. No to super stary.”
J:
„Nie wiem, jeszcze co zrobię, ale nie mogę tak sprawy z dziećmi zostawić. Poza
tym chodzi o Leona, jemu tam z Tanją i tym Stivem chyba jest źle, muszę walczyć
o niego, przecież to moje dziecko. Pojadę teraz na wakacje, odpocznę, nabiorę
dystansu, a potem muszę coś zrobić, wymyślić. Sam rozumiesz... Nigdy bym sobie
nie wybaczył jakby mojemu dziecku coś się stało. Tak wszystko źle poszło ze mną
i Tanją, ale to nie może się na dzieciach odbić.”
P:
„No pewnie, one nie mogą cierpieć. A co do Leona, to naprawdę musisz się
sprawie bardziej przyjrzeć, ale najpierw nabierz do tego wszystkiego dystansu.
A jak wrócisz z wakacji, to oczywiście służę pomocą. Zawsze możesz na mnie
liczyć."
J:
„Dziękuję Ci za słowa wsparcia i Ty na mnie też możesz zawsze liczyć.”
P:
"Dzięki stary."
Na
to uścisnęli się serdecznie i resztę nocy przegadali o zwykłych, mniej
poważnych sprawach.
Fajnie mieć takiego brata i sobie pogadać :) Ciekawe jak wszystko się dalej potoczy.Pozdrawiam i czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jednak nie ma to jak mieć braciszka. Fajna sprawa :) Też jestem ciekawa co dalej. Jak się ułoży ta sprawa z Tanyą też, bo na razie zbyt ciekawie to nie wygląda. Czekam na następny rozdział :) i ślę :*
UsuńUff, cieszę się, że rozmowa facetów jednak jest rozmową facetów, a nie bab :D Hahaha! A dzisiaj zapraszamy na polskie wesele :P
OdpowiedzUsuńsobie poużywasz - grr, facety! -.-
OdpowiedzUsuńN. idealnie rozumiesz co miałyśmy na myśli :)
UsuńBrawa dla Ciebie od Nas i podziękowania :)
Nasza męska rozmowa hihi
OdpowiedzUsuńSobie pouzywasz, Ahaha...
OdpowiedzUsuń