poniedziałek, 31 marca 2014

78. Ania –październik 2010

Joey opowiedział mi, że Tanja dowiedziała się od Leona, że jak był u taty, to tam była Ann i wtedy do Josepha zadzwoniła.

J: „Halo.”
T: „Cześć. To ja.”
J: „Jeszcze poznaję. Coś się stało?”
T: „Ty mi to powiedz! Leon od powrotu od Ciebie mówi ciągle o jakiejś Ann. Kto to jest?”
J: „ A czy ja Cię wypytuję o Twoje prywatne sprawy?”
T: „Ale ona była z moim dzieckiem!”
J: „Tak, była, a z moimi dziećmi na co dzień jest Stive. Czy ja dzwonię do Ciebie i robię Ci o to awantury?”
T: „Ale ja sobie nie życzę...”
J: „Ale w tej sprawie nie masz nic do powiedzenia.”

Przez chwilę nic nie powiedziała. Joseph usłyszał w słuchawce głos Stiva, który pytał, o co chodzi, więc Tanja mu wyjaśniła. Na co powiedział, że Joey ma rację. Ona się trochę wnerwiła i odpowiedziała, że miał się nie wtrącać. Joseph nie wiedział czy się rozłączyć, czy słuchać. Nagle usłyszał Stiva w słuchawce.
S: „Dzień dobry. Joey posłuchaj, fakt miałem się nie wtrącać, ale chyba muszę. Jak Leon wraca od Ciebie, jest spokojniejszy. Chcę, żebyś o tym wiedział.”
T: „Nie masz prawa!!!”
S: „Może nie, ale Joey ma prawo wiedzieć, to również jego dzieci, nie tylko Twoje.”
J: „To fakt, powinienem wiedzieć. Chcę je brać częściej i mam do tego prawo. Więcej nie będę się upominał i prosił. Rozumiesz?!”
T: „Ty mi grozisz?”
J: „Nie. Ja Cię informuję. Nie będę się więcej biernie przyglądał. Dzieci mnie potrzebują i Ty o tym wiesz.”
T: „I co z tego?”
J: „To, że mnie wykreśliłaś ze swego życia, to już nieważne, nic do tego nie mam co sobie robisz i jak żyjesz, ale dzieci mamy wspólne i tego nie zmienisz. Chcę się dogadać dla ich dobra. Zastanów się, jak to rozwiązać, jak to widzisz. Nie chcę się kłócić, nie chcę, żebyś mnie więcej pytała o moje prywatne sprawy, bo ja nie wypytuję o Twoje. Ok?”
T: „Zaskoczyłeś mnie...”
J: „Może powiem to trochę okrutnie, ale Ty nie byłaś miła. Skończyły się czasy, kiedy mogłaś mnie wodzić za nos, oszukiwać i mówić mi, co mam robić. Każdy ma swoje życie, ale teraz nie myśl o sobie, tylko o dzieciakach. Możesz to zrobić?”
T: „Tak. Zastanowię się i dam Ci odpowiedź.”
J: „Dobrze, a teraz już kończę. Do widzenia.”
S: „Do widzenia.”

Joseph się rozłączył i dopiero teraz zrozumiał, że w końcu jest jakieś światło w tunelu. Czuł, że musi walczyć o swoje dzieci.

Był taki uradowany, że zadzwonił do mnie, aby mnie poinformować.

A: „Hej. Słucham Cię.”

J: „Kochanie wiesz co? Rozmawiałem z Tanją i chyba w końcu się dogadaliśmy jeśli chodzi o dzieci. Leon o Tobie mówił i zadzwoniła z awanturą. Wyobraź sobie, że ten Stive się wtrącił i stanął za mną. Powiedział, że Leon jak wraca ode mnie jest spokojniejszy. A ja wymusiłem na niej, żeby jeszcze raz się zastanowiła, bo chcę widywać dzieci i brać je do siebie.”
A: „Cieszę się ze względu na Ciebie, że się udało.”
J: „Wiesz jak mi ulżyło? Aż czuję się jakoś lekko.”
A: „Właśnie słyszę po głosie. Wiesz, co do mnie powiedziałeś?”
J: „Co powiedziałem? Kiedy?”
A: „Haha, no to chyba powiedziałeś to nieświadomie.”
J: „A! Wiem co. Powiedziałem to całkiem świadomie. Kochanie. Ty też tak do mnie mówiłaś. Nie podoba Ci się?”
A: „Bardzo mi się podoba.”
J: „Mi też, ale musiało trochę czasu upłynąć. Teraz jestem trochę pewniejszy siebie, Ciebie, nas.”
A: „Ojej, to bardzo się cieszę, pięknie to powiedziałeś. Wiem, że dla Ciebie to wszystko było trudne, ale będzie coraz lepiej.”
J: „Mam nadzieję. Cieszę się, że jesteś. Jesteś światłem dla mnie.”
A: „Bo się popłaczę… ale ja też się cieszę, że Ty jesteś.”
J: „To super. Chyba czas zmienić temat, co? Ola do Ciebie napisała?”
A: „Tak, ale chyba obydwie się jeszcze siebie wstydzimy, bo tak zdawkowo sobie piszemy.”
J: „Dopiero się poznałyście, więc czego się spodziewasz?”
A: „No wiem. Powiem Ci, że ją polubiłam i widzę, że oni są razem szczęśliwi.”
J: „Też to zauważyłem, bo Paddy ciągle o niej mówi i myśli kiedy znowu polecieć do Warszawy. Mam nadzieję, że ostatnio trochę nie za bardzo się wtrącałem, co?”
A: „Trochę, ale źle chyba nie wyszło.”
J: „Mam nadzieję. Tęsknię za Tobą. Denerwuje mnie to ciągłe rozstawanie, wolałbym być bliżej.”
A: „No co mam Ci powiedzieć? Jest to męczące, także dla mnie, ale na razie trudno to zmienić.”
J: „Zawsze jest jakieś wyjście.”
A: „Może.”
J: „Mam dla Ciebie trzy wiadomości. Dwie dobre i złą. Która pierwsza?”
A: „Zacznij od złej.”
J: „Ok. Zła jest taka, że nie spędzimy razem Świąt, bo będę wtedy z dziećmi.”
A: „Tak myślałam. Nie dziwię Ci się, ale szkoda. A ta dobra nowina?”
J: „Przyjadę na cztery dni do Ciebie od 18 grudnia do 22. Co Ty na to?”
A: „Wow!!! Strasznie się cieszę i będziesz u mnie w swoje urodziny. Super i będzie prezent.”
J: „A co? Zapakujesz się jakoś ładnie? Może być nawet kokardka czy koronka. Ale ja serio mówię.”
A: „Oczywiście, że się zapakuję, ale prezenty się odpakowuje.”
J: „Odpakuję go z największą przyjemnością. Nie!!! Przez Ciebie będę teraz tylko o tym myślał…”
A: „No przykro mi, sam zacząłeś temat.”
J: „Wiem i już nie kontynuujmy, bo będę musiał przylecieć pierwszym lepszym samolotem.”
A: „A kiedy się zobaczymy? Bo już tęsknię za Tobą.”
J: „Ja też tęsknię, ale może zobaczymy się w listopadzie. Ale to dam znać.”
A: „Ok. A druga wiadomość?”
J: „Oj, zapomniałem, haha. Już wiem, chcę spędzić z Tobą Sylwestra, ale nie wiem gdzie. Coś się wymyśli.”
A: „Ok. Bardzo chętnie. A teraz uważaj na siebie kochanie, dobrze?”
J: „Będę. Ty też uważaj. Papa.”
A: „Papa.”

7 komentarzy:

  1. Może wreszcie uda Joey'owi dogadać z Tanją, bo szkoda dzieci. No i mądry facet z tego Stiva, polubiłam go w sumie, po tym co powiedział :) Chociaż zdecydowanie końcówka z zapakowaniem się w prezent zdominowała całość :P A już zwłaszcza z jego odpakowywaniem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Stive się stara, bo nie ma wyjścia...
      A odpakowanie prezentu, a bardziej wzmianka o tym Joeyowi na dobre nie wyjdzie, tzn. wyjdzie, ale musi poczekać do urodzin :) a ma w grudniu, więc sobie poczeka

      Usuń
    2. Właśnie! Stive pokazał, że nie jest trokiem od kalesonów jednak :D

      Usuń
  2. po prostu jest zawsze wspominany jako "ten Stive", jakby narrator go bardzo nie lubił ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno pisać o kimś kto rozbił małżeństwo, jeśli rozmawia o Stivie Joey z Ann, to nie uważasz, że Joey ma prawo go nie lubić ? :)

      Usuń