sobota, 15 marca 2014

57. Narrator – wrzesień 2010

Przy kolejnych dwóch piwkach Patrick opowiedział z kolei swoją historię począwszy od Hiszpanii, przez pomoc Josepha i Ann do obecnej chwili. Gdy skończył, skończyło się też piwo.

J: „A mówiłeś, że skrzynka, to za dużo. Idziemy do sklepu?”
P: „Idziemy, idziemy, tylko, żebyśmy się nie spili.”
J: „Eee, tak źle nie będzie, damy radę.”
P: „No fakt, nie czuję jeszcze w głowie. Chodźmy do nocnego.”

Po drodze gadali o zwykłych, codziennych sprawach, po półgodzinie byli już z powrotem i kontynuowali rozpoczętą rozmowę.

P: „Na czym to stanęliśmy?”
J: „Na tym, że idziesz na wesele.”
P: „No idę, idę, ale teraz zaczynam się bać.”
J: „Ale czego Ty się boisz?”
P: „Tego, że ktoś mnie rozpozna.”
J: „Nie przesadzaj.”
P: „Wiem, prędzej czy później i tak to nastąpi.”
J: „Spokojnie, wszystko się ułoży. Swoją drogą, cieszę się, że wyszedłeś z zakonu i wreszcie zaczynasz żyć normalnie.”
P: „Nie wiem, co by było, gdybym jej nie poznał w Hiszpanii.”
J: „Ale co? Zostałbyś tam?”
P: „Nie wiem.”
J: „Nie wiesz?”
P: „Heh, no nie wiem. Olę poznałem pierwszego dnia i mimo, że broniłem się przed uczuciem, to od tamtego momentu zacząłem myśleć czy jednak nie opuścić zakonu. I nie przypuszczałem, że to z jej powodu. Sam siebie oszukiwałem. Myślałem, że po prostu mam fajną kompankę podróży. Jak ona się śmiała, to i ja miałem uśmiech na twarzy.”
J: „Może to jest właśnie to? Może tak miało być? Może to przeznaczenie?”
P: „Joey, to jest to! Naprawdę to czuję. Po raz pierwszy w życiu.”
J: „To jest najważniejsze. A ja mam to samo z Ann.”
P: „Kurczę, naprawdę się cieszę. Przez telefon miała bardzo miły głos i mam nadzieję, że wkrótce ją poznam.”
J: „Ann też bardzo chce poznać Ciebie i Olę, więc może zorganizujemy jakieś spotkanie tylko we czworo?”
P: „To jest genialny pomysł. Mam zamiar zaprosić Olę w październiku do Kolonii, to może Ty też zaprosisz Ann i zorganizujemy im spotkanie? Ale tak, żeby nie wiedziały.”
J: „Całkiem niegłupi pomysł.”
P: „Co dwie głowy, to nie jedna. Właśnie, nie mówisz jak Ci się podobają nowe meble?”
J: „Ładne, stylowe, ale łóżko w sypialni, to chyba za małe na dwie osoby?” – spytał Joey z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Paddy przeczesał włosy i nieco skrępowany powiedział:
P: „Wiesz, na razie to nie jest potrzebne.”
J: „Nie? To gdzie Ty śpisz, jak jedziesz do Warszawy?”
P: „Na początku spałem w hotelu, ale ostatnio jak byłem zatrzymałem się u Oli.”
J: „No i?”
P: „No i… śpię u niej na sofie.”
Joey się roześmiał zdziwiony.
J: „Na sofie, poważnie mówisz? Dlaczego?”
P: „No… bo… eee…”
J: „Stary, ile Ty masz lat? Masz tu  browar na rozluźnienie.”

P: „Dzięki. Ale jak już tak gadamy, to powiem Ci. Ech… Jednak 6 lat w zakonie daje mi teraz znać. Najzwyczajniej w świecie się boję.”
J: „Stary masz prawo się bać, to naturalne. Może porozmawiaj z Olą o tym? Ona na pewno zrozumie.”
P: „Rozmawialiśmy o tym, chociaż było cholernie trudno i ja wiem, że ona to rozumie, ale mnie samemu z tym nie jest łatwo.”
J: „Ale tego się nie zapomina, poradzisz sobie. Tylko pozwól, aby do takiej sytuacji doszło, bo jak Cię znam nawet nie pozwalasz.”
P: „Oj bracie, no znasz mnie, znasz... Wiem, że się nie zapomina, ale wiesz, o co mi chodzi. Że ja... no.. że... zawiodę rozumiesz?”
J: „Ale dlaczego masz zawieść? No w to wątpię....Dopuść do tego i sam zobaczysz, że nie zawiedziesz.”
P: „Nie zamierzam żyć w celibacie, ale to jeszcze nie teraz, z resztą wiesz, ona też nie chce tak od razu."
J: „No to o co Ty się martwisz? Wszystko się samo ułoży, obydwoje będziecie mieli ochotę iść do łóżka i samo z siebie wyjdzie, więc nie martw się tym na zapas.”
P: „Była taka sytuacja, ale wiedziałem, że na seks jeszcze za wcześnie, że oboje nie jesteśmy gotowi, a mimo to stchórzyłem, uciekłem i właśnie wtedy wyszła ta nasza rozmowa. Ale w sumie trochę mi odwagi dodałeś. Dzięki. A u Ciebie jak tam? Hehe!"
 

8 komentarzy:

  1. Nie ma to jak wsparcie brata, "Stary, ile ty masz lat?" :P Uwielbiam takie teksty :P Ale szczerość jak wiadomo najważniejsza :P Ta rozmowa zaczyna przybierać coraz ciekawszy obrót. Aż jestem ciekawa co tam jeszcze dalej jest w planie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Padzik taki niewinny,śpi na kanapie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, nie jest to łatwa sytuacja związku O&P. Nie chciałabym nigdy, żeby facet zostawiał zakon dla mnie. żebym była pierwszym, a juz na pewno jedynym powodem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jest im łatwo, nie jest...

      Usuń
    2. Padziku,nie bój żaby.....to jak jazda na rowerze! Najwyżej kolanka pozbijasz!!!
      No cudnie go Józef uświadamia ha ha ha!

      Usuń
    3. hahahahaha
      zawsze rozśmieszały Nas te rozmowy panów i to nie jedyna :)

      Usuń
  4. Masz browar na rozluźnienie... Ahaha...

    OdpowiedzUsuń