wtorek, 25 marca 2014

68. Narrator – październik 2010



Joey jednak mówił poważnie i faktycznie zaczął się zbierać do spania. Patrick stał skonsternowany, ale w końcu ruszył do sypialni mówiąc ściszonym głosem:

P: „Ola, sorry, ale ja naprawdę nie miałem tego w planach. A Joey się trochę wstawił i sama widzisz.”
O: „A czemu Ty mnie przepraszasz?” – zrobiłam zdziwioną minę.
P: „Halo! Ziemia do Oli! Przecież ja mam w domu tylko dwa łóżka!” – widać było zakłopotanie na jego twarzy, przeczesał ręką włosy.
O: „Ale ile podłogi!” – rzekłam i poszłam do łazienki. W duchu cieszyłam się, że wzięłam taki cienki szlafrok. Wychodząc powiedziałam dobranoc Ani i Josephowi i weszłam do sypialni, gdzie Paddy lokował koc na podłodze.
O: „Paddy, przecież ja żartowałam z tą podłogą! Weź ten koc na łóżko, damy radę.”
Popatrzył na mnie chwilę, przeniósł koc na łóżko i poszedł do łazienki. Wybrałam się jeszcze do kuchni po wodę, zamieniłam słowo z Anią i Joe i już razem z Patrickiem poszłam do sypialni. Dostałam CMOKa na dobranoc i stanęliśmy jak te sieroty po obu stronach łóżka patrząc na siebie.

O: „Ty pierwszy.”
P: „Czemu?”
O: „Bo ja mam seksowną pidżamę.”
P: „ A ja śpię nago!”
O: „No dobra, pobiłeś mnie.”

Sytuacja napięta jak łuk indiański, ale widać było, że zbiera nam się na śmiech, po czym oboje w jednej chwili roześmialiśmy się w głos. Na to Ania i Joe też zaczęli się śmiać.

P: „No i czego się śmiejecie?”
J: „To Wy czego się śmiejecie?”
P: „Nie Twój biznes. Śpij już lepiej, bo rano będzie Cię głowa bolała.”

Jak tak się przegadywał, to wślizgnęłam się pod swój koc. Patrick też się ułożył, ale w bezpiecznej odległości, pod swoim kocem. Mijał czas, a ja nie mogłam zasnąć. Kręciłam się ciągle, ale czułam, że Patrick też nie śpi, bo też się kręcił. W końcu spytał:

P: „Ola, śpisz?”
O: „Nie, nie mogę zasnąć, a Ty?”
P: „Też nie mogę.”

Odwróciliśmy się głowami do siebie i zostałam obdarzona jednym z piękniejszych uśmiechów Patricka zanim przysunął się i zaczął delikatnie całować moją twarz, włosy i usta. Poddaliśmy się nieco miłej chwili jednocześnie starając się być cicho, żeby Ania i Joey nie usłyszeli. Gdy już zbrakło tchu Patrick oparł się na łokciach, spojrzał na mnie i powiedział głosem twierdzącym, lecz bez pełnego przekonania.

P: „I think, that we don’t need the second blanket, do we?” – po chwili milczenia trochę się speszył.
O: „I’m thinking what should I answer.”
P: “I’m sorry, if you don’t want to I understand, it was…” – teraz całkiem się zacukał.
O: “Oh no, no, I agree with you but I’m thinking about correct form in English. Should I say ‘yes, we do’ or ‘no, we don’t’?”
P: “Ola! Can you sometimes forget about correctness in English?”
O: “No, because I want to speak fluently.”
P: “ Damn it! Come here sweetheart!”

Wsunęłam się pod jego koc, delikatnie ułożyłam, po czym on zrzucił mój koc całkiem na podłogę. Ułożyliśmy głowy na poduszkach obok siebie i długo się na siebie patrzyliśmy.

O: „Oni zrobili to specjalnie, prawda?” – Paddy stłumił śmiech w poduszkę.
P: „Nie oni tylko on. Dam sobie rękę uciąć, że taki był jego zamysł.” – teraz oboje zakryliśmy buzię jaśkami.
O: „No i udało mu się. A co będzie, jak nam się spodoba?”
P: „A co ma być? Przecież Ty też masz duże łóżko w domu, to się zmieścimy.” – znowu flirtujący Paddy.
O: „No racja. Chodźmy już spać.”
P: „Dobrze. Chodźmy spać. A mogę Cię bardziej przytulić?”
O: „Możesz spróbować.” – odpowiedziałam również flirtując.

Podłożył mi rękę pod głowę i objął w pasie, ale tak delikatnie i niezdecydowanie, jakbym była jajkiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie.

O: „Niiiice.”
P: „Halo, to mój tekst! Ale faktycznie: niiiiiice!”
O: „Dobranoc.”
P: „Dobranoc.”

Niby całą noc spaliśmy razem, ale jednak nie byliśmy zbyt blisko. Czułam, że Paddy ma obawy, ale i tak spanie w jednym łóżku i pod jednym kocem, to już był przełom. Nie zamierzałam niczego przyspieszać, a swoją drogą było to tym bardziej pociągające.

Rano idąc do łazienki zawinęłam jego koszulę. Potem robiłyśmy z Anią śniadanie, Joey czytał gazetę, a Patrick miotał się po sypialni, aż w końcu krzyczy z niej:
P: „Czy ktoś widział moją koszulę? Kładłem wczoraj na krześle.”
Powiedziałam po polsku do Ani, że to ta, co mam na sobie, po czym zaczęłyśmy chichotać, na co Joe nawet nie podnosząc oczu znad gazety odkrzyknął:
J: „Nie wiem, o co chodzi, ale chyba dziewczyny wiedzą coś na ten temat.”
Razem krzyknęłyśmy „Joseph!”, po czym znowu zaczęłyśmy chichotać. Paddy wyszedł z sypialni, spojrzał na nas i biorąc się pod boki mówi:
P: „No ładnie! Ty znowu przywłaszczasz sobie moją koszulę?”
O: „Aha! Trzeba było jej pilnować albo schować przede mną. Weź sobie drugą.”
P: „Nie będę nic przed Tobą chował głuptasie.” – podszedł do mnie całując mnie przelotnie w usta, na co Ania zajęła się ochoczo krojeniem pomidora i tylko zdążyłam zauważyć, że Joey wyjrzał zza gazety z szelmowskim uśmiechem.

7 komentarzy:

  1. Tak sobie pomyślałam teraz o M.D i stwierdziłam, niech ta część będzie z dedykacją dla niej :) Ania na pewno nie będzie miała nic przeciwko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie ma nic przeciwko - MD to z dedykacją dla Ciebie :)

      Usuń
    2. Fakt, pominęłam i bardzo przepraszam, jakoś tak mi na telefonie umknął. :) Alę dziękuje za dedykację, nie spodziewałam się aż takiego wyróżnienia :) I bardzo, bardzo mi się podoba rozdział. Znowu mi się tak cieplutko robi jak czytam, a przy tej części to chyba nawet bardziej niż cieplutko :P I nawet jeżeli Joey zrobił to specjalnie, to ja jestem pierwsza, która mu za to serdecznie podziękuję. Oby tak dalej, chłopie:P A ta koszula rano to już w ogóle całkowicie mnie kupiła. Najbardziej seksowne ubranie kobiety rano. :)

      Usuń
  2. Genialne dialogi! No genialne! flirciarskie "Możesz próbować!" - N. bardzo luuuubi! Kolejna czesc przy której smieje sie jak głupi do sera.

    OdpowiedzUsuń
  3. „Nie będę nic przed Tobą chował głuptasie.” – podszedł do mnie całując mnie przelotnie w usta, na co Ania zajęła się ochoczo krojeniem pomidora i tylko zdążyłam zauważyć, że Joey wyjrzał zza gazety z szelmowskim uśmiechem.
    WOW :)
    lubimy "pomidora" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię ten poranek we czwórkę 😁 nice

      Usuń
  4. Ta część jest mega! Paddy lokowal koc na podłodze, Joey Pszczynie podnosząc oczu zza gazety, Ania zajela się ochoczo krojenie pomidora, czego się śmiejecie... dobre!

    OdpowiedzUsuń