sobota, 29 marca 2014

74. Ola – październik 2010



W taksówce miałam czas na przemyślenia. Cieszyłam się, że wyszło jak wyszło. Znowu Ania i Joseph nam pomogli. Oni pewnie sobie myślą, że nam pomogli bardziej. A my sobie szliśmy własnym trybem, powoli, tak, jak tego chcieliśmy. Dobrze, że Patrick nie wkurzył się na Patricię tylko obrócił wszystko w żart. A ja idąc po hali lotniska miałam cały czas uśmiech na twarzy, odprawiłam się i usiadłam w samolocie z błogą miną. Myślami byłam cały czas w mieszkaniu Patricka. Przypominałam sobie wszystkie chwile bardzo dokładnie. Zadzwoniłam do Magdy powiedzieć, że będę ok. 18 w Warszawie, miałam spać u niej, żeby wszystko opowiedzieć. Śmiałam się do telefonu mówiąc „Patrick jest cudowny.” Ktoś siadał obok, więc chowając telefon zmierzyłam pasażera wzrokiem i o mało nie dostałam zawału, gdy zobaczyłam sadowiącego się obok Patricka! Omal nie wrzasnęłam! Ale wiedziałam, że muszę się powstrzymać. Rozłożył gazetę, którą trzymał, udawał, że czyta, a ja widziałam, że trzęsie się ze śmiechu. Żeby nie wyglądało głupio, że śmieję się sama do siebie, to zadzwoniłam do Magdy i od razu w słuchawkę powiedziałam:

O: „Magda, on ze mną leci.”
M: „Jak to z Tobą leci?”
O: „No leci ze mną! Hahaha! Nie mogę! Patrzę, a siada sobie obok mnie w samolocie. No nie wytrzymam ze śmiechu.”
M: „To co? Pewnie wracacie do domu? Zawieźć Was?”
O: „A mogłabyś? Gdybym wiedziała, to wzięłabym swoje auto.”
M: „Jasne, będę tam, gdzie zwykle.”

Nie odzywaliśmy się ani słowem do siebie tylko trzęśliśmy ze śmiechu, póki nie ochłonęliśmy. Potem on czytał jednak tą gazetę, ja słuchałam muzyki, patrzyłam w okno i rozmyślałam. Ale czułam, że często on spogląda na mnie i że często nawet zawiesza wzrok na dłużej. Przy wysiadaniu spytał tylko szeptem czy będzie Magda i jakim autem. Wszedł do samochodu po mnie i zaczęliśmy się śmiać, a Magda razem z nami.

O: „No Ty to masz pomysły!”
P: „Dobre, nie? Przynajmniej niespodzianka się udała.”
O: „O mało nie padłam w tym samolocie.”
P: „Żebyś Ty widziała swoją minę.”
M: „I tym razem, to ja nic nie wiedziałam.”
O: „Szalony! Będziesz mi robił takie niespodzianki ciągle?”
P: „Już Ci mówiłem, że kiedy nadarzy się okazja, to tak.”

Magda nawet nie wchodziła, zawróciła do Warszawy. Zaczęliśmy przygotowywać się do snu i całkiem poważnie powiedziałam, żeby rozłożył sobie swoje łóżko, a on popatrzył na mnie niepewnie i powiedział:

P: „Myślałem, że będę spać z Tobą.”
O: „No, skoro nalegasz…” – zrobiłam minę cwaniaka.
P: „Ola!” – dał mi kuksańca w bok – „Już myślałem, że Ty tak poważnie.”
O: „A mówiłam, że nam się spodoba?”
P: „Mówiłaś, mówiłaś. Mi się spodobało bardzo.”
O: „To jednak dobrze, że mam duże łóżko.”

Chciałam go jeszcze spytać o jedną rzecz, co zauważył i podniósł pytająco brwi do góry.
O: „Dziś niedziela, a Ty nie byłeś w kościele.”
P: „Tak, zgadza się. Nie dało rady dzisiaj, bo byś się domyśliła, że coś kombinuję, jakbym poszedł rano. Jutro pójdę na 8 u Ciebie.”
O: „A skąd wiesz, że msze są o 8.”
P: „Pół godziny wcześniej biją dzwony, poza tym zawsze chodzę tu na msze na 8.”
O: „Naprawdę? Nic mi nie mówiłeś.”

Wtedy zadzwonił telefon i widząc na wyświetlaczu Tomka przypomniałam sobie, że mamy w poniedziałek próbę. Spojrzałam na Patricka mówiąc „o nie” i odebrałam. Nie mogliśmy przełożyć próby, bo zbliżał się konkurs, trenerka by nam głowy urwała, ale spytałam czy Paddy może iść ze mną. Tomek nie miał nic przeciwko, o ile się skoncentruję.

O: „Paddy, zapomniałam przez to wszystko, że mam jutro próbę z Tomkiem. Nie mogę nie iść, ale jak chcesz, to możesz pójść ze mną. Przepraszam, będziesz się pewnie nudził.”
P: „Oooo, pójdę, pójdę… I chętnie się poprzyglądam, co Wy na tych próbach robicie.”
O: „ Ha ha ha! Bardzo śmieszne! Ale będziesz siedzieć w kąciku i udawać, że Cię tam nie ma, bo muszę się skoncentrować.”

3 komentarze:

  1. Byłam pewna, że on za nią pojedzie, no po prostu musiał pojechać. Inaczej nie byłby sobą :P I jestem ciekawa tej próby, bo już Padda zazdrośnika mieliśmy, więc... różnie może być,co prawda Tomek już po ślubie, ale jednak... może być zabawnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. omg, omg, omg. ja tam miałam zaskoczenie! Pewnie moja reakcja by była podobna jak Oli, dziki napad radości!

    btw. nadrobiłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, inaczej nie byłyby to "Spełnione marzenia", prawda?

    OdpowiedzUsuń