piątek, 7 marca 2014

47. Ola – wrzesień 2010

P: „Nie no, nie będę Ci na głowie siedział, z resztą nic nie mam ze sobą. Wezmę chyba tę taksówkę.”
O: „To nie jest dobry pomysł, naprawdę. U mnie często znajomi śpią, więc jestem przygotowana. Dam Ci t-shirta do spania i szczoteczkę do zębów. Zawsze mam ich zapas.”

Starałam się mówić naturalnie, ale byłam tak samo spięta jak Patrick. Nie było dla mnie problemem, żeby ktoś nocował u mnie, bo wielu znajomych to robiło, ale jednak Patrick, to Patrick, tutaj było inaczej, bardziej niezręcznie. Wzięłam jego dłonie w swoje.

O: „Patrick, nie przejmuj się, wszystko w porządku. Widocznie tak miało być. Dla mnie naprawdę nie ma problemu.” – w końcu się uśmiechnął.
P: „Głupio wyszło, ale lepiej szykujmy tę sofę, bo zanim się ogarniemy, to też się zejdzie.”

Ścieliliśmy razem łóżko już śmiejąc się i żartując. W Hiszpanii widzieliśmy się w pidżamach na balkonie nie raz, ale jednak u mnie w domu, to już było co innego, więc oboje byliśmy bardziej spięci. Korzystałam z łazienki pierwsza, a jak kąpał się Patrick, to suszyłam włosy w pokoju. Na dobranoc był tylko krótki CMOK i każde poszło do siebie. Widziałam, że klęknął obok łóżka, żeby się pomodlić. Teraz już zupełnie mnie to nie dziwiło. Nie mogłam zasnąć i on chyba też nie spał, bo oboje się kręciliśmy, ale żadne nic nie powiedziało. W końcu zasnęłam, ale myślałam, że minęła jedynie godzina jak zadzwonił budzik. Ustawiłam drzemkę, ale słyszałam, że Patrick wstaje i ścieli łóżko. Wypiliśmy po szklance wody i poszliśmy na pociąg. Wpadłam na pomysł i od razu przedstawiłam go Patrickowi. Stwierdziłam, że powinien zrezygnować z hotelu i zatrzymać się u mnie, bo będzie taniej, wygodniej i szybciej. Skoro już raz spał, to może jeszcze pięć nocy się przespać na sofie. Popatrzył na mnie dziwnie, a ja odpowiedziałam, że u mnie co w myśli, to i na języku. Nie chciał się zgodzić, żeby nie przeszkadzać. Dałam mu swoje klucze do ręki i rzuciłam żartem, żeby zrobił obiad. Dał się przekonać, chociaż widziałam, że jeszcze nie był do końca pewny, ale z drugiej strony nie użyłam też zbyt wielu argumentów, więc wyszło w miarę naturalnie. Wziął swoje rzeczy z hotelu i pojechał do mnie. Zdrzemnął się w ciągu dnia, za to ja byłam niedokołysana. Patrick wyszedł po mnie na stację. Gdy go zobaczyłam opartego o barierki, to aż mi serce na chwilę stanęło. Ubrany był tak zwyczajnie, naturalnie, w jeansy i białą koszulkę, a jednocześnie tak bardzo sexy. Jak nastolatek czekający na swoją dziewczynę. Dał buziaka w czoło, wziął za rękę i poszliśmy w milczeniu do domu. Żadne z nas nic nie mówiło. I to było piękne. Potrafiliśmy ze sobą milczeć. Dopiero na podwórku się odezwał.

P: „Zapraszam Cię na obiad.”
O: „Super, gdzie?”
P: „Do Twojej własnej kuchni.”
O: „Zrobiłeś obiad?” – aż przystanęłam z wrażenia – „Przecież ja wczoraj żartowałam.”
P: „No nic wielkiego, spaghetti, ale co miałem robić cały dzień?”
O: „Odpoczywać.”
P: „A to też robiłem. Tu jest naprawdę cicho i spokojnie, można się zrelaksować. Nie to, co w dużym mieście.”
O: „O tak, tu jest zdecydowanie spokojniej.”

Po obiedzie rozmawialiśmy siedząc na podwórku, aż nagle usłyszałam znajomy dźwięk i po chwili trzy motory podjechały pod moją bramę. Pobiegłam po klucz i po chwili witałam się ze znajomymi, którzy chcieli zabrać mnie na wycieczkę. Michał właśnie zmienił motor na nowy i chciał, żebym z nimi pojechała. Powiedziałam, że nie mogę, bo przyjechał mój chłopak z Niemiec. Zawołałam Patricka, przedstawiłam go, a wszyscy byli w szoku, bo nic nie wiedzieli. Najbardziej zdziwił się Michał, bo był moim przyjacielem, a tu proszę, taka zmiana. Jeszcze przed wyjazdem do Hiszpanii była taka ewentualność, że będziemy razem, ale jakoś tak się nie stało. Wyjaśniłam Patrickowi, że czasem jeździmy na wycieczki motocyklowe i ja siadam z Michałem. Ten koniecznie chciał mnie przewieźć nową maszyną chociaż kawałek. Patrick nie miał nic przeciwko temu, więc pobiegłam po kask i zrobiliśmy rundę. Włączyliśmy intercomy w kaskach.

Mc: „Czemu mi nie powiedziałaś.”
O: „Michał, przepraszam. To długa historia i nie da się tak jednym zdaniem.”
Mc: „Ale mogłaś mi powiedzieć, a nie taka niespodzianka.”
O: „Wiem, przepraszam, spotkamy się kiedyś na wino, to Ci wszystko opowiem. Nie gniewaj się.”
Mc: „Nie gniewam się. A jesteś szczęśliwa?”
O: „Chyba za krótko by to tak określać, ale tak, jestem szczęśliwa.”
Mc: „To cieszę się.”
O: „Dzięki, ale chyba nie wierzę.”
Mc: „Hmm… to nie rozmowa na teraz.”
O: „Wiem Michał, ale przyjaźnimy się dalej?”
Mc: „Tak, tak, wszystko ok, muszę się tylko z tym oswoić. Jak Ci się podoba?”
O: „Super! Ta maszyna ma cios!”
Mc: „No i o to chodzi. Pojedziesz jeszcze kiedyś ze mną…eee… z nami na weekend?”
O: „No pewnie! Dajcie tylko znać, kiedy jedziecie.”

Wróciliśmy po chwili, byłam podekscytowana nowym motorem. Michał proponował też przejażdżkę Patrickowi, ale ten podziękował. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, Michał się prawie nie odzywał, widać było, że spogląda na mnie specyficznie. Pożegnali się i pojechali.

P: „Ola, ten Michał, to jest…?”
O: „Przyjaciel, tylko przyjaciel. Całą tę ekipę poznałam na wakacjach kilka lat temu.”
P: „Ale on tak dziwnie na Ciebie patrzył.”
O: „Wiem, przyjaźnimy się i ma żal, że jeszcze nie wie nic o Tobie.”
P: „Aha, a lubisz jeździć motorem?”
O: „Uwielbiam. Michał mnie zaraził, często z nim jeżdżę, mam swój kask i mamy w środku intercom podłączony, więc w trasie możemy rozmawiać.”
P: „Tylko uważaj na siebie.”
O: „Będę.”

11 komentarzy:

  1. Zazdrosny Padzioch, gdyby jeszcze miał o kogo :D Spaghetti w jego wykonaniu, obawiam sie, ze było przyzwyczajone.. Olka jest taka bezpośrednia w kontaktach z Padziorem że aż mi się to podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tylko uważaj na siebie" - kochany Paddu. Z reszta takie teksty zawsze są urocze :) I fakt, zgadzam się, Ola jest bardzo bezpośrednia, ale to dobrze, bo przecież ktoś musi. Paddy jest na ogół bardziej wycofany, ale to pewnie kwestia tego, że był zakonnikiem, więc raczej relacje damsko-męskie u niego szwankują :P Ogólnie bardzo fajny rozdział, już się nie mogę doczekać co będzie dalej. Będą w końcu razem mieszkać, nawet jeżeli na krótko, to jednak i może z tego wyniknąć wiele "ciekawych" sytuacji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Ciekawe sytuacje wynikna! I już się nie mogę doczekac Waszych reakcji:P

      Usuń
  3. Bo jak już pisałam Paddy jest kochany :)
    Tak M.D. masz rację jest wycofany, bo kilka jednak lat był w zakonie, on musi się na nowo 'nauczyć' życia i rozmowy z kobietą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No oczywiście, że musi się nauczyć. U mnie za to wersja przeciwna, będzie się oduczał :P

      Usuń
    2. I się nam równoważy :) (Paddy- oczywiście)

      Usuń
    3. Paddy jak najbardziej musi się nauczyc postepowac z kobieta. Byl w zakonie calkowicie poswiecony Bogu i nie myslal,ze jego zycie wroci do stanu sprzed zakonu. No dalej zobaczymy,co to bedzie :)

      Usuń
  4. Ach te Michaly, zawsze cos :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. ale przyjaźnimy się dalej? - nie wiem czy zakochany facet może usłszeć coś gorszego ;) uhhh, friendzoned :P

    OdpowiedzUsuń